Zaległości zwycięstwem wyrównane

Ruch poszedł za ciosem. Zanotował drugie z rzędu zwycięstwo, a piąty kolejny mecz bez porażki. Wyrównał już wszystkie ligowe zaległości i – przy Cichej chcą wierzyć, że na dobre – „odkleił” się od strefy spadkowej. Gdyby nie dwa punkty odjęte przez komisję licencyjną, drużyna zajmowałaby nie dziewiąte, a piąte miejsce.

A bomba tyka

Dobra seria „Niebieskich” nie idzie jednak w parze ze sprawami organizacyjno-finansowymi. Do porozumienia wciąż nie potrafią dojść najwięksi udziałowcy, miasto przeciąga wycenę sierpniowych świadczeń promocyjnych zrealizowanych przez klub, mecze są bojkotowane przez kibiców, a pracownicy, zawodnicy, trenerzy czekają na zaległe pieniądze. – Staramy się nie myśleć o kuluarach, ale pozytywne komentarze, które się pojawiają, jeszcze bardziej nas dobijają. Te wszystkie oświadczenia, wieści o ociepleniu stosunków z miastem są fajne, lecz szatnia odczuwa to zupełnie inaczej. Mam nadzieję, że ta bomba nie zacznie tykać z coraz większą siłą i w którymś momencie nie wybuchnie. Większość z nas już jedzie na oparach. Nie chodzi tylko o finanse, a sferę mentalną. Prawda jest taka, że z dnia na dzień czujemy się gorzej – mówił bez ogródek Tomasz Foszmańczyk, kapitan Ruchu, po wczorajszej wygranej.

Młodzież zaskoczyła

A nie przyszła ona łatwo. Choć klub z Lubina miał na głowie prezentację nowego trenera, choć w weekend czekają go derby ze Śląskiem Wrocław, choć rezerwy prócz meczu ligowego rozgrywały także wczoraj pucharowe starcie z A-klasowym Sokołem Jerzmanowa (6:1), a na Cichej wystąpiły bez posiłków z ekstraklasy, to zaprezentowały się z bardzo dobrej strony. Drużyna, której średnia wieku wynosiła niewiele ponad 18 lat, próbowała kreować grę, ruszała na połowę gospodarzy pressingiem, po odbiorze piłki bardzo szybko organizowała ataki. – Zagłębie nas zaskoczyło. Grało bardzo dobrze. Było pierwszym zespołem w tym sezonie, który wyszedł na nas wysoko. Z naszej strony to spotkanie może było ciut słabsze niż poprzednie, ale cieszymy się, bo w starciu z młodym, lecz zorganizowanym przeciwnikiem zdobyliśmy bardzo ważne 3 punkty – podkreślał Łukasz Bereta, trener Ruchu.

„Kulej” po raz pierwszy

Jedyny gol padł na kwadrans przed końcowym gwizdkiem. Po dośrodkowaniu Tomasza Podgórskiego z rzutu wolnego „Niebiescy” za sprawą obrońców urządzili sobie w polu karnym kanonadę. Dwukrotnie próbował Mateusz Lechowicz, raz – Konrad Kasolik, aż wreszcie technicznym strzałem podbramkowe zamieszanie wyjaśnił Bartłomiej Kulejewski. Dla 19-letniego stopera był to pierwszy gol w seniorskiej piłce. Wcześniej miał na koncie dwa… „swojaki”.

Lubinianie najbliżsi objęcia prowadzenia byli również po stałym fragmencie. Z wolnego centrował Michał Bogacz, któryś z przyjezdnych uprzedził Kamila Lecha, a piłka odbiła się od poprzeczki i spadła tuż przed linię.

– W ostatnim czasie zdobywanie bramek przychodzi nam z trudem. To był taki mecz, jakiego się spodziewałem. Obie drużyny chciały grać w piłkę. Ruch ma ku temu zawodników o ogromnym doświadczeniu, ale nasza młodzież w większości spotkania od nich nie odstawała – oceniał Adam Buczek, szkoleniowiec rezerw Zagłębia, które wciąż czeka na pierwsze w sezonie zwycięstwo.

Ruch w weekend nie gra, bo jego wyjazdowy mecz z Gwarkiem Tarnowskie Góry został przełożony na 8 października. – I dobrze. Nie jesteśmy takimi krezusami tej ligi, by swobodnie grać co trzy dni. Spokojnie możemy przygotować się teraz na ciężkie wtorkowe starcie ze Stomilem Olsztyn w Pucharze Polski – zwracał uwagę Tomasz Foszmańczyk.

Ruch Chorzów – Zagłębie II Lubin 1:0 (0:0)

1:0 – Kulejewski, 75 min

Sędziował Bartosz Owsiany (Opole). Widzów 509.

RUCH: Lech – Lechowicz, Kasolik, Kulejewski, Bartolewski – Mokrzycki, Foszmańczyk – Paszek (71. Iwanek), Podgórski (79. Duchowski), Winciersz (66. J. Nowak) – Idzik. Trener Łukasz BERETA.

ZAGŁĘBIE II: Bieszczad – Warpas (57. Borkowski), Lepczyński, Kruk, Bogacz – Witsanko, Więcek – Chodyna (87. Żmijewski), Mach (46. Czuban), Sypek (76. Gołębiowski) – Białek. Trener Adam BUCZEK.

Żółte kartki: Paszek, Idzik – Borkowski, Więcek, Czuban.

 

Na zdjęciu: Bartłomiej Kulejewski utonął wczoraj w objęciach kolegów, zdobywając bramkę na wagę trzeciego w sezonie zwycięstwa chorzowian.

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ

 

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem