„Orły” już na miejscu

Reprezentacja Polski rozpoczęła zgrupowanie przed mundialem w Katarze. Wszyscy dotarli na miejsce, choć Robert Lewandowski z pewnymi kłopotami.


Reprezentacja Polski rozpoczęła w poniedziałek popołudniu zgrupowanie przed wyjazdem na mistrzostwa świata w Katarze. Pierwszy trening odbył się jednak w okrojonym składzie. Kadrowicze docierali bowiem do Warszawy etapami. Część z nich znajdowała się w Polsce już od kilku dni, ale niektórzy jeszcze w niedzielę rozgrywali swoje mecze ligowe. Na całe szczęście nic złego – mamy na myśli kontuzje – nic się nie wydarzyło i 26 wybrańców Czesława Michniewicza jest już w Warszawie. Tym, który jeszcze kilkadziesiąt godzin temu nie wiedział, że znajdzie się w kadrze na katarski mundial, jest Kamil Grabara. Wszystko w przypadku tego zawodnika okazało się w niedzielę. Otóż niemożliwy stał się wyjazd na turniej kontuzjowanego Bartłomieja Drągowskiego. Czesław Michniewicz musiał zatem błyskawicznie zmienić decyzję i właśnie w miejsce kontuzjowanego golkipera Spezii powołał bramkarza, który na co dzień broni bramki FC Kopenhaga.
Robert Lewandowski, który w podróż na zgrupowanie reprezentacji Polski udał się już w niedzielę, miał nieoczekiwane problemy z tym, by dotrzeć do Warszawy. Otóż okazało się, że samolot, którym „Lewy” miał przylecieć do Polski, uległ awarii. Ostatecznie jednak Lewandowski dotarł na miejsce zbiórki, gdzie czekali na niego koledzy. Wraz ze sztabem szkoleniowym, który „zainstalował” się na miejscu już w sobotę. Jeżeli chodzi o piłkarzy, to na miejscu, jako pierwsi, pojawili się Kamil Glik i Kamil Grosicki. Świetni znajomi, którzy poza elementami typowo piłkarskimi, bez wątpienia wnoszą do zespołu narodowego wiele pozytywnej energii. Obaj mają zresztą coś do udowodniania. Jak również – przynajmniej w pierwszym z przypadków – swój jasny cel. „Glikson” rozegrał w reprezentacji Polski 98 spotkań, a zatem tylko dwa mecze dzielą go od magicznej bariery 100 występów z orzełkiem na piersi.

Glik jest, ponadto, niemal, jak „starosta” jastrzębskiej grupy w reprezentacji Polski. To wręcz niebywałe, że w drużynie powołanej przez Czesława Michniewicza znalazło się aż trzech piłkarzy wywodzących się z Jastrzębia-Zdroju. Każdy kibic doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że miasto to pachnie siatkówką. Ewentualnie hokejem na lodzie, a kiedyś pachniało boksem. Dziś wszyscy są szalenie dumni z tego, że Glik, a także Szymon Żurkowski i Michał Skóraś znaleźli się w reprezentacji Polski, która niebawem uda się do Kataru. „Żurek” na świat przyszedł wprawdzie w Tychach – jak Arkadiusz Milik i Jakub Kiwior – ale wychował się w Jastrzębiu-Zdroju. Na osiedlu, który piszący ten tekst widzi przez okno. Niesamowite, bo przecież w mieście tym, niegdyś ponad stutysięcznym, dziś żyje nieco ponad 80 tysięcy ludzi. A trzech piłkarzy jedzie na mistrzostwa świata. Nie do wiary, jak do tego doszło.

– Piłkarze mają stawić się w poniedziałek. Nie ma wyznaczonej konkretnej godziny. Po prostu każdy przyjedzie zgodnie z dostępnym połączeniem lotniczym – podkreślił jeszcze w niedzielę Jakub Kwiatkowski, rzecznik prasowy Polskiego Związku Piłki Nożnej. I tak też się stało Według naszych informacji nikt się nie spóźnił przesadnie według założonego wcześniej planu. A nawet, gdyby do jakiegoś spóźnienia doszło, to nikt nie powinien mieć do nikogo najmniejszych pretensji.

Najważniejsze jest to, że drużyna narodowa ostatnie godziny przed wylotem do Kataru spędzi w komfortowych warunkach. Już wiadomo, że planowany sparing z juniorami Legii Warszawa został odwołany, a zatem w środę, na stadionie przy Łazienkowskiej, „biało-czerwoni” zmierzą się z Chile. Będzie to próba generalna przed mundialem. Czesław Michniewicz, selekcjoner reprezentacji Polski, zapowiedział już, że da w tym meczu szanse zawodnikom… „nieoczywistym”. Tym, którzy ostatnio nie grali zbyt wiele. Dlatego, by złapali rytm meczowy, bo każdy z nich może być bardzo potrzebny już podczas turnieju. Skład i ustawienie mogą być zatem zupełnie różne od tego, jak wyjdziemy na mecz z Meksykiem.



Na zdjęciu: Robert Lewandowski, z przygodami, dotarł na zgrupowanie reprezentacji Podobnie, jak cała reszta powołanych.
Fot. Pressfocus