Raków na równi pochyłej. Koniec złudzeń o awansie?

Drużyna Chrobrego kilka godzin przed wczorajszym meczem pochwaliła się w internecie zdjęciami z wizyty na Jasnej Górze. Opatrzność najwidoczniej wynagrodziła odwiedziny, bo niedzielne popołudnie minęło na stadionie przy ul. Limanowskiego bardzo przyjemnie dla gości.

Odważni przybysze

Drużyna trenera Grzegorza Nicińskiego od pierwszych minut postanowiła narzucić swój styl gry i odważnie zaatakowała rywala. Kilka minut wystarczyło, by przewaga głogowian była już znaczna. Piłkarze Chrobrego byli żwawsi, szybciej wymieniali podania i z większą łatwością podchodzili pod pole karne Rakowa.

Gospodarze wyglądali albo na kompletnie zaskoczonych, albo na takich, którzy jeszcze myślami byli przy niedzielnym obiedzie. Już kilka akcji Chrobrego skrzydłami postawiło na baczność bramkarza Jakuba Szumskiego, którego próbowali sprawdzać Serhij Napołow oraz Mateusz Machaj. Częstochowianom tworzenia akcji ofensywnych przychodziło z dużo większym trudem niż rywalom. Najczęstszym pomysłem Rakowa były „długie” piłki na napastników, co – jak można było się domyślać – nie przynosiło pozytywnych efektów.

Trytko – król z głową

Mimo sporej przewagi, goście dopiero po pół godzinie gry mogli cieszyć się z prowadzenia. Najpierw po dośrodkowaniu z prawej strony Michała Ilkowa-Gołąba piłkę wybił Jakub Łabojko, jednak po chwili doszedł do niej Przemysław Trytko. Doświadczony napastnik na lewej stronie pola karnego ośmieszył defensora Rakowa i wystawił futbolówkę Karolowi Danielakowi.

Ten nie miał problemów z umieszczeniem jej w bramce. – Duża zasługa Przemka. Wyłożył mi idealnie – przyznawał w przerwie strzelec gola. – Realizujemy założenia trenera, bo przede wszystkim mamy atakować bokami – zdradzał Danielak. Raków troszeczkę ocknął się po stracie bramki i zaczął groźniej atakować, ale strzały z dystansu nie przynosiły efektów. Chwilową słabość goście z Głogowa wyleczyli… golem do szatni. Tym razem sam Trytko popisał się celną główką.

Zabawa trwa

Trener Marek Papszun patrzył na to wszystko z niedowierzaniem i jeszcze w pierwszej połowie dokonał zmiany, ściągając z boiska fatalnie spisującego się Jakuba Łabojkę. W drugiej części spotkania szkoleniowiec gospodarzy wprowadził Adama Czerkasa, ale zanim to się stało, piłkarze Chrobrego cieszyli się z trzeciego gola, a dobry występ bramką przypieczętował Michał Ilków-Gołąb. Gra Rakowa wołała o pomstę do nieba, a kibice zgromadzeni na stadionie w Częstochowie coraz częściej dezaprobatę wyrażali gwizdami. Chrobry za to bawił się doskonale pod Jasną Górą i kompletnie dominował.

Zawodnicy trenera Grzegorza Nicińskiego nie rezygnowali ze strzelenia czwartego gola, w ofensywie próbując coraz ciekawszych rozwiązań. Czwarty gol padł, ale był to gol honorowy dla Rakowa. Już w doliczonym czasie gry Artiom Rachmanow trafił piłką w słupek, a dobić strzał postanowili Czerkas i Andrzej Niewulis. W piłkę ostatecznie trafił ten drugi i ustalił wynik spotkania. – Pierwsza połowa była do zapomnienia. Nie byliśmy zespołem, brakowało solidnej gry w obronie. Niczym nas przeciwnik nie zaskoczył, ale i tak mieliśmy spore kłopoty. Nie potrafiliśmy pokryć Trytki, który napsuł nam sporo krwi – przyznał ze smutkiem Andrzej Niewulis.

Radości nie było widać po wspomnianym Trytce, ale on, jak i cały zespół Chrobrego, miał z czego się cieszyć. – W tym sezonie był to dla mnie najbardziej udany mecz. Przy 3:0 trochę straciliśmy koncentracji – nie krył napastnik Chrobrego, czyli zespołu, który plasuje się już na drugiej pozycji w tabeli. – Jesteśmy pewni siebie, drugie miejsce to nie przypadek, ale jeszcze wiele grania przed nami i z dużym spokojem podchodzimy do tematu – skwitował Trytko.

 

Raków Częstochowa – Chrobry Głogów 1:3 (0:2)

Bramki:
0:1 – Danielak, 30 min
0:2 – Trytko, 45 min
0:3 – Ilków Gołąb, 56 min
1:3 – Niewulis, 90+2 min

Widzów: 2834

RAKÓW: Szumski – Rakhmanov, Niewulis, Łabojko (38. Mesjasz), Mondek (64. Czerkas), Tomalski (80. Wójcik), Figiel, Radwański, Malinowski, Formella, Zachara.

CHROBRY: Janicki – Michalec, Kona, Danielak, Gąsior (72. Borecki), Ilków Gołąb, Trytko (84. Kowalczyk), Bach (88. Nowicki), Stolc, Napolov, Machaj.

Żółte kartki: Trytko, Stolc.