Ruch Chorzów. Nie ma mowy o narzekaniu

Łukasz Janoszka, Tomasz Podgórski, Konrad Kasolik, Daniel Paszek, Patryk Sikora, Jakub Nowak – lista zawodników, z których nie mógł skorzystać Łukasz Bereta, trener Ruchu, podczas ostatniego sparingu z rezerwami czeskiej Karwiny (5:0), była naprawdę długa. Tej zimy sytuacja kadrowa „Niebieskich” nie jest krystaliczna.

– Staram się nigdy nie narzekać. W rundzie jesiennej też zawsze ktoś wypadał. Było wiele sytuacji, kiedy musieliśmy zmieniać skład. Wychodzę z założenia, że jeśli kogoś nie ma, to jest to szansa dla innego zawodnika – mówi trener wicelidera tabeli III grupy III ligi.

Czekając na „Podgóra”

Czy kibice Ruchu mają się czym martwić?

– Wierzę, że wszyscy będą gotowi na pierwszy wiosenny mecz. Oczywiście poza Kubą Nowakiem – zaznacza Bereta, nawiązując do faktu, że młody pomocnik leczy więzadła krzyżowe, zerwane w grudniowym sparingu z Gwarkiem Ornontowice.

Niemalże od początku okresu przygotowawczego z zespołem nie trenowali Konrad Kasolik, a także Mateusz Duchowski i Patryk Sikora. Jest to o tyle istotne, że mowa o podstawowym jesienią stoperze (Kasolik) oraz dwóch młodzieżowcach. Duchowski i Sikora wrócili już do treningów. Ten pierwszy wziął nawet udział w sobotnim sparingu, ten drugi z drużyną ćwiczy od wczoraj. Wczoraj trenowali też już Łukasz Janoszka i Daniel Paszek. „Ecik” miał drobny uraz mięśniowy, z kolei Paszek w ostatnich dniach przeszedł grypę.

Nadal wyłączony jest za to Kasolik.

– Pracuje indywidualnie z fizjoterapeutą. „Podkręcił” kostkę, chciał za szybko wrócić do zajęć, mocno obciążał jedną stronę ciała i przeciążył przez to plecy. Trudno nam na razie powiedzieć, jak długo jeszcze potrwa jego przerwa. Czekamy też na diagnozę dotyczącą Tomka Podgórskiego. Uraz ciągnął się u niego przez dłuższy czas, a bezkontaktowo został pogłębiony. Przeszedł rezonans, zobaczymy, co wykażą wyniki – informuje trener Bereta.

Wracają stare bóle

Jutro Ruch zagra sparing z IV-ligowym imiennikiem z Radzionkowa. Prawdopodobnie jeszcze bez Sikory i Janoszki.

– Nie chcemy ryzykować. „Podgór” i „Kasol” wchodzili w trening zbyt szybko i przez to urazy im się odnawiały. Zastanawiamy się oczywiście nad powodami tych wszystkich absencji. Więcej jednostek treningowych – to więcej sytuacji, w których zawodnik może odnieść kontuzję, mikrouraz. W niektórych przypadkach, gdy intensywność była większa, dawało o sobie znać niedoleczenie starej kontuzji. Wtedy stare bóle wracały. W normalnym ligowym mikrocyklu można trochę odpocząć, ale w okresie przygotowawczym mocno trenujemy, mięśnie się odzywają. Sądzę jednak, że to nic takiego i do ligi będziemy w komplecie gotowi – mówi Bereta.

Trzech juniorów

Tej zimy seniorska drużyna Ruchu została zasilona kilkoma juniorami. W sparingach grają nastolatkowie: Jakub Słota, Wiktor Cioch, Jakub Siwek.

– Wywalczyli sobie miejsce w kadrze zespołu, pozytywnie się pokazali i tu zaczną wiosnę. Teraz wszystko zależy od nich. Jeśli zdarzyłoby się, że będą mocno odstawać, to dla dobra zawodnika zawsze można przesunąć kogoś z powrotem do juniorów, by tam nabrał pewności siebie – tłumaczy trener „Niebieskich”.

Niewykluczone, że przed inauguracją wiosny (8 marca Ruch zagra z Zagłębiem II Lubin) ktoś zostanie jeszcze przy Cichej zakontraktowany.

– Żadne dłuższe testy nie wchodzą już w grę, ale zawsze chcemy zawodnika mieć przez chwilę u siebie, wymienić kilka zdań, zobaczyć, jak się odnajduje w szatni i w jakiej jest formie. Gdyby trafiła się jeszcze możliwość pozyskania kogoś, kto zdecydowanie podniósłby jakość zespołu, to bylibyśmy w stanie go zakontraktować albo wypożyczyć. Nigdy nie zamykamy kadry, a można podać prosty przykład z rundy jesiennej. We wrześniu, po zamknięciu okienka, pozyskaliśmy Patryka Sikorę, co było dobrą decyzją – przypomina Łukasz Bereta.

Na zdjęciu: Tomasz Podgórski to jeden z tych zawodników Ruchu, którego data powrotu do pełnych treningów nie jest jeszcze znana.