Reprezentacja U-20: Kostorz zagra u siebie

W miniony czwartek reprezentacja Polski do lat 20, przygotowująca się do mistrzostw świata, które w przyszłym roku rozegrane zostaną w naszym kraju, przegrała na wyjeździe 0:2 z Portugalią. Rywal nie był przypadkowy, bo zespół z Półwyspu Iberyjskiego, to aktualny mistrz Europy do lat 19 i drużyna, która wystąpi na mundialu U-20 w Polsce. To był piąty występ drużyny trenera Magiery w rozgrywkach Elite League. Nasza drużyna poniosła czwartą porażkę, a dziś towarzysko zmierzy się z Ukrainą. „Biało-czerwoni” wracają na Stadion Miejski w Bielsku-Białej po ośmiu miesiącach. Wówczas to, drużyna U-20 (rocznik 1997 i młodsi), pod wodzą Dariusza Gęsiora, przegrała 0:1 z Anglią.

Czuje się częścią drużyny

W gronie powołanych na dzisiejsze spotkanie znalazł się gracz Podbeskidzia, Kacper Kostorz . Zawodnik ten nie wystąpił w meczu przeciwko Portugalii, dlatego jest wielce prawdopodobne, że otrzyma szansę od trenera Magiery w starciu z Ukraińcami. Wtedy bielscy kibice będą mogli oklaskiwać swojego człowieka. Podobnie było podczas wspomnianego meczu z Anglikami, kiedy to w wyjściowej jedenastce naszego zespołu pojawił się Miłosz Kozak.

– Byłem lekko zaskoczony powołaniem od trenera Magiery – powiedział Kacper Kostorz, któremu gra w narodowych barwach nie jest obca. W przeszłości zawodnik ten występował w reprezentacji do lat 19. – To moje pierwsze powołanie od selekcjonera Magiery. Czuję się jednak częścią drużyny. Koledzy przyjęli mnie bardzo dobrze, zresztą niektórych już znałem. Gra z orzełkiem na piersi, to ogromny zaszczyt, wyróżnienie, ale też duża odpowiedzialność – dodaje przed dzisiejszym spotkaniem skrzydłowy „górali”, który w bieżących rozgrywkach I ligi wystąpił w 17 spotkaniach, strzelił dwa gole i zaliczył jedną asystę.

Oddali krew

„Kosta” podkreślił, że fakt, iż spotkanie zostanie rozegrane w Bielsku-Białej jest dla niego niezwykle istotny. – To daje mi pozytywnego kopa. Rodzina i znajomi mają bilety i wybierają się na mecz. To będzie dla mnie wyjątkowe spotkanie. Liczę na to, że kibice licznie przyjdą na stadion. Pamiętam, jak w marcu reprezentacja U-20 grała na naszym stadionie z Anglią. Byłem na tym meczu. Atmosfera była niesamowita. Doping przez 90 minut. Mam nadzieję, że teraz będzie podobnie – mówi młody zawodnik Podbeskidzia.

Przypomnijmy, że na przypomnianym przez Kostorza meczu padł rekord frekwencji w historii bielskiego stadionu. Spotkanie obejrzało 13 745 kibiców. Dziś wynik ten poprawiony raczej nie zostanie, ale mecz cieszy się sporym zainteresowaniem. Podwójną wejściówkę można było zdobyć w sobotę, biorąc udział w dziewiątej już edycji akcji „Oddaj krew, idź na mecz”. Na szlachetny gest zdecydowało się 58 osób. Zgromadzono 26 litrów krwi, a dziewięć osób oddało ją po raz pierwszy.

Rywal nie jest łatwiejszy

Wracając do wątków czysto sportowych dzisiejsze spotkanie z Ukrainą kończy pierwszy etap przygotowań do przyszłorocznego mundialu, które – jak na razie – nie dają zbyt wielu powodów do optymizmu. „Biało-czerwoni” zdecydowanie częściej przegrywają, choć niewątpliwie jest coś, co działa na ich usprawiedliwienie. Mierzyli się z mocnymi przeciwnikami. Włosi i wspomniani Portugalczycy, to czołowe drużyny Europy jeżeli chodzi o rocznik 1999. Inni rywale, czyli Szwajcarzy, Czesi i Holendrzy, to z kolei drużyny, w których grali zawodnicy nieco starsi, czyli z rocznika 1998. W drużynie ukraińskiej takich piłkarzy nie ma. Trener Aleksander Pietrakow przywiózł do Bielska-Białej zespół złożony głównie z 19-latków, uzupełniony czterema 18-latkami. Wygląda zatem na pierwszy rzut oka na to, że drużyna ukraińska będzie dla nas rywalem nieco łatwiejszym. Trzeba jednak uważać, bo Ukraińcy, to aktualny brązowy medalista ME U-19 i drużyna, która w przyszłym roku zagra w mistrzostwach świata do lat 20 w Polsce.