Raków Częstochowa. Strzelecki festiwal na koniec roku

Podopieczni Marka Papszuna w ostatnim meczu w 2021 roku wysoko pokonali Jagiellonię i w dobrych nastrojach rozjadą się na urlopy.


Obie drużyny po pierwszej odsłonie spotkania mogły czuć rozczarowanie. Raków, jak i Jagiellonia miały swoje sytuacje do zdobycia bramki, jednak brakowało im wykończenia. Problemem dla szkoleniowców były także kontuzje. Najpierw murawę opuścił Milan Rundić. Pokazał jednak hart ducha. Mimo problemów z udem udało mu się wstać i oddać strzał… przewrotką. Dziesięć minut po Rundiciu murawę opuścił także Bartosz Bida.

Wiele kontrowersji wzbudziły decyzje Tomasza Musiała. Arbiter w pierwszej połowie miał pełne prawo pokazać czerwoną kartkę Fabio Sturgeonowi za faul na Bidzie, gdy zawodnik Jagielloni wychodził na czystą pozycję. Pokrzywdzony był także Raków. W końcówce podopiecznym trenera Papszuna należał się rzut karny za zagranie ręką jednego z graczy gości. W obu przypadkach sędzia Musiał nie podjął decyzji, choć mógł użyć gwizdka.

W pierwszej odsłonie nie brakowało ciekawych akcji. W Częstochowie zanosiło się, że padną bramki. Tak się stało w 52 minucie spotkania. Świetną akcję przeprowadził Patryk Kun, który minął Israela Puerto i dograł do Sturgeona. Portugalczyk z najbliższej odległości pokonał Pavelsa Szteinborsa i wyprowadził gospodarzy na prowadzenie. 12 minut później podwyższył powracający po pauzie spowodowanej nadmiarem kartek kapitan Rakowa, Andrzej Niewulis.

Przy jego trafieniu asystował Ivan Lopez. Hiszpan w ostatnich minutach spotkaniach zdobył kolejną bramkę. Lopez wykorzystał świetne zagranie Mateusza Wdowiaka. Skrzydłowy ledwie dwie minuty później zdobył też i swojego gola. Jak się okazało – to nie był koniec festiwalu strzeleckiego w wykonaniu Rakowa.

Częstochowianie trafili po raz piąty. Tym razem autorem trafienia był Zoran Arsenić. Można więc powiedzieć, że Jagiellonia sama wychowała swoich katów. Zarówno Niewulis, jak i Arsenić w przeszłości reprezentowali barwy zespołu z Białegostoku. Raków w drugiej połowie rozstrzelał Jagiellonię i zasłużenie zainkasował trzy punkty.


Raków Częstochowa – Jagiellonia 5:0 (0:0)

1:0 – Sturgeon, 52 min (asysta Kun), 2:0 – Niewulis, 64 min (asysta Lopez), 3:0 – Lopez, 80 min (asysta Wdowiak), 4:0 – Wdowiak, 82 min (asysta Lederman), 5:0 – Arsenić, 88 min (asysta Lopez)

RAKÓW: Kovaczević – Niewulis, Arsenić, Rundić (21. Długosz) – Tudor, Papanikolaou, Lederman, Kun (89. Courtney-Perkins) – Wdowiak (89. Szelągowski), Lopez (89. Arak), Sturgeon (73. Musiolik). Trener Marek PAPSZUN.

JAGIELLONIA: Szteinbors – Tiru, Puerto (77. Żyro), Pazdan – Olszewski, Matysik, Nalepa, Nastić – Pospiszil, Czernych (65. Struski), Bida (34. Trubeha). Trener Ireneusz MAMROT.

Sędziował Tomasz Musiał (Kraków). Żółte kartki: Papanikolaou, Nieulis – Trubeha, Struski.


Fot. Łukasz Sobala/Pressfocus