Raków Częstochowa. Jest do zastąpienia

Walerian Gwilia musiał szybko wejść w „buty” Bena Ledermana.


Gruziński pomocnik miał za sobą trudny czas. W poprzedniej rundzie musiał pogodzić się z rolą rezerwowego, który więcej czasu spędził na ławce, niż na boisku. Ponadto, gdy meldował się na murawie, to był daleki od optymalnej dyspozycji, co rzutowało na wyniki zespołu. Początek obecnych rozgrywek także był daleki od oczekiwań. Gwilia opuści pierwsze siedem meczów we wszystkich rozgrywkach. Teraz jednak ma szanse, by na dłużej zadomowić się w pierwszym składzie.

Potrzebuje czasu

Powodem tego jest oczywiście kontuzja Bena Ledermana, który dopiero za kilka tygodni wróci do gry. Spowodowało to wyrwę w środkowej strefie boiska. Nie chodzi jedynie o umiejętności młodzieżowego reprezentanta Polski, ale i „nić porozumienia”, jaka łączy go z Giannisem Papanikolaou. Obaj świetnie dogadują się tak na murawie, jak i poza nią. Trudno jest więc znaleźć zawodnika, który jest w stanie wypełnić lukę po Ledermanie.

Zważywszy na uraz Igora Sapały, a także brak występów Gwilii wydawało się, że takim piłkarzem zostanie Gustav Berggren. 24-letni Szwed dołączył do zespołu latem. Teoria zakładała, że miał być zawodnikiem gotowym, by od razu wskoczyć do składu i odgrywać ważną rolę w drużynie. Praktyka okazała się dla niego niezbyt korzystna. Berggren rozegrał ledwie 45 minut i tyle go widzieli. Zapewne w dalszej lub bliższej perspektywie piłkarz wywalczy sobie miejsce w składzie, jednak potrzebuje na to czasu.

Trener Rakowa, Marek Papszun przesuwał wcześniej do środkowej strefy także Ivana Lopeza czy Władysława Koczergina, jednak te koncepcje nie wypaliły. Stąd musiał ponownie obdarzyć zaufaniem Gwilię. Gruzin miał na początku spore problemy, co było widoczne w rywalizacji ze Spartakiem Trnava przy Limanowskiego. Kolejne mecze pokazały, że odrobina czasu wystarczy, by ten wszedł na odpowiednie obroty.

Poszukiwania trwają

Raków pokazuje więc, że ma dość szeroką ławkę rezerwowych na wielu pozycjach. Udowadnia to środek pola, podobnie jest z defensywą, jak i ofensywą. Szkoleniowiec częstochowian może rotować składem bez większych strat na jakości zespołu. Oczywiście musi zachować w tym umiar, co udowodniła niedawna rywalizacja wicemistrza Polski z Górnikiem Zabrze.

Częstochowianie nie mogą jednak spocząć na laurach. W składzie jest jeszcze kilka pozycji, które wymagają wzmocnienia. Mowa przede wszystkim, a jakże o lewym wahadle oraz napastniku. Czasu jest coraz mniej, gdyż za kilka dni, dokładniej 1 września okienko transferowe dla polskich klubów zostanie zakończone. Mając w głowie potencjalną grę w europejskich pucharach, a także ligową rywalizację, której celem ma być nawet mistrzostwo Polski, to kilka ruchów na pewno by się przydało.

Kolejny bramkarz?

Co ciekawe, przez moment pojawił się temat nowego bramkarza. Mowa o Iago Herrerinie, doświadczonym Hiszpanie z bogatym CV. Przez lata grał w lidze hiszpańskiej, a ostatnio rozwiązał kontrakt z jednym z klubów w Arabii Saudyjskiej. Ten temat transferowy wyszedł jednak od agentów zawodnika. Raków nie był zainteresowanym bramkarzem, który kilka lat spędził w Atleticu Bilbao, szczególnie że ma w składzie bardzo dobrego piłkarza na tej pozycji, Vladana Kovaczevicia, który raczej nie odejdzie latem z klubu. Nie zmienia to jednak faktu, że dział skautingu częstochowian, na czele z dyrektorem sportowym musi zintensyfikować starania, aby kadra zespołu była gotowa na rywalizacji na kilku frontach. Najbliższe dni pokażą, czy będzie ich więcej, niż dwa.


Na zdjęciu: Walerian Gwilia odnalazł swoje miejsce w zespole Rakowa.
Fot. Marcin Bulanda/Pressfocus