Zmiany są nieuniknione

Trzy ważne postacie opuściły Raków w sezonie największego sukcesu.


Dla Rakowa Częstochowa to koniec pewnej ery

Wszystko zaczęło się jednak na początku roku. Wówczas z późniejszym mistrzem Polski pożegnał się Andrzej Niewulis. Przeszedł z Rakowem daleką drogę, od pierwszej ligi aż po rywalizację w europejskich pucharach. Wówczas pojawiały się pierwsze plotki o tym, że nie będzie ostatnim… kapitanem, który zmieni przynależność klubową. W kwietniu decyzję o rozstaniu z mistrzem Polski podjął trener Marek Papszun. Ten pracował w klubie ponad siedem lat. Było to ogromne zaskoczenie. Przez tę decyzję jedynym, który pamiętał początki „nowego” Rakowa, był Tomasz Petraszek. Czeski defensor, który spędził w Rakowie siedem lat, też podjął decyzję o odejściu z klubu…

Koniec pewnej ery

Tym samym nic już w Częstochowie nie jest takie, jak kilka lat temu. Sukces, jaki obecnie konsumuje Raków, sprawia, że trzeba dokonywać zmian, które będą z korzyścią dla drużyny. Dlatego w zasadzie podczas jednego sezonu z Rakowem pożegnały się najważniejsze osoby przez ostatnie lata. Do Niewulisa, Papszuna i Petraszeka należy przecież doliczyć choćby Igora Sapałę.

Obecny pomocnik Wisły Kraków na początku poprzedniego sezonu także musiał odejść. Był ważną osobą w szatni i wychodził na boisko z opaską kapitana. Podobnie było z Niewulisem i Petraszkiem. Trener Papszun także był dowódcą, który zespół opuścił. W ten sposób zakończyła się pewna era w Rakowie.

„Od 2. ligi po Mistrzostwo Polski! Taka była moja podróż w tej pięknej, czerwono-niebieskiej koszulce, która zaczęła się 7 lat temu, kiedy jako totalny no-name przyjechałem do Częstochowy. Krok po kroku z wami, razem z niesamowitą szatnią pełną świetnych zawodników i sztabem świetnych specjalistów, razem z ludźmi pracującymi w klubie, stworzyliśmy piękną historię. Dziękuję za każdy dzień, kiedy byłem zawodnikiem Rakowa. Dziękuje bardzo za wasze wsparcie, dodawaliście mi siły na boisku i poza boiskiem, kiedy nie było kolorowo. Dzięki temu niesamowitemu wsparciu mogłem walczyć i zawsze z siebie dawać wszystko i nigdy się nie poddać. Poza boiskiem czułem się jako jeden z was. Raków – klub, miasto i przede wszystkim wy kibice, zostajecie na zawsze w moim sercu. Dziękuje bardzo za wszystko, nigdy tego nie zapomnę!” – napisał na pożegnanie z Częstochową czeski defensor.

Nowe rozdanie

Poniedziałkowy briefing przed sezonem pokazał, że pod Jasną Górą pokoleniowa zmiana się dokonała. Kapitanem został Zoran Arsenić, trochę młodszy od Petraszka. Trenerem został [Dawid Szwarga], który dobrał sobie za współpracowników osoby, które zna od dawna. W dodatku te są w stanie pomóc mu w przygotowaniach do nowego sezonu, który będzie pełen wyzwań.


Czytaj więcej o Rakowie


– Liczy się dla nas każdy kolejny mecz. To jedyna optymalna metoda, aby w odpowiedni sposób przygotować się do sezonu. Cele wewnątrz klubu są jasno sprecyzowane. Wskazałem zawodnikom istotne lipcowe daty. To one będą dla nas najważniejsze. Dobra inauguracja sezonu pozwoli nam w realizacji założeń długoterminowych. Skupiamy się na meczach w eliminacjach Ligi Mistrzów, spotkaniu o Superpuchar Polski z Legią oraz z Jagiellonią na inaugurację sezonu ligowego – powiedział szkoleniowiec Rakowa na inaugurację przygotowań.

Bije od niego elokwencja i wiedza merytoryczna. Kluczowe momenty dopiero przed nim. Jeżeli spełni pokładane w nim nadzieje, podobnie jak Arsenić, to za kilka lat wszyscy będą wspominać w Rakowie Petraszka, Papszuna czy Niewulisa. Nie będą to jednak wspomnienia z elementem żalu za utraconymi sukcesami, a jedynie przypomnienie ludzi, którzy byli częścią drogi Rakowa.


Na zdjęciu: Koniec pewnej ery. Kolejna z ważnych osób opuszcza klub.

Fot. Łukasz Sobala/Pressfocus


Pamiętajcie – jesteśmy dla Was w kioskach, marketach, na stacjach benzynowych, ale możecie też wykupić nas w formie elektronicznej. Szukajcie na www.ekiosk.pl i http://egazety.pl.