Ruch Chorzów. Kosztowna niemoc

Ruch Chorzów nie wykorzystał potknięcia Chojniczanki i tylko zremisował ze Zniczem Pruszków.


Na cztery kolejki przed końcem sezonu chorzowianie mieli siedem punktów straty do drugiego zespołu z Chojnic. Sobotnia porażka Chojniczanki sprawiała, że podopieczni Jarosława Skrobacza mieli szansę zmniejszyć dystans do rywali i do samego końca sezonu zasadniczego walczyć o bezpośredni awans do pierwszej ligi. Wystarczyło „tylko” pokonać Znicz Pruszków.

Brakowało celności

Gospodarze w pierwszej odsłonie spotkania mieli kilka sytuacji, by wyjść na prowadzenie. Lepiej w mecz weszli jednak goście z Pruszkowa. Już w ósmej minucie zawodnik Znicza uderzył na bramkę Ruchu. Jakuba Bieleckiego w tej sytuacji wyręczył słupek, od którego odbiła się piłka. Później 21-latek popisał się jeszcze jedną dobrą interwencją.

Na te ataki odpowiedział Łukasz Janoszka. Najpierw próbował dośrodkować, jednak piłka wpadła prosto w ręce bramkarza Znicza, Jana Jurczaka. Kilka chwil później doświadczony zawodnik Ruchu próbował z rzutu wolnego podyktowanego za faul na Tomaszu Foszmańczyku. Janoszka minimalnie przestrzelił. Swoją okazję miał też Piotr Wyroba, jednak jego uderzenie z dystansu bez problemu złapał bramkarz Znicza.

Pierwsza połowa obyła się bez bramek. Jedyną stratę, jaką można było odnotować, to kontuzja Tymona Proczka, który musiał opuścić murawę. W Ruchu w przerwie także doszło do zmiany. Miejsce Przemysława Szkatuły zajął Paweł Żuk. Trener Skrobacz próbował w ten sposób reagować i walczyć o zwycięstwo.

Nawet karny nie pomógł

Ruch po przerwie miał jednak problemy. Jednym z nich była niewielka liczba sytuacji bramkowych. Dodatkowo zespół Znicza nie był usatysfakcjonowany bezbramkowym remisem i próbował zdobyć bramkę. Przed szansą stanął choćby Krystian Tabara. 20-letni napastnik uderzył jednak nad poprzeczką.

Zmiennik Tabary, Patryk Czarnowski, również próbował wyprowadzić swój zespół na prowadzenie. Tym razem piłka minęła słupek bramki Bieleckiego. Ruch odpowiadał. Nieźle radził sobie Filip Żagiel. Po faulu na nim sędzia odgwizdał rzut wolny. Gospodarze jednak go nie wykorzystali. Uderzenie głową gospodarzy powędrowało nad poprzeczką. Wydawało się jednak, że chorzowianie mają jednak dużo szczęścia. Było nim zagranie ręką, za które sędzia Paweł Kukla podyktował rzut karny dla Ruchu.

Do wykonania „jedenastki” podszedł Michał Mokrzycki. 24-latek mógł zostać bohaterem Ruch. Jednak Mokrzycki fatalnie przestrzelił. Dla chorzowian był to jednak bodziec, który ich napędził. Przed szansą ponownie stanął Janoszka, który chciał dobić piłkę do siatki Znicza. Zamiast w bramkę trafił prosto w obrońcę gości. Mimo usilnych prób podopieczni trenera Skrobacza tylko zremisowali ze Zniczem. To trzeci kolejny mecz Ruchu bez zwycięstwa.


Ruch Chorzów – Znicz Pruszków 0:0

RUCH: Bielecki – Szywacz, Zubkow, Kasolik – Szkatuła (46. Żuk), Mokrzycki, Wyroba (73. Marković), Wójtowicz (73. Malec) – Foszmańczyk (64. Żagiel), Stępień (79. Chiliński), Janoszka. Trener Jarosław SKROBACZ.

ZNICZ: Jurczak – Juchymowycz, Lewczuk, Niewiadomski – Proczek (42. Hrnciar), Pomorski, Barnowski, Nagamatsu (77. Gabrych), Orzechowski (64. Machalski) – Bochenek, Tabara (64. Czarnowski). Trener Mariusz MISIURA.

Sędziował Paweł Kukla (Kraków). Żółte kartki: Wyroba (44. faul), Szywacz (49. faul), Mokrzycki (54. faul), Zubkow (59. faul) – Bochenek (9. faul) Juchymowycz (23. faul).


Fot. Marcin Bulanda/Pressfocus