Ruch Zdzieszowice – MKS Kluczbork, czyli kiedyś to było!

Przed laty mecze te budziły duże emocje w środowisku piłkarskim Opolszczyzny. Ruch i MKS rywalizowały na szczeblu centralnym, gorąco bywało nie tylko na boisku, ale i trybunach, które podczas tych derbów zazwyczaj nie świeciły pustkami. Stawką jednej z tych konfrontacji był nawet… ćwierćfinał Pucharu Polski (2011 r.), do którego ostatecznie awansowały „Zdzichy”.

Wszyscy za tym tęsknią

– To zawsze były zacięte starcia, a lepiej radził sobie w nich Ruch. Z sentymentem wspominam tamte czasy. Myślę, że tęsknią za nimi nie tylko Kluczbork i Zdzieszowice, ale cała Opolszczyzna. Nie mamy teraz przedstawiciela w drugiej lidze, ale trzeba przyznać, że i tak uczestniczymy w ciekawych i mocnych rozgrywkach. Przed sezonem powiedziałem, że chcąc utrzymać się w takiej trzeciej lidze, trzeba walczyć o awans! Trafia tu coraz więcej jakościowych zawodników, coraz lepsza jest młodzież, poziom poszedł mocno w górę. Same nazwy wpływają na zainteresowanie. Ruch Chorzów, Polonia Bytom, rezerwy klubów ekstraklasowych… Gdy mierzyliśmy się z Górnikiem II Zabrze, mieliśmy naprzeciw siebie zawodników, których zazwyczaj oglądamy w telewizji – mówi Łukasz Ganowicz, trener „Zdzichów”, a w przeszłości – wieloletni kapitan MKS-u.

Przygotowania bez komfortu

Tak jak przed laty trudno było wskazać faworyta kluczborsko-zdzieszowickich derbów, tak w obecnych realiach za zdecydowanego uchodzi Ruch, który w miniony weekend jako pierwsza drużyna znalazł w tym sezonie sposób na liderujące tabeli rezerwy Śląska Wrocław (2:0).

– Jesteśmy rozpędzeni, wyglądamy bardzo dobrze, choć przeszliśmy przebudowę. Odeszło od nas kilku ważnych zawodników, jak Zapotoczny, Czajkowski czy Jędrzejczyk, a urazy nie ominęły z kolei Sypka, Czaplińskiego czy Kubiaka, którzy stanowili o naszej sile w poprzednim sezonie. W zamian pozyskaliśmy głównie młodzież, która na razie zdaje egzamin i z każdym dniem jest mocniejsza. Kolejni zawodnicy wracają do zdrowia, dlatego czas gra na naszą korzyść. Do derbów nie przystępujemy jednak wcale z nastawieniem, że jesteśmy faworytem. Trzeba będzie zostawić na boisku serce, choć wiemy, że MKS nie miał latem komfortowych warunków do przygotowań. W Kluczborku długo nie wiedzieli, na jaką ligę się szykować, dlatego też nasz mecz odbywa się dopiero teraz, a nie w pierwotnym terminie. Kadry drużyn w III lidze nie są wielkie, zatem gra co 3 dni pozostawia pewną rysę na meczowej dyspozycji – przyznaje Ganowicz.

Praca się obroni

„Gana” prowadzi Ruch od grudnia 2017 roku. Jak na zdzieszowickie warunki – całkiem sporo…

– Mówią, że praca zawsze się obroni – śmieje się 38-latek. – Cieszę się, że mam w szatni tak pozytywnie nastawioną grupę ludzi. Nie ukrywam, że sam staram się o przyjęcie na kurs UEFA Pro. Aplikowałem już dwa razy i będę próbował do skutku, bo widzę dla siebie miejsce w tym zawodzie. Gdy kończyłem z graniem, nie wyobrażałem sobie, by w weekendy nie mieć meczu. N a razie ligi wyższe niż trzecia są dla mnie „zablokowane”, ale podchodzę do tego spokojnie. Jestem młodym trenerem, dlatego choć czas leci, to uzbrajam się w cierpliwość, nabieram doświadczenia i stale kształcę, bo bez tego ani rusz – mówi trener zdzieszowiczan.

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem

 
ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ