Rozwój Katowice wskoczył „nad kreskę”

Na trybunach – głośny i niosący drużynę doping kibiców, a na murawie – gospodarze nacierający na rywali z pasją, odwracający losy meczu, tworzący sytuację za sytuacją i strzelający gola za golem. Takich obrazków, jak wczesnego niedzielnego popołudnia przy Zgody w czasie meczu Rozwój Katowice – Błękitni, nie było od dawien dawna.

 

Jeden „Kwiatek” to za mało

Rozwoju nie złamała nawet kontuzja Przemysława Gałeckiego i gol stracony do szatni; w dodatku w bardzo prosty sposób. Błękitni wyszli z kontrą, Przemysław Mońka sfaulował Mateusza Kwiatkowskiego, a sprawiedliwość z „wapna” wymierzył sam poszkodowany. Filigranowy skrzydłowy, na Śląsku znany z występów w Ruchu Chorzów, należał do pierwszoplanowych postaci meczu, a swoich kolegów z zespołu przerastał o co najmniej klasę. Swoją drogą – aż dziw, że „Niebiescy” minionego lata zrezygnowali z niego po ledwie jednym sparingu. Jeden „Kwiatek” jednak spotkania nie wygra… – W przerwie w szatni było spokojnie. Powiedzieliśmy sobie kilka konkretnych słów, zareagowaliśmy dwiema zmianami, które wniosły do naszej gry bardzo dużo. Takiego podejścia u zmienników życzyłbym sobie zawsze – podkreślał Rafał Bosowski, jeden z trenerów drużyny z ul. Zgody. Na II połowę nie wybiegli już dwaj 17-latkowie – Bartosz Baranowicz i Daniel Kamiński – a zastąpili ich seniorzy, Rafał Kuliński i Damian Niedojad.

Koncert 17-latków

Miejscowi przeszli na ustawienie 4-4-2 i zaczęli z Błękitnymi – jak to się po piłkarsku mówi – „jechać jak do pożaru”. Kolejne gole były kwestią czasu. Motorem napędowym Rozwoju był inny z 17-latków, Olivier Lazar, który u boku Michała Płonki rośnie w oczach. Wczoraj panował w środku pola, a dobry występ zwieńczył asystą przy bramce Niedojada. Najlepszy dotąd mecz w seniorskiej piłce zaliczył też Sebastian Olszewski (również – podobnie jak Lazar – urodzony w 2001 roku). – Staram się nie chwalić indywidualnie, ale… „Basti” dał bardzo fajną zmianę, miło patrzyło się też na to, jak gra „Olo”, który pod nieobecność Seweryna Gancarczyka (pauzował za kartki – dop. red) wziął na siebie ciężar wykonywania stałych fragmentów – przyznawał trener Bosowski.

Rozwój dzięki wygranej opuścił strefę spadkową, potwierdzając, że wcześniejsze remisy z Widzewem i Elaną nie były przypadkiem. – Gratuluję Rozwojowi zwycięstwa. Wiedzieliśmy, że po tak trudnych dwóch ostatnich meczach będzie podmęczony. Hart ducha i ambicja spowodowały, że II połowa toczyła się pod jego dyktando. Naszą postawę po przerwie trzeba określić jako tragiczną – podsumował Adam Topolski, szkoleniowiec Błękitnych.

 

Rozwój Katowice – Błękitni Stargard 3:1 (0:1)

0:1 – M. Kwiatkowski, 45 min (karny)

1:1 – Paszek, 52 min

2:1 – Niedojad, 64 min (głową)

3:1 – Wrzesień, 78 min