Rewolucja po gliwicku

Zespół z Gliwic inauguracyjny sezon na parkietach Energa Basket Ligi zakończył na 14. miejscu. Działacze z wyniku byli zadowoleni, aczkolwiek gdyby nie fatalny finisz i 8 kolejnych porażek, lokata mogłaby być znacznie wyższa. Seria przegranych miała też znaczący wpływ na ocenę poszczególnych zawodników. Już dziś wiadomo, że na kolejne rozgrywki pozostanie tylko dwóch graczy. Pierwszym z nich jest Kacper Radwański. – Obie strony były zainteresowane dalszą współpracą i szybko doszliśmy do porozumienia – podkreśla zawodnik, który w Gliwicach czuje się bardzo dobrze. – Przez te trzy lata poznałem wielu ludzi, część z nich została nawet moimi przyjaciółmi. Cenię sobie stabilność, a dodatkowo czuję, że właśnie w GTK jestem w stanie się rozwijać.

Kto będzie drugim z wybrańców trenera Pawła Turkiewicza, dowiemy się w przyszłym tygodniu. Wiadomo natomiast, że na Górnym Śląsku nie pozostanie żaden z obcokrajowców. Chciano w Gliwicach zatrzymać Quintona Hookera, ale ten po rewelacyjnym sezonie, w którym należał do czołowych strzelców i asystentów, a w jednym ze spotkań zaliczył nawet triple-double, zdecydowanie podniósł oczekiwania finansowe. Tych działacze nie byli w stanie spełnić i prawdopodobnie amerykańskiego strzelca zobaczymy w jednym z klubów zachodniej Europy.
W nowym sezonie w GTK ma być więcej obcokrajowców, bo aż pięciu. Nie należy się z kolei spodziewać czołowych nazwisk, jeśli chodzi o Polaków. Utrzymanie przepisu o konieczności przebywania dwóch rodzimych koszykarzy na parkiecie spowodowało, że koszty ich zatrudnienia cały czas są wysokie. Dlatego też w GTK podjęto decyzję o kompletnej przebudowie i znacznym odmłodzeniu składu.

Pierwszym nowym zawodnikiem został Dawid Słupiński, który ma za sobą niezwykle udany sezon w barwach I-ligowego GKS-u Tychy. Mierzący 206 cm koszykarz należał do wyróżniających się postaci całej ligi. – Dochodziły do mnie głosy, że jestem obserwowany, ale starałem się o tym nie myśleć – podkreśla 26-latek. – Nie ukrywam, że byłem mocno zaskoczony, że zaraz po zakończeniu rozgrywek pojawiła się konkretna propozycja. Przeprowadziłem szybką weryfikację, porozmawiałem z kolegami, Kacprem Radwańskim oraz Markiem Piechowiczem i podjąłem decyzję, że swoją karierę chcę kontynuować w GTK – dodaje zawodnik, który jest przekonany, iż da sobie radę w elicie. – Sporo się mówi o tym, że różnica pomiędzy I ligą a Energa Basket Ligą to przepaść. Jestem innego zdania i wierzę, że sobie poradzę. Często musiałem grać przeciwko największym i najlepiej zbudowanym przeciwnikom, więc taka rywalizacja nie jest mi obca – zapowiada Słupiński.

Wszystko wskazuje więc na to, że potencjał GTK powinien być zbliżony do tego z poprzednich rozgrywek. – Drugi sezon dla beniaminka jest zawsze trudniejszy. Dodatkowo w Gliwicach dojdzie do sporej przebudowy składu, a to będzie oznaczało, że będziemy potrzebowali trochę czasu, by wszystko poskładać – zauważa Radwański. Dodatkowym czynnikiem utrudniającym wypracowanie wysokiej formy już na starcie rozgrywek mogą być przenosiny do nowej hali. – Z pewnością będziemy potrzebować czasu, by się zaaklimatyzować w nowym miejscu i „poznać kosze”, ale z drugiej strony na pewno jest to lepsza sytuacja niż w poprzednich rozgrywkach, kiedy pierwsze osiem spotkań zagraliśmy na wyjazdach – przytomnie podkreśla Radwański.