Raków nie odpuszcza i pojechał po zwycięstwo

Choć Raków zdobył wicemistrzostwo Polski i mecz z Pogonią nie będzie miał już żadnego znaczenia dla układu tabeli, to częstochowianie jadą do Szczecina po zwycięstwo.


Ostatni mecz w tym sezonie nie zmieni już niczego. Mimo to trener Rakowa, Marek Papszun twierdzi, że obowiązkiem jego drużyny jest zwycięstwo z brązowym medalistą rozgrywek ligowych.

– Jedziemy do Szczecina po zwycięstwo i oczekuję od zespołu postawy godnej wicemistrza Polski i zdobywcy pucharu. To jest też nasz obowiązek, żeby utrzymać dobry poziom – powiedział szkoleniowiec na przedmeczowej konferencji prasowej.

Podejście się nie zmienia

Raków czeka najdalszy w tym sezonie wyjazd. Droga między Szczecinem, a Częstochową to około 600 kilometrów. Mimo tej odległości, jak i rangi spotkania częstochowianie będą chcieli pokonać rywala. Raków w końcu buduje dalej swoją serię meczów bez porażki. Obecnie mają ich 14.

– W każdym meczu graliśmy o zwycięstwo i nie inaczej będzie teraz. Poważnie podchodzimy do tego spotkania i będziemy chcieli je wygrać i zakończyć ten bardzo udany sezon zwycięstwem, jak i kontynuować swoją passę wielu spotkań bez porażki. To też jest dla nas istotne – dodaje Papszun.

Łatwo nie będzie

Choć ekipa z Limanowskiego udaje się do Szczecina w bardzo bojowych nastrojach, tak gospodarze wydają się być faworytem meczu nawet mimo faktu, że w ostatnich tygodniach ich forma jest daleka od tej, jaką prezentowali jeszcze miesiąc temu. Pogoń w tym sezonie przegrała na własnym obiekcie tylko jedno spotkanie. Na początku marca podopieczni Kosty Runiajicia przegrali z Lechem po bramce Bartosza Salamona.

– Statystyki nie kłamią. Pogoń to bardzo dobry rywal, który praktycznie cały czas tasował się z nami w tabeli i był w niej od początku sezonu. Klub się mocno rozwija, trener w nim długo pracuje, przez co mógł nadać swojej drużynie swój szlif. Na pewno czeka ans trudne spotkanie, ale wiele wiele takich już rozegraliśmy – mówi Papszun

Problematyczne rezerwy

Raków myśli także cały czas nad wzmocnieniami. Jak twierdzi Papszun jest już wyselekcjonowana lista zawodników, którymi klub jest zainteresowany.
– Lista nazwisk jest i pracujemy nad transferami. Nie jest to łatwe, bo nasze wymagania są coraz większe, stąd nie są to proste sprawy – mówi szkoleniowiec Rakowa. Zapytany na konferencji prasowej o zawodników z rezerw, a także drużyn juniorskich trener nie ma zbyt dobrych informacji.

– Niestety nie ma zawodników, którzy mogliby dołączyć do pierwszego zespołu. Nie widzę w najbliższej perspektywie, by takowi się pojawili. Jest to martwiące – powiedział Papszun. Może to wskazywać większy problem przy Limanowskiego. Rozwój Akademii jak i drużyny rezerw pod okiem dyrektora Marka Śledzia powoli nabiera jednak tempa.

Na czwartoligowych boiskach podopieczni Tomasza Kuźmy są coraz bliżej awansu do trzeciej ligi. Gdyby im się to udało, to na pewno zawodnicy rezerw „ogrywając” się na wyższym poziomie mogliby znaleźć dla siebie miejsce w pierwszej drużynie.

Czeskie pożegnanie?

Mecz w Szczecinie będzie wyjątkowy dla Petra Schwarza. Czeski pomocnik najprawdopodobniej wraz z końcem sezonu zakończy swoją grę przy Limanowskiego. Schwarz na dniach ma podpisać umowę ze Śląskiem Wrocław, a więc drużyną, która już od wielu miesięcy obserwowała jego sytuację w Rakowie. Pomocnik otrzymał ofertę nowej umowy od częstochowian, jednak rozbieżności między piłkarzem, a klubem były zbyt duże. Dla Jacka Magiery Schwarz może okazać się niezwykle pomocnym zawodnikiem – potrafi nie tylko grać w środkowej strefie boiska oraz dobrze wykonywać stałe fragmenty gry, ale bez problemu odnajdzie się także w grze jako środkowy obrońca.


Na zdjęciu: Mimo, że spotkanie Pogoni i Rakowa jest o nic, tak Marek Papszun oczekuje od swoich zawodników postawy godnej wicemistrza Polski i zdobywcy pucharu.

Fot. Adam Starszyński/Pressfocus