Raków Częstochowa. Misja bez lęku

Nigdy nie działo się to jednak w najwyższej klasie rozgrywkowej, w której gliwiczanie po raz pierwszy znaleźli się za sprawa byłego gracza częstochowskiego klubu, podchodzącego z Rybnika, Piotra Mandrysza. Mandryszowi niedane było jednak poprowadzić Piasta w ekstraklasie, bo w czerwcu 2008 roku ówcześni włodarze gliwiczan uznali, że jego misja w tym klubie dobiegła końca.

Dziś Piast to jednak aktualny mistrz Polski, lecz w zespole beniaminka nie ma żadnego strachu przed ekipą Waldemara Fornalika. Chwalą ją jednak byli „rakowiacy” – Gothard Kokott oraz Andrzej Szymanek.

– To dobrze poukładany zespół, w czym zasługa właśnie Fornalika – powtarzają niemal jednym głosem.

Raków ma się tylko przystosować

Sympatycy Rakowa po świetnym debiucie w zespole Marka Papszuna obrońcy Jarosława Jacha mocno wierzą, że będzie on motorem w kolejnych konfrontacjach. Jach powoli układa sobie też życie pozasportowe pod Jasną Górą. Błyskawicznie wynajął mieszkanie, co znacznie ułatwi mu aklimatyzację w nowym otoczeniu.

Mimo że Częstochowę dzieli od Gliwic raptem nieco ponad 80 kilometrów, zespół Rakowa już wczoraj udał się na Górny Śląsk. W dalszym ciągu brakuje w nim rekonwalescentów – Arkadiusza Kasperkiewicza i Andrzeja Niewulisa. Nadal do pełni zdrowia nie może też wrócić Piotr Malinowski, którego także nie zobaczymy na boisku. Będzie za to defensywny pomocnik Igor Sapała. Ten przed dwa sezony reprezentował barwy gliwiczan. Furory jednak tam nie zrobił, trafiając następnie do GKS-u Katowice.

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ

 

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem