Raków Częstochowa. Problemów nie brakuje

Niezwykle udany październik w wykonaniu Rakowa został doceniony. Trenerem miesiąca został Marek Papszun, a piłkarzem Ivan Lopez. Listopad jednak nie rysuje się w równie pozytywnych barwach.


W najbliższą niedzielę Raków czeka niezwykle ciężki pojedynek z Lechem. O ile Kolejorz, pomimo wyników, całkiem dobrze radzi sobie w Europie, tak w lidze ich dyspozycja jest daleka od idealnej. Będą chcieli przełamać się w spotkaniu z obecnym liderem ekstraklasy, który do spotkania z pucharowiczem przystąpi bez Tomasza Petraszka. Z kolei na ławce rezerwowych zabraknie również trenera.

Dwa mecze przerwy

W końcówce zremisowanego spotkania z Wisłą Kraków Marek Papszun został ukarany czerwoną kartką za dyskusje z trenerem Białej Gwiazdy, Arturem Skowronkiem. Choć obaj szkoleniowcy po spotkaniu wyjaśnili między sobą spięcie, tak Komisja Ligi zdecydowała się zawiesić trenera Rakowa na dwa spotkania. Oznacza to, że nie będzie mógł poprowadzić ekipy spod Jasnej Góry w meczach z poznańskimi zespołami – Lechem i Wartą.

To nie pierwsza taka kara dla Papszuna w tym roku. W lutym również otrzymał czerwoną kartkę. Oba te wydarzenia łączą kontrowersyjne decyzje arbitrów. Po spotkaniu z Wisłą Papszun nie zostawił suchej nitki na Piotrze Lasyku za jego kontrowersyjne decyzje, a w jednej z ostaniach wypowiedzi stwierdził nawet, że sędzia z Bytomia nie powinien być wyznaczany na kolejne spotkania ekipy spod Jasnej Góry.

Podobna sytuacja miała miejsce w lutym z Pawłem Raczkowskim. Sędziował on spotkanie Lecha z Rakowem. Papszun został odesłany do szatni za dyskusje z arbitrem po drugiej bramce dla Kolejorza. W najbliższych dwóch spotkaniach Raków poprowadzi Goncalo Feio. Papszun będzie mógł obserwować grę swojego zespołu z trybun, co niewiele zmieni – nawet z tego miejsca szkoleniowiec Rakowa jest w stanie prowadzić swoją drużynę.

Co najmniej do stycznia

Trener lidera będzie miał jednak spory ból głowy w najbliższych miesiącach. Z powodu urazu kolana co najmniej do stycznia na boisku nie pojawi się kapitan Rakowa, Tomasz Petraszek. Naderwał on więzadła rzepki, co wykluczyło go z ostatniego zgrupowania reprezentacji, a także z pojedynku z Wisłą Kraków. Dopiero po tym spotkaniu okazało się, że uraz Czecha jest poważny.

Obecnie Petraszek przechodzi rehabilitację. W przyszłym tygodniu stoper Rakowa zostanie poddany kontrolnemu USG kolana. Wtedy też zostanie podjęta decyzja czy obecne środki wystarczą, czy też będzie potrzebna operacja. W optymistycznym wariancie Czech wróci do gry na początku stycznia. Przy pesymistycznym operacja będzie musiała się odbyć, a Petraszek wróci do gry dopiero za pół roku.

Druga opcja byłaby dla Czecha sporym dramatem – nie tylko nie pomógłby Rakowowi na początku rundy wiosennej, ale prawdopodobnie straciłby miejsce w reprezentacji i nie pojechałby na przyszłoroczne Mistrzostwa Europy.

Szansa dla Niewulisa

Choć brzmi to brutalnie, tak uraz Petraszka to szansa na powrót na stałe do pierwszego składu dla Andrzeja Niewulisa. Jeszcze na pierwszoligowych boiskach ówczesny kapitan Rakowa doznał poważnej kontuzji, która wykluczyła go z gry na wiele miesięcy. To właśnie jego rolę w drużynie musiał przejąć Petraszek – nie tylko stał się centralnym obrońcą w trzyosobowym bloku defensywnym, ale wziął na siebie odpowiedzialność i został kapitanem zespołu.

Teraz to Niewulis ma przed sobą niezwykle ciężkie zadanie a nawet bardziej wymagające od Czecha. 31-latek musi teraz stanąć na czele defensywy lidera ekstraklasy i pomóc zespołowi utrzymać bardzo dobrą serię meczów bez porażki. Dotychczasowe testy – przeciwko Termalice i Wiśle zdał. Kolejnym zadaniem będzie zatrzymanie poznańskiej lokomotywy.


Na zdjęciu: Andrzej Niewulis w niedziele stanie przed trudnym zadaniem. Musi zastąpić Tomasza Petraszka w starciu z Lechem Poznań.

Fot, Rafał Rusek/PressFocus