Raków Częstochowa. Jeden wrócił, trzech wypadnie?

Sztab szkoleniowy Rakowa po niedzielnym meczu z Lechem może mieć ogromny ból głowy. Choć na murawę wrócił Tomasz Petraszek, dwóch innych zawodników opuściło ją z kontuzjami.


Jeszcze kilka dni przed spotkaniem z „Kolejorzem” wydawało się, że sytuacja zdrowotna w obozie częstochowian powoli wraca do normy. Kontuzjowani Zoran Arsenić i Ben Lederman za kilka tygodni wrócą do treningów, a Igor Sapała i wspomniany Petraszek są gotowi do gry i powoli będą wprowadzani do składu. Sielanka skończyła się już w sobotę.

Kolejne urazy

Problemy zdrowotne po zgrupowaniu reprezentacji Łotwy miał Vladislavs Gutkovskis. Uraz napastnika nie był jednak poważny i jak sam zapowiadał, wczoraj miał wrócić do treningów. Gorzej sytuacja wyglądała w przypadku innych zawodników przed, jak i w trakcie spotkania. – Martwią mnie kontuzje. Wczoraj po treningu wypadł ze składu Ivi Lopez. Dodatkowo dzisiaj już w I połowie musiałem dokonać dwóch zmian po urazach Milana Rundica i Marcina Cebuli – mówił na pomeczowej konferencji Marek Papszun.

Cała trójka to kluczowi zawodnicy Rakowa w ostatnich tygodniach. W przypadku Rundicia to kolejny problem ze zdrowiem. Serb stracił już kilka tygodni z powodu choroby. Teraz doszedł do tego problem z pachwiną. W przypadku Lopeza i Cebuli to pierwsze kłopoty w tym sezonie. Obaj mieli spory wpływ na postawę Rakowa w meczach ligowych i pucharowych. Szczególnie tyczy się to Cebuli, który jest obecnie najlepszym strzelcem częstochowian w ekstraklasie.

Czeka ich długa przerwa?

Patrząc na powtórki wydaje się, że sytuacja Rundicia i Cebuli nie wygląda najlepiej. Pierwszy miał kłopoty z pachwiną, drugi z mięśniami brzucha. Oba te urazy, jeżeli będą poważne, są trudne do zaleczenia. Dodatkowo nie wiadomo co dokładnie przytrafiło się Lopezowi. Trudno także określić długość przerwy, jaka czeka zawodników. Klub od poniedziałku oczekuje na informacje dotyczące stanu zdrowia piłkarzy. Tych jednak brakuje, co może zwiastować niebyt pozytywne informacje dla sztabu szkoleniowego. Komunikat dotyczący zdrowia Lopeza, Rundicia i Cebuli powinien na dniach pojawić się w mediach społecznościowych Rakowa.

Jednak nawet w przypadku krótkich przerw całej trójki, sztab częstochowian stanie przed nie lada dylematem. O ile kłopotem nie będzie znalezienie zastępstwa dla Rundicia, którego najpewniej zastąpi Petraszek.

Problemy zaczynają się w pomocy. Jeżeli na dłużej wypadną Cebula i Lopez, to częstochowianom na pozycję „10” zostanie tak naprawdę jedynie zdrowy Fabio Sturgeon. Jest oczywiście w kadrze także Daniel Szelągowski, jednak młodzieżowiec w ostatnich tygodniach otrzymuje niezbyt wiele minut (140 w pięciu spotkaniach) oraz Pedro Vieira, którego Papszun widzi właśnie za plecami napastnika, a nie jako wysuniętego snajpera.

Opłacalne ryzyko

Szkoleniowiec Rakowa w tej sytuacji może mieć dwie możliwości – postawić na Szelągowskiego lub Vieirę i pozostać przy sprawdzonym w bojach ustawieniu, lub wprowadzić do gry drugiego napastnika. Wówczas na murawie pojawiliby się najprawdopodobniej strzelec bramki z Lechem, Sebastian Musiolik oraz Gutkovskis, jeżeli zdrowie będzie mu na to pozwalać.



W kontekście napastników sztab szkoleniowy ma dość szeroki wybór, ponieważ poza wspomnianą dwójką w kadrze są jeszcze Alexandre Guedes i Jakub Arak, choć ten ostatni na murawie zameldował się w sierpniu i od tego momentu tylko trzy razy zasiadał na ławce rezerwowych. Częstochowianie mają więc alternatywę na wypadek, gdyby urazy ich zawodników okazały się poważne.


Na zdjęciu: Marcin Cebula z powodu urazu opuścił boisko w meczu z Lechem. To niejedyny problem zdrowotny Rakowa.

Fot. Tomasz Kudala/PressFocus