Reprezentacja U-21. Zadanie wykonane

Reprezentacja Czesława Michniewicza bardzo pewnie ograła Estonię, ale dopiero w najbliższy wtorek zmierzymy się z liderem naszej grupy eliminacyjnej.


Na przestrzeni niespełna ostatnich dziesięciu miesięcy, bo 15 listopada 2019 roku nasza reprezentacja młodzieżowa rozegrała swoje ostatnie spotkanie – w meczu eliminacji Euro 2021 „biało-czerwoni” przegrali 0:3 z Bułgarią – zespół trenera Czesława Michniewicza dość mocno się zmienił. Przyczyn takiego stanu rzeczy jest sporo.

Sebastian Walukiewicz czy też Kamil Jóźwiak otrzymali od Jerzego Brzęczka powołanie do pierwszej reprezentacji. Karol Fila wypadł za nadmiar żółtych kartek, a Kamil Grabara i Kamil Pestka doznali kontuzji. Przed meczem z takim rywalem, jak Estonia, absencje w naszym zespole nie mogły jednak specjalnie martwić, bo na starcie w Parnawie „biało-czerwoni” mieli proste założenie.

Poszli za ciosem

Pojechali tam wygrać i żaden inny wynik, w perspektywie walki o awans na mistrzostwa Europy, nie wchodził w grę. Dość powiedzieć, że wszyscy piłkarze drużyny przeciwnej na co dzień występują w rodzimej lidze. A w naszym zespole, w wyjściowym składzie, pojawili się gracze m.in. Augsburga, AS Monaco, Leeds United czy Celtiku Glasgow.

„Biało-czerwoni”, od pierwszych minut, mieli narzucić rywalowi własny styl gry. I tak się stało. Prowadzenie objęliśmy bardzo szybko. Przemysław Płacheta zagrał do Mateusza Bogusza, a ten – po raz drugi w tych eliminacjach – wpisał się na listę strzelców. Poprzednio były gracz chorzowskiego Ruchu trafił do siatki w meczu z Serbią.

Nasz zespół od razu próbował pójść za ciosem i na kolejne trafienie nie trzeba było zbyt długo czekać. Akcja bramkowa naszej drużyny zaczęła się od Tymoteusza Puchacza, który znalazł podaniem Patryka Klimalę. Napastnikowi Celtiku dopisało trochę szczęścia i przy jego odrobinie przedarł się przez dwóch obrońców drużyny przeciwnej.

Rasowy napastnik takiej sytuacji nie marnuje i kwadrans po rozpoczęciu spotkania w Parnawie reprezentacja Polski prowadziła już pewnie, 2:0. Klimala, to zawodnik, który strzelał już wcześniej gole w eliminacjach. Tymczasem we wczorajszym spotkaniu w barwach naszej młodzieżówki debiutował dopiero Jakub Kamiński.

Teraz Rosja

18-letni wychowanek Szombierek Bytom szansę od trenera Michniewicza dostał dzięki bardzo dobrym występom w barwach poznańskiego Lecha. I jeszcze w pierwszej połowie wczorajszego spotkania odwdzięczył się selekcjonerowi za zaufanie. Poszedł na przebój, lewym skrzydłem, a następnie nie niepokojony przez rywali pewnym strzałem w drugi róg podwyższył kapitał naszej drużyny.

W drugiej połowie nasi nadal dominowali na placu gry, a krótko po wznowieniu gry piłka spadła wprost pod nogi Roberta Gumnego, który w tym meczu – pod nieobecność Grabary – piastował rolę kapitana w naszym zespole. Były już gracz poznańskiego Lecha pewnie podwyższył na 4:0. Kolejnego gola strzelił Bogusz, który mocnym strzałem nie dał szans estońskiemu bramkarzowi i tym samym drugi raz wpisał się na listę strzelców. Wynik spotkania, w jego końcówce, ustalił Paweł Tomczyk.

„Biało-czerwoni” wykonali zadanie, wygrali pewnie i zainkasowali trzy punkty. Ale dopiero kolejny mecz drużyny Czesława Michniewicza będzie arcyważny. W najbliższy wtorek w Łodzi, na stadionie Widzewa, nasza młodzieżówka zmierzy się z Rosją, czyli aktualnym liderem naszej grupy eliminacyjnej. „Sborna”, która wczoraj pokonała 2:0 Bułgarię, ma aktualnie nad naszym zespołem cztery punkty przewagi. Polacy rozegrali jednak o jeden mecz mniej, bo nie odbyło się planowane na marzec nasze spotkanie z Łotyszami.


Grupa 5

Estonia – Polska 0:6 (0:3)

0:1 – Bogusz, 4 min, 0:2 – Klimala, 15 min, 0:3 – Kamiński, 33 min, 0:4 – Gumny, 47 min, 0:5 – Bogusz, 58 min, 0:6 – Tomczyk, 81 min.
Sędziował Petri Viljanen (Finlandia). Żółte kartki: Jarviste, Soomets – Kowalczyk, Slisz.
ESTONIA: Nomm – Kaos, Lipp, Maanas, Miil – Soomets, Jarviste (71. Valja) – Ujlanov (62. Parn), Poom (82. Reinkort), Oigus (71. Soomre) – Kask (62. Mannilaan). Trener Igor PRINS.
POLSKA: Majecki – Gumny, Piątkowski, Kiwior, Puchacz – Kamiński (67. Białek), Listkowski (46. Kowalczyk), Slisz, Bogusz (76. Praszelik), Płacheta (67. Rosołek) – Klimala (76. Tomczyk). Trener Czesław MICHNIEWICZ.




Łotwa – Serbia 2:2 (2:0)
1:0
– Liepa (7), 2:0 – Regza (16), 2:1 – Masović (50), 2:2 – Adżić (66).

Rosja – Bułgaria 2:0 (1:0)
1:0
– Głuszenkow (1), 2:0 – Diwiejew (65).

1. Rosja 7 17 14:2
2. Polska 6 13 14:5

3. Serbia 7 8 10:7

4. Bułgaria 6 8 7:3

5. Łotwa 6 3 4:8

6. Estonia 6 3 2:26

Następne mecze (8.09): Polska – Rosja, Serbia – Bułgaria, Łotwa – Estonia.



Na zdjęcia: Mateusz Bogusz (z prawej) we wczorajszym meczu z Estończykami strzelił dwa gole.

Fot. Adam Starszyński/Pressfocus