Punkt oznacza awans

Trener Jacek Magiera po raz kolejny pozmieniał w składzie reprezentacji Polski, bo w zespole zabrakło czterech piłkarzy, którzy wystąpili od pierwszej minuty wygranego 5:0 meczu z Tahiti. Na placu gry nie było Davida Kopacza, Adriana Łyszczarza, Nikoli Zalewskiego, a także Dominika Steczyka. W ich miejsce trener desygnował do gry Michała Skórasia, Sebastiana Walukiewicza, Tomasza Makowskiego i Adriana Benedyczaka. Doszło też do ważnego przesunięcia taktycznego, bo grający przeciwko Tahiti na środku obrony Serafin Szota wystąpił tym razem na prawej stronie defensywy. Na pozycji stopera zastąpił go wracający do gry Sebastian Walukiewicz, a Jakub Bednarczyk został przesunięty na skrzydło.

Na trybunach wspaniale

Sytuacja w grupie przed meczem była taka, że zwycięstwo dawało naszej drużynie pewny awans do 1/8 finału, a remis, wobec wcześniejszych wydarzeń w grupie B, też nie mógł zrobić nam krzywdy. Bo trzecia drużyna w grupie C, która rywalizację zakończy dziś, czyli Honduras lub Norwegia, nie zdobędzie więcej, aniżeli trzech punktów. Porażka komplikowała sytuację, tymczasem Senegalczycy pewni byli już fazy pucharowej.

Początek spotkania nie należał do najciekawszych. Nasz zespół częściej jednak znajdował się przy piłce, a w porównaniu do inauguracyjnego meczu z Kolumbią nie grał tak nerwowo i popełniał zdecydowanie mniej błędów. Pod bramkę bardzo silnego fizycznie rywala przedostać było się jednak bardzo ciężko. Rywal również nie stwarzał zagrożenia w okolicach naszego pola karnego i sytuacji strzeleckich było jak na lekarstwo.

W naszym zespole mógł podobać się Bartosz Slisz, który podjął niełatwą walkę z rywalem w środku pola i często wychodził z tych pojedynków zwycięsko. Niemniej jednak zdecydowanie ciekawiej było na… trybunach łódzkiego stadionu, aniżeli na boisku. Kibice reprezentacji Polski stworzyli absolutnie fenomenalną atmosferę, dopingując zespół bez przerwy. Sympatykom „biało-czerwonych” serca zabiły nieco mocniej w 32 minucie spotkania, kiedy piłkę w polu karnym przejął Bednarczyk. Mimo trudnego położenia, zdołał oddać strzał, a gdyby trafił czysto w piłkę, to bramkarz senegalski mógłby wyciągać piłkę z siatki. Złapał ją jednak pewnie i zażegnał niebezpieczeństwo.

Przewaga w końcówce

W 41 minucie na bezpośredni strzał z rzutu wolnego, z bardzo ostrego kąta, zdecydował się Souleymane Aw i niewiele zabrakło, aby rywal objął prowadzenie. Na szczęście dla nas piłka trafiła w słupek. W końcówce pierwszej połowy Senegalczycy przejęli inicjatywę. Chwilę później, po błyskawicznie wyprowadzonym ataku, rywal powinien był strzelić gola. Ousseeynou Niang miał stuprocentową okazję bramkową, ale świetną interwencją popisał się Majecki. Mieliśmy zatem w końcówce pierwszej odsłony sporo szczęścia. Tymczasem w równolegle rozgrywanym meczu w Lublinie reprezentacja Kolumbii prowadziła z Tahiti już 4:0.

Początek drugiej połowy był podobny do tego, co działo się przez większość czasu przed przerwą. Polacy częściej znajdowali się przy piłce, ale nie byli w stanie przedostać się pod bramkę bardzo dobrze zorganizowanego rywala, który zresztą nie forsował tempa, bo remis dawał mu pierwsze miejsce w grupie.

W 68 minucie spotkania ładnym uderzeniem z dystansu popisał się Jan Sobociński, ale senegalski bramkarz poradził sobie z nim. Niedługo potem, po dośrodkowaniu w pole karne, piłka odbiła się od ręki Aw’a, a sędzia skonsultował sytuację z wozem VAR. Nie zdecydował się jednak na osobistą wideoweryfikację i nakazał grać dalej. W końcówce spotkania nasz zespół zyskał przewagę, ale nie udało się jej udokumentować bramką. Niemniej zdobyty punkt oznacza, że nasz zespół, z trzeciego miejsca w grupie, awansował do 1/8 finału mundialu. Pierwsze miejsce zajął Senegal, a drugie Kolumbia.

Senegal – Polska 0:0

Sędziował Raphael Claus (Brazylia). Widzów 15892. Żółte kartki: Lopy – Benedyczak.
SENEGAL: D. Ndiaye – Mendy, Cisse, N’Diaye, Aw – Lopy, Diagne – Drame, Niang, Ndaw (73. Ciss) – A. Ndiaye (63. Badji). Trener Youssouph DABO.
POLSKA: Majecki – Szota, Walukiewicz, Sobociński, Stanilewicz – Bednarczyk, Slisz, Malkowski, Zylla (88. Łyszczarz), Skóraś (66. Puchacz) – Benedyczak (78. Steczyk). Trener Jacek MAGIERA

 

Na zdjęciu: „Biało-czerwoni” (na zdjęciu Michał Skóraś) podjęli trudną walkę z bardzo silnymi fizycznie Senegalczykami.

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ