Reprezentacja Polski. Czas ostatnich decyzji

Na tyskim Stadionie Zimowym biało-czerwoni mają odzyskać miejsce na zapleczu elity.


Uff, jak dobrze, że w końcu mistrzostwa świata dojdą do skutku i dwa lata przerwy wystarczy – mówili w kuluarach hokeiści podczas ostatniego, piątkowego treningu na lodowisku im. braci Nikodemowiczów w Bytomiu. Wszyscy się uśmiechali, ale już wyczuwało się napięcie i koncentrację. Sobota była dniem wolnym, zaś wczoraj hokejowa kadra przeniosła się do Tychów i przeprowadziła trening na Stadionie Zimowym. Już jutro biało-czerwoni spotkaniem z Serbami zainaugurują mistrzostwa świata Dywizji IB, których stawką będzie promocja do wyższej dywizji.

Dobre miejsce…

… dla sportu – takie hasło reklamowe można dojrzeć na Stadionie Zimowym w Tychach i trudno się nim nie zgodzić. Władze miasta dbają nie tylko o infrastrukturę sportową, zaś GKS Tychy jest ich „oczkiem” w głowie. Turniej miał być rozegrany w katowickim „Spodku”, ale władze PZHL doszły do wniosku, że koszty wynajęcia hali są zbyt wysokie. Międzynarodowa federacja (IIHF) przychyliła się do wniosku działaczy i zmieniono lokalizację.

– Mnie, jako kibica sportowego, ta decyzja szalenie ucieszyła, bo przecież dysponujemy niezwykle funkcjonalnym obiektem – podkreśla prezydent miasta, Andrzej Dziuba. – Musieliśmy nieco odświeżyć szatnie na przyjazd zagranicznych ekip, ale to był niezbyt duży wydatek w porównaniu z wynajęciem „Spodka”. 1,5 mln zł, bo taki był koszt wynajęcia hali, zostanie w związku, bo nasze lodowisko udostępniamy za darmo. Mistrzostwa to niezwykła promocja miasta i chcielibyśmy, by właśnie u nas reprezentacja odzyskała miejsce w wyższej dywizji.

Ligowe zmagania w ostatnim sezonie dowodzą, że poczyniliśmy sportowy postęp. Wprawdzie ostatnie mecze towarzyskie zakończyły się porażkami z Austrią oraz Rumunią, ale to były przymiarki. Teraz nadchodzi najważniejszy sprawdzian i, mam nadzieję, że kibice będą mocno wspierali naszą reprezentację. Liczę na drużynę i jestem przekonany, że w naszym mieście odzyskamy miejsce wyższej dywizji.

Trudne decyzje

Hokeiści w piątkowe przedpołudnie najpierw mieli seans wideo, zaś później najpierw na lód wyszli bramkarze John Murray, David Zabolotny i Kamil Lewartowski pod kierunkiem trenera Marka Batkiewicza. „Lewar” będzie pełnił rolę rezerwowego, zaś golkiperem nr 1 będzie „Jasiek Murarz”. Czy będzie nim do końca imprezy to będzie zależało od rozwoju sytuacji, ale Zabolotny – zdaniem trenerów – również jest przygotowany do gry.

Trener Robert Kalaber jeszcze przed piątkowymi zajęciami na lodzie miał krótkie spotkania z zawodnikami, tłumacząc im zawiłości taktyczne. Musiał też podjąć kolejne decyzje personalne. Po treningu z kolegami z kadry się pożegnali obrońca JKH GKS Jewgienij Kamieniew oraz napastnik z Sanoka Radosław Sawicki. Rezygnacja z tego ostatniego była, naszym zdaniem, niespodzianką. Wydawało się, że „Sawi” jest pewniakiem w tej drużynie, a tymczasem w kadrze został jego kolega klubowy Jakub Bukowski, mający za sobą niezwykle udany sezon ligowy.

Trener Kalaber wraz ze swoimi współpracownikami musi podjąć decyzję ilu zawodników zgłosić od pierwszego meczu. Nie wyjaśniała się sprawa udziału Arona Chmielewskiego, który z Ocelarzi Trzyniec gra o mistrzostwo Czech. W finałowej rywalizacji ze Spartą Pragą jest remis 2-2, a kolejne mecze we wtorek oraz czwartek. Z kolei Kamil Wałęga z Liptovskym Mikulaszem grał w barażu o słowacką ekstraligę z Żiliną. Jego drużyna wygrała 4-1 i pozostała w ekstralidze.

Dzisiaj po treningu dojdzie do ostatecznych decyzji i przekonamy się na co ostatecznie zdecydowali się trenerzy.


Na zdjęciu: Kapitan Krystian Dziubiński mam poprowadzić zespół do zwycięstwa w Tychach.

Fot. Piotr Matuewicz/PressFocus