Ruch Chorzów. Pauza przed koronacją

Ruch Chorzów pauzuje, Polonia Bytom na pustej Olimpijskiej podejmie Foto-Higienę Gać – dziś kolejka nr 33 w III grupie III ligi.


Popracujemy i zobaczymy, jak grają inni – uśmiechnął się po sobotnim zwycięstwie w Brzegu trener Ruchu, Łukasz Bereta, pytany o plany na ten tydzień. Choć dziś odbędzie się kolejka III ligi, „Niebiescy” o punkty walczyć nie będą, bo pauzują. W przerwie zimowej wydawało się, że to może być bardzo ważny moment – gdy Polonia Bytom czy Ślęza Wrocław będą mogły zredukować stratę do chorzowian w wyścigu do II ligi. Nikt nie mógł jednak przypuszczać, że ci będą wygrywać mecz za meczem i nie potkną się aż do pauzy w żadnej z 13 kolejek. Losy awansu są już rozstrzygnięte, a pod znakiem zapytania stoi jedynie pora koronacji. Możliwe, że dojdzie do niej w najbliższy weekend.

„Niebiescy” mają już „z głowy” wrocławską Ślęzę, bo zostało jej do rozegrania 5 spotkań, a różnica w tabeli wynosi 16 punktów i tej straty już nie odrobi. To, kiedy chorzowskim kibicom przyjdzie świętować awans, w sporej mierze zależy od Polonii Bytom. Dziś zmierzy się na Olimpijskiej z walczącą o utrzymanie Foto-Higieną Gać i inne rozstrzygnięcie niż jej zwycięstwo byłoby sensacją. W sobotę zaś (17.00) zagra w Zielonej Górze z Lechią, a równolegle Ruch walczyć będzie w Tarnowskich Górach z Gwarkiem.

Niezależnie od tego, co zdarzy się dziś w Bytomiu – lepiej, by przed sobotą ekipa z Cichej zaopatrzyła się już w szampany. Zakładając, że pokona Gwarka, tylko dwa zwycięstwa Polonii sprawią, że najważniejsze rozstrzygnięcie jeszcze w tym tygodniu nie zapadnie. Co prawda na 4 kolejki przed końcem Ruch i tak miałby 12 punktów przewagi oraz lepszy bilans bezpośrednich spotkań z zespołem z Bytomia (1:1 i 2:1), ale regulamin rozgrywek jest dość… dziwny. Nad bezpośrednie starcia przedkłada bowiem bilans bramkowy z całego sezonu. Teoretycznie Polonia może do końca sezonu wszystko wygrać, a chorzowianie – wszystko przegrać w rozmiarze 0:10. Papier wszystko przyjmie…

Dlatego – nie oglądając się na rywali – do zaklepania awansu brakuje „Niebieskim” czterech „oczek”. Dla kibiców – i chyba dla samego klubu – idealnym rozstrzygnięciem byłoby sobotnie zwycięstwo w Tarnowskich Górach przy dwóch wygranych Polonii – z Foto-Higieną i Lechią. Wtedy można by się przymierzać do fety w środę 2 czerwca, gdy na Cichą przyjadą rezerwy Miedzi Legnica. Fety skromnej – w końcu mówimy o 14-krotnym mistrzu, który wraca na ledwie trzeci poziom rozgrywkowy…

Klub nie z pierwszej łapanki

Gdy ponad miesiąc temu Ruch wygrał z Polonią, jej trener Kamil Rakoczy stwierdził, że liga w zasadzie się skończyła. Od tamtej pory jego zespół w 5 meczach zdobył 13 punktów, remisując jedynie we Wrocławiu ze Ślęzą, z którą walczy o 2. miejsce.

– Po porażce w Chorzowie wiedzieliśmy, że niemożliwe będzie dogonić Ruch. Chwała nam wszystkim, że nie poddaliśmy się, nie odkładamy nogi, tylko w każdym kolejnym meczu gramy o pełną stawkę. Wiedzieliśmy, że nie możemy odpuścić. Nie jesteśmy drużyną, która w jakimkolwiek spotkaniu odda pole przeciwnikowi – podkreśla Dawid Krzemień, kapitan niebiesko-czerwonych, a trener Rakoczy dodaje:

– Patrząc przez pryzmat walki o awans, sezon dla nas dość dawno się skończył, ale mamy swoje małe cele w szatni. Powiedzieliśmy sobie, że musimy bardzo mocno walczyć o 2. miejsce. To jest Polonia Bytom! To nie klub z pierwszej łapanki, tylko dwukrotny mistrz Polski z wymagającymi kibicami. Przede wszystkim dla nich chcemy wygrywać. Trzeba w końcu nauczyć się grać pod presją i teraz sami ją na siebie wywieramy. Musimy finiszować na 2. pozycji. Mam nadzieję, że tego dokonamy – mocno akcentuje szkoleniowiec Polonii, która zmaga się z problemami kadrowymi. Kontuzje leczą Dominik Brzozowski, Kajetan Frankowski, Kordian Górka, Marcin Lachowski czy Sebastian Pączko.

– Czekamy na rekonwalescentów. Najbliżej powrotu jest „Lacha”, ale w meczu z Foto-Higieną jeszcze to nie nastąpi – zaznacza Rakoczy.


Czytaj jeszcze: Kontynuują zwycięską passę!

Zajęte Szombierki

Bytomianie mają na koncie 10 z rzędu domowych zwycięstw. W śrubowaniu tej passy nie przeszkadza im to, że lawirują między stadionami na Szombierkach i Olimpijskiej… W sobotę pokonali (1:0) rezerwy Zagłębia Lubin na tym pierwszym obiekcie, witając się po wielu miesiącach z kibicami. Dziś zagrają na „Olimpie”, bo boisko w Szombierkach jest zajęte przez gospodarzy z powodu kolejki w IV lidze. Dlatego Polonia radzić sobie będzie musiała znowu przy pustych trybunach… Nawet ta sytuacja pokazuje, jak bardzo potrzebny jest jej nowy obiekt. Przetarg na budowę jest bliski zakończenia. Firma Tamex, która zaoferowała realizację inwestycji za 30,5 mln zł, została wezwana do uzupełnienia dokumentacji. Możliwe, że umowa zostanie podpisana w pierwszej połowie czerwca.

– Oczywiście w gronie sztabu śledzimy też te wieści. Zasługujemy na to, by pracować w normalnych warunkach, a tak teraz nie jest. Trzeba szczerze sobie powiedzieć, że klubowi wiele brakuje i musimy sobie z tym radzić. Na co dzień nikt tych braków nie widzi, ale nie narzekamy i robimy swoje, by Polonia grała jak najlepiej – podkreśla trener Rakoczy.


Na zdjęciu: Wszystko, co najważniejsze w walce chorzowsko-bytomskiej, już w tym sezonie się zdarzyło. Teraz pozostaje tylko błaha kwestia terminu, w którym ci pierwsi oficjalnie znajdą się w II lidze.
Fot. Marcin Bulanda/PressFocus