NMC Górnik Zabrze. „Lijek” nie pompuje balona

Był 2 października 2018 roku gdy siódemka ze Śląska kompletnie zaskoczyła w Orlen Arenie „nafciarzy”. Zabrzanie pod wodzą Rastislava Trtika prowadziła z wicemistrzem Polski od początku do końca spotkania, wygrywając ostatecznie 26:25. To była zresztą druga wygrana Górnika z Wisłą w minionym roku. Wcześniej, w marcu w Zabrzu Iso Sluijters i kompania byli lepsi także w Pucharze Polski; dodajmy jeszcze ligowy remis na Śląsku w rundzie rewanżowej (23:23, zakończony wygraną płocczan w rzutach karnych), a mamy pełny obraz całkiem udanej ostatnio dla Górnika wzajemnej rywalizacji.

Czy wraz z nowym sezonem i pod ręką Marcina Lijewskiego trójkolorowych stać na nawiązanie walki w Płocku? Obie drużyny przeszły latem znacząco metamorfozę, choć tradycyjnie to w Wiśle doszło do wymiany połowy kadry. Dlatego dziś to będzie spotkanie dwóch innych drużyn niż jeszcze przed kilkoma miesiącami. Na razie zabrzanie rozkręcają się powoli – wygrali trzy z czterech ligowych spotkań, czyli to, co powinni, a przegrali wyraźnie w Kielcach. Mecz z Wisłą będzie dobrym przetarciem przed rywalizacją w Pucharze EHF, do której Górnik powoli się szykuje (5 i 12 października z Maccabi Rishon Lezion).

Z kolei „nafciarze” zgromadzili w superlidze komplet punktów, ale poza Azotami Puławy nie mieli dotychczas zbyt wymagających rywali (Piotrkowianina, Pogoń Szczecin i Stal Mielec). W sobotę odnieśli też pierwsze zwycięstwo w Lidze Mistrzów, ze szwajcarskim Kadetten Schafhausen.

Sićko rozstrzelał Energę

Dobrze znany w Orlen Arenie „Lijek” – grał na Mazowszu w latach 2001-02 oraz po powrocie z Bundesligi, 2013-14 – nie traktuje jednak potyczki ambicjonalnie. – My musimy skupić się na swojej grze, mamy inne cele niż Wisła Płock, to nie jest nasza półka – przekonuje Marcin Lijewski, szkoleniowiec Górnika.

Nie wiadomo czym to ewidentne zdjęcie presji ze swoich graczy poskutkuje, pewne jest, że zabrzanie chcieliby zaprezentować się lepiej niż w meczu z PGE Vive, gdzie dotrzymywali kroku mistrzom kraju tylko przez 30 minut (13:15), ale ostatecznie przegrali wysoko 24:34. – Musimy się zregenerować, jeść dobrze spać dobrze, a potem zagrać z pełnym zaangażowaniem i koncentracją na sto procent. Mam nadzieję, że stać nas będzie na wyrównaną grę i zachowanie szans na korzystny wynik do samego końca – przekonuje lider środka boiska Górnika [Adrian Kondratiuk]. W sobotę w spotkaniu z Energą Kalisz stracił jednak jednego z kolegów po bokach. Michał Adamuszek wybił staw barkowy i na parkiet wróci najpewniej dopiero w październiku.

Początek meczu o godz. 18.15, bezpośrednią transmisję przeprowadzi TVP Sport.

 

Liczba
1
POLAK – Mateusz Góralski – zagrał w sobotę w barwach Orlen Wisły w meczu Ligi Mistrzów z Kadetten Schaffhausen; w kadrze „nafciarzy” jest ich sześciu.

 

Na zdjęciu: Czy Iso Sluijters i koledzy jeszcze raz zaskoczą wicemistrza kraju?

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem

 
ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ