Pucharowicze są gotowi

Wielu powołanych na mecze z Czechami polskich piłkarzy rywalizuje, bądź rywalizowało, w tym sezonie na międzynarodowej arenie. Z całkiem, albo nawet z bardzo dobrym, skutkiem.


Kamil Piątkowski, czego można było się spodziewać, nie dołączy do reprezentacji Polski, która przygotowuje się do meczów eliminacji mistrzostw Europy 2024 z Czechami i Albanią. Zawodnik belgijskiego KAA Gent w poniedziałek przeszedł dodatkowe badania po kontuzji, której nabawił się w ostatnim meczu ligowym przeciwko Eupen. Diagnoza potwierdziła problemy mięśniowe 23-latka, który liczył na powrót do reprezentacji po 1,5 roku przerwy. Piątkowski ostatni mecz w biało-czerwonych barwach rozegrał we wrześniu 2021, w eliminacjach mundialu, przeciwko San Marino. Następnie, ze względu na problemy z regularną grą w Salzburgu, a także kontuzje, selekcjonerzy, przede wszystkim Czesław Michniewicz, nie widzieli go w zespole. Zimą tego roku Piątkowski udał się na wypożyczenie do klubu z Gandawy i to okazało się strzałem w dziesiątkę. Były piłkarz Rakowa Częstochowa zaczął grać regularnie w lidze, a jego drużyna notowała ostatnio bardzo dobre rezultaty. Nie tylko na krajowym podwórku, ale też międzynarodowej arenie. Tydzień temu Gent awansował do ćwierćfinału Ligi Konferencji Europy, a Piątkowski bardzo dobrze zaprezentował się w meczach z Istanbul Basaksehir.

Skóraś wiedzie prym

W europejskich pucharach, na poziomie ćwierćfinału wszystkich trzech rozgrywek, pozostało jeszcze kilku naszych reprezentantów, którzy znaleźli się w kadrze Fernando Santosa. Konkretnie jest ich siedmiu, a większość z nich regularnie występuje w tym sezonie na międzynarodowej arenie. Niekwestionowanym numerem, pod każdym względem, jeden jest… Michał Skóraś, który wystąpił w aż 18 spotkaniach pucharowych w tym sezonie. Zagrał w każdym meczu poznańskiego Lecha, a na pewno zaprezentuje się jeszcze w dwóch meczach, ćwierćfinałach LKE, przeciwko Fiorentinie.

Przypomnijmy, że piłkarz z Jastrzębia-Zdroju zaczynał w lipcu w kwalifikacjach Ligi Mistrzów, ale Lech szybko odpadł z tych rozgrywek. Następnie przebijał się przez trzy rundy eliminacji Ligi Konferencji, fazę grupową, a także 1/16 i 1/8 finału. Statystyki 23-latek ma wręcz znakomite. Strzelił 7 bramek i zapisał na swoim koncie 3 asysty. Jest w tym sezonie europejskiej rywalizacji skuteczniejszy od… Roberta Lewandowskiego, który strzelił 6 bramek i więcej nie strzeli, bo jego FC Barcelona odpadła najpierw z LM, a następnie z LE. Wyłączając eliminacje LKE, Skóraś, wraz z 5 innymi zawodnikami, zajmuje drugie miejsce w klasyfikacji strzelców tych rozgrywek, z 5 trafieniami na koncie. Więcej goli – 6 – strzelił tylko Luka Jović z Fiorentiny.

Najlepszy mecz w tym sezonie pomocnik Lecha rozegrał przeciwko Villarrealowi, w ostatniej kolejce fazy grupowej. Strzelił wówczas dwa gole. W międzyczasie na mundialu w Katarze wystąpił na mundialu w Katarze, zagrał w drugiej połowie meczu z Argentyną. Czy teraz rytm meczowy i ogromne doświadczenie, jakie zdobył w meczach Lecha, pozwoli mu zagrać przeciwko Czechom od pierwszej minuty?

Uwlonić” Zielińskiego

Takich wątpliwości nie ma, co do gry w wyjściowym składzie w najbliższym meczu eliminacyjnym, w przypadku Piotra Zielińskiego. Ten sezon w pucharach piłkarza Napoli jest wręcz przełomowy dla jego kariery. Pierwszy raz w historii „Zielu” zagra w ćwierćfinale Ligi Mistrzów, a patrząc na drabinkę ma spore szanse na to, by zaprezentować się w czerwcu w finale w Stambule. 29-latek w tym sezonie strzelił 4 gole w LM i zapisał na swoim koncie 2 asysty. Uzyskał 2 razy więcej trafień, aniżeli we wszystkich wcześniejszych meczach w Champions League w karierze. Ponadto ostatnio Zieliński potwierdził bardzo wysoką dyspozycję w Serie A, notując 8 asystę w sezonie ligowym. Zawodnik Napoli, który właśnie osiągnął barierę 325 występów na poziomie włoskiej ekstraklasy, jest w znakomitej dyspozycji, a nowy selekcjoner, tak się przynajmniej wydaje, może „uwolnić go dla reprezentacji.

Fernando Santos i jego filozofia gry może być dla naszego pomocnika szansą. Na to, by „Zielu” stał się liderem reprezentacji z prawdziwego znaczenia. Od lat wielu czekamy, a eksperci apelują, by piłkarz Napoli wreszcie pokazał w drużynie narodowej w pełni to, co pokazuje w klubie. U Czesława Michniewicza, choć strzelał przecież arcyważne gole ze Szwecją i Arabią Saudyjską, częściej na boisku cierpiał, a najbardziej było to widoczne na mundialu, w meczach z Argentyną i Francją.

Zagrać może nawet dziesięciu

W Napoli gra, a raczej znajduje się w kadrze tego zespołu, kolejny z kadrowiczów Santosa, czyli Bartosz Bereszyński. Odkąd jednak gracz ten przeniósł się na wypożyczenie z Sampdorii Genua zagrał tylko w meczu Pucharu Włoch, a w europejskich pucharach w barwach neapolitańskiego zespołu nie zadebiutował. Co innego inni kadrowicze z włoskich klubów. Wojciechowi Szczęsnemu, jak całej jego drużynie, słabo szło jesienią w Lidze Mistrzów, ale po „spłynięciu” Juventusu do Ligi Europy nasz podstawowy reprezentacyjny bramkarz spisuje się świetnie. W 3 z 4 meczów zachował czyste konto. W tym roku wpuścił w pucharach tylko jednego gola i jest niepokonany od 300 minut. Niebawem czeka go nie lada gratka, bo w ćwierćfinale „Juve” zmierzy się z Manchesterem United.

O półfinał powalczą, i to w bezpośrednim starciu, Sebastian Szymański i Nicola Zalewski. Feyenoord Rotterdam zmierzy się bowiem z AS Romą. Więcej spotkań na międzynarodowej arenie rozegrał w tym sezonie Zalewski, ale produktywniejszy jest Szymański, który ma na swoim koncie bramkę i asystę. W rytmie pucharowym jest również Bartosz Salamon, który w kadrze zastąpił Kamila Piątkowskiego. Dodając do tego problemy Jana Bednarka, który na mecz z Czechami może nie być gotowy, Salamon jest kandydatem do występu w Pradze od pierwszej minuty. Podobnie, jak Jakub Kiwior. Jego Arsenal w ubiegły czwartek z pucharów odpadł, ale tyszanin zdołał zadebiutować w pierwszym meczu 1/8 finału ze Sportingiem Lizbona.

Wychodzi zatem na to, że z aktualnych i niedawnych pucharowiczów, dodając oczywiście Lewandowskiego, trener Santos jest w stanie ułożyć niemal całą wyjściową jedenastkę na mecz z Czechami. Obecność od pierwszej minuty Szczęsnego, Zielińskiego czy Lewandowskiego jest przesądzona. Prawdopodobieństwo, że zagrają Zalewski, Szymański, Bereszyński czy Skóraś – całkiem duże. A występy Salamona i Kiwiora – niewykluczone. Ponadto, jeżeli Portugalczyk postanowi zaskoczyć, to nawet 10 takich graczy może zagrać w piątek. Mowa o Benie Ledermanie, który jesienią wystąpił w eliminacjach Ligi Konferencji, w barwach Rakowa, choć tylko w jednym meczu.

Kadrowicze Fernando Santosa w europejskich pucharach

Mecze Minuty Bramki/Asysty

Zawodnicy, których zespoły pozostały w rywalizacji

  • Michał Skóraś (Lech Poznań, LM i LKE) 18 1578 7/3
  • Wojciech Szczęsny (Juventus, LM i LE) 8 720 -10/3*
  • Nicola Zalewski (AS Roma, LE) 8 609 0/0
  • Piotr Zieliński (Napoli, LM) 8 469 4/2
  • Sebastian Szymański (Feyenoord Rotterdam, LE) 7 501 1/2
  • Bartosz Salamon (Lech Poznań, LKE) 4 226 0/0
  • Bartosz Bereszyński (Napoli, LM) 0 0 0/0

Zawodnicy, których zespoły odpadły z rywalizacji

  • Robert Lewandowski (FC Barcelona, LM i LE) 7 622 6/0
  • Jakub Kiwior (Arsenal, LE) 1 71 0/0
  • Ben Lederman (Raków Częstochowa, LKE) 3 185 0/1

* – w przypadku Wojciecha Szczęsnego bramki wpuszczone/czyste konta.



Na zdjęciu: W tym sezonie Michał Skóraś zagrał już w 18 meczach europejskich pucharów. Przed nim, na pewno, jeszcze przynajmniej 2 spotkania, ale najpierw mecze eliminacji Euro 2024.

Fot. Bildbyran/PressFocus