Skra z kłopotami

Bełchatowianie na własne życzenie stracili seta, bo zlekceważyli rywala.


Miało być miło, przyjemnie w drugim meczu grupowym w Lidze Mistrzów Skry z najsłabszym zespołem Lindemans Aalst. Skończyło wygraną 3:1, ale ta strata seta może mieć poważne konsekwencje w końcowym rozrachunku.

Trener Michał Gogol doszedł do wniosku, że można sobie pozwolić na dość eksperymentalny wyjściowy skład. Rywale z Belgii nie mieli nic do stracenie i zagrali bez większego obciążenia, szybko obejmując prowadzenie 10:4, które powiększyli do 9 pkt. Trener Skry szybko wziął dwa czasy, ale nie dokonał żadnych zmian, choć poza rozgrywającym Grzegorzem Łomaczem i środkowym Mateuszem Bieńkiem pozostali nadawali się do wymiany. Dopiero przy stanie 13:21 na parkiecie pojawił Taylor Sander, zastępując Milada Ebadipoura. Ta roszada niewiele wniosła, bo straty były zbyt duże. Po złej zagrywce Bieńka goście wygrali seta do 17.

Po zmianie stron na parkiecie pojawili się wspomniany Sander, Duszan Petković i Konrad Piechocki w roli libero. Siatkarze Skry zdecydowanie poprawili przyjęcie i tym samym Łomacz miał większe możliwości uruchomienia odpowiedniego ataku. Za sprawą Piechockiego poprawiła się również gra w obronie. Środkowi, wspomagani przez kolegów wreszcie potrafili zatrzymać rywali blokiem. Skra objęła prowadzenie 16:9 i trzymała bezpieczny dystans punktowy. Dopiero w końcowych fragmentach przyjezdni odrobili nieco strat, ale Skra doprowadziła do remisu. W III partii znów doszło do gry punkt za punkt i dopiero Ebadipour wyprowadził gospodarzy na prowadzenie 12:11. W końcowych akcjach duet Sander – Petković nie pozostawił gościom żadnych złudzeń i obaj popisali silnymi zbiciami. Kolejny set również drogą przez mękę, bo zespół z Belgii znów podjął walkę i odrabiał straty punktowe. Skra przełamała ten opór i koszmarny w jej wykonaniu mecz wygrała.

Jutrzejsze spotkanie, być może decydujące o awansie, z Fenerbahce Stambuł.


Lindemans Aalst – PGE Skra Bełchatów 1:3 (25:17, 20:25, 18:25, 20:25)

AALST: Zoppelari, Van De Veelde (9), D’Heer (13), Oprins (14), Rybicki (10), Van de Voorde (9), Verstraete (libero) oraz Szmidl (2), Van Hoyweghen. Trener Johan DEVOGHEL.

BEŁCHATÓW: Łomacz (2), Katić (1), Bieniek (13), Filipiak (2), Ebadipour (15), Huber (10), Milczarek (libero) oraz Sander (12), Petković (16), Piechocki (libero), Kłos. Trener Michał GOGOL.

Przebieg meczu

I: 10:4, 15:8, 20:13, 25:17.
II: 7:10, 9:15, 12:20, 20:25.
III: 10:8, 12:15, 15:20, 18:25.
IV: 7:10, 12:15, 17:20, 20:25.

Bohater – Mateusz BIENIEK.


Na zdjęciu: Mateusz Bieniek grał najrówniej i zdobył cenne punkty w ważnych momentach meczu.

Fot. Adam Straszyński/Pressfocus.pl