„Skrzynia” zatrzymał gwardzistów

Niezwykle zacięty mecz zakończył się triumfem zabrzan. Bramkarz Jakub Skrzyniarz w świetnym stylu pożegnał się z kibicami.


Po tym spotkaniu nikt nie miał prawa czuć się zawiedziony. Już pierwsza połowa była potwierdzeniem słów zawodników Górnika, którzy wspominali, że spodziewają się niezwykle trudnego zadania. Gwardia błyskawicznie wbiła się w rytm, który utrudniał zabrzanom realizowanie założeń.

Gospodarze notowali sporo potknięć, ich akcje w ofensywie zdawały się trwać w nieskończoność, a przed konsekwencjami wielu strat chronił ich jedynie kończący swoją przygodę z zabrzańskim klubem Jakub Skrzyniarz. Jeszcze przed upływem 10 minut trener Marcin Lijewski poprosił o czas.

Dobra passa Górnika nadeszła jednak dopiero po 20 minucie. Mimo gry w osłabieniu zdobyli 3 bramki z rzędu. Te przeplatane były efektownymi paradami „Skrzyni”. Opolanie zaczęli się gubić i popełniali sporo fauli w ataku. Ich zaciętość z pierwszej fazy spotkania stopniowo zanikała. Gra ich rywali nie była jednak perfekcyjna.

To sprawiało, że rezultat – mimo przewagi Górnika – wciąż nie był przesądzony. Gospodarze mogli jednak liczyć na ogromne wsparcie Skrzyniarza, który schodził na przerwę z 43-procentową skutecznością.

Po powrocie na parkiet sytuacja zupełnie wymknęła się spod kontroli podopiecznych trenera Lijewskiego. Znów dopadła ich klątwa drugiej połowy. Goście prędko wyszli na prowadzenie, dając do zrozumienia, że zamierzają odwrócić losy spotkania.

Od tego momentu obie ekipy szły łeb w łeb. W krytycznych chwilach chłodniejszą głowę zachowali jednak zabrzanie. Dzięki temu po ciężkim boju odnieśli cenny triumf, a wobec niespodziewanej porażki w rozgrywanym równolegle meczu Kwidzyna z Zagłębiem awansowali na 4. miejsce, gwarantujące europejskie puchary. Sezon się jednak jeszcze nie skończył…

– Spodziewałem się tak zaciętego spotkania. Zespół Gwardii od dłuższego czasu nam nie leży. Inne drużyny, nawet te położone niżej w tabeli, potrafią przeciwstawić się opolanom. My nie jesteśmy w stanie tego zrobić, dlatego nasze starcia zwykle toczą się do ostatniej minuty. Nastawialiśmy się na walkę i cieszymy się, że zdobyliśmy 3 punkty – przyznał Jakub Skrzyniarz. Dla niego ten mecz był wyjątkowy, gdyż żegnał się z zabrzańskimi sympatykami piłki ręcznej. Po zakończeniu sezonu golkiper Górnika dołączy do hiszpańskiego CD Bidasoa Irun.

– Chciałem dobrze wypaść. Moim celem było to, by w jak największym stopniu wspomóc chłopaków. Cieszę się, że wszystko poszło zgodnie z planem. Najważniejsze, że rozstaję się z tą halą w dobrym nastroju – dodał „Skrzynia”, który spędził na parkiecie pełne 60 minut, broniąc 17 z 42 rzutów (40% skuteczności).


Górnik Zabrze – Gwardia Opole 29:25 (14:12)

GÓRNIK: Skrzyniarz – Molski 4, Sladkowski, Łyżwa 1, Artemenko 2, Krawczyk 1, Gogola 5, Ivanytsia 2, Dudkowski 4, Kaczor 5, Bykowski, Adamuszek, Ilczenko, Rutkowski 1, Przytuła 4/2. Kary: 10 min. Trener Marcin LIJEWSKI.

GWARDIA: Malcher, Ałaj, Lellek – Scisłowicz 1, Klimenko, Sosna 3, Fabianowicz 3, Zarzycki 5, Klimków, Sołowiew, Jankowski 4, Mauer 5/2, Milewski, Morawski, Stefani, Monczka 4. Kary: 12 min. Trener Rafał KUPTEL.


Na zdjęciu: Jakub Skrzyniarz kolejny raz potwierdził, że jest golkiperem wysokiej klasy.

Fot. Łukasz Sobala/PressFocus