Sensacja w Jastrzębiu!

W czwartek w Suwałkach, w sobotę na własnym parkiecie z Cuprum Lublin, zaś w najbliższy wtorek w Friedrichshafen mecz w Lidze Mistrzów – to marszruta Jastrzębskiego Węgla. A przecież za nim 14 zwycięskich meczów, licząc Superpuchar Polski oraz LM. Siatkarze mają prawo być zmęczni zarówno fizycznie, jak i psychicznie. I to było nader widoczne w przegranym spotkaniu z zespołem z Lubina. Grzegorz Pająk oraz jego koledzy zagrali w Jastrzębiu najlepsze spotkanie i w rezultacie odnieśli w pełni zasłużone zwycięstwo.


Trener Marcelo Mendez nie jest skory do zmiany w podstawowej „6”. Dwaj środkowi Dawid Dryja i Jakub Macyra zastępują chorych bądż kontuzjowanych kolegów i oni przez cały czas musieli przebywać na boisku. W składzie pojawił się Rafał Szymura, zastępując Tomasz Fornala. I miał okazję zagrać przeciwko młodszemu bratu Kamilowi, który jest libero w Cuprum. Jednak szybko trener musiał rotować składem, bo jego podpieczni byli niezbyt dobrze dysponowaniu. Jednak roszady przynosiły tylko krótką poprawę gry, ale ostatczenie niewiele wniosły.

Gospodarze starali się grać niezwykle oszczędnie i nie forsować zbyt szybkiego tempa. W 1. secie trwała wyrównana gra remisu 16:16. A potem jastrzębianie odskoczyli na 3 „oczka” i wystarczyło, by go wygrać. Jednak gra pozostawiała wiele do życzenia. W kolejnej odsłonie goście dobrze przyjmowai, zaś Grzegorz Pająk umiejętnie kierował kolegami, którzy kończyli akcje ofensywne. Prowadzili 14:9 i trener Mendez dokonał zmiany, bo na boisku pojawiła się nie tylko podwojna zmiana, czyli Eemu Tervaportti i Jan Hadrava, ale również Fornal, zastępując Trevora Clevenota. Straty zmalały do 2 pkt, ale potem goście solidnie pracowali w ataku i w rezultacie tę przewagę odbudowali. W pełni zasłużenie wygrali tę partię. I w kolejnej wcale nie zamierzali ustępować bardziej renomowanym gospodarzom i znów podjęli walkę. Dobre przyjęcie, skuteczne kontry oraz blok – to podstawa wygranej w kolejnej odsłonie. Kamil, młodszy z braci Szymurów, nie tylko dobrze przyjmował, ale również wiele piłek obroni. W braterskiej rywalizacji okazał się zdecydowanie lepszy i pewnie nie obejdzie się bez uszczypliwych uwag przy rodzinnym stole. W 4. odsłonie, jak się później okazało, gospodarze bardzo się starali, ale pozytywnie „nakręceni” goście świetnie bronili i wyprowadzali skuteczne akcje. Po 112 minutach gry siatkarze z Lubina odtańczyli na parkiecie taniec radości.

Jastrzębski Węgiel – Cuprum Lubin 1:3 (25:22, 21:25, 21:25, 22:25)

JASTRZĘBIE: Toniutti, Clevenot (8), Dryja (6), Boyer (12), R. Szymura (5), Macyra (5), Popiwczak (libero) oraz Tervaportti (2), Hadrava (10), Fornal (7), Dębski. Trener Marcelo MENDEZ.

LUBIN: Pająk (6), Ferens (10), Pietraszko (13), Kapica (13), Kowalow (12), Krage (10), K. Szymura (libero) oraz Kubicki, Lorenc. Trener Paweł RUSEK.

Sędziowali: Piotr Król (Katowice) i Marcin Weiner (Mysłowice). Widzów 2270.

Przebieg meczu

I: 9:10, 15:14, 20:18, 25:22.

II: 6:10, 11:15, 17:20, 21:25.

III: 6:10, 11:15, 14:20, 21:25.

IV: 7:10, 14:15, 17:20, 22:25.

Bohater – Grzegorz PAJĄK.


Na zdjęciu: Grzegorz Pająk umiejętnie kierował kolegami i w pełni zasłużył na statuetkę MVP.
Fot. Tomasz Kudala/PressFocus