Śląsk Wrocław. Wielka niewiadoma

Konia z rzędem temu, kto odgadnie wyjściową jedenastkę Śląska Wrocław w meczu z Piastem Gliwice.


W poprzednim sezonie drużyna trenera Vitezslava Laviczki była zmorą Piasta Gliwice. Wprawdzie w rundzie dodatkowej podopieczni trenera Waldemara Fornalika pokonali wrocławian 1:0 po golu Piotra Parzyszka, ale dwa wcześniejsze pojedynki w sezonie zasadniczym zakończyły się triumfem Śląska.

W 2. kolejce minionego sezonu ekipa ze stolicy Dolnego Śląska na własnym boisku zainkasowała komplet punktów po dramatycznej walce. Goście objęli prowadzenie po strzale Jorge Felixa w 31 minucie i utrzymywali korzystny wynik niemal do samego końca. Zasieki obronne gliwiczan zostały sforsowane w ostatnich 7. minutach spotkania. Do wyrównania doprowadził w 84. minucie Erik Exposito, a komplet punktów zapewnił gospodarzom Łukasz Broź, skutecznie wykonując w 88 minucie rzut karny.

Rewanż w Gliwicach zakończył się klęską późniejszego brązowego medalisty mistrzostw Polski. Prowadzenie dla Śląska zdobył z rzutu karnego Robert Pich (57 min), a nokautujące ciosy zadali Piastowi Jakub Łabojko (76 min) i Przemysław Płacheta (86 min).

W sobotę obie jedenastki zmierzą się ze sobą we Wrocławiu, ale „namaszczenie” Śląska na faworyta tego spotkania byłoby nadużyciem. Nie tylko dlatego, że w kadrze gospodarzy nie ma już sprzedanego do angielskiego Norwich City Przemysława Płachety, ale w składzie wrocławian zabraknie na pewno kapitana drużyny Krzysztofa Mączyńskiego, który poddał się operacji łąkotki i dopiero za trzy tygodnie wznowi treningi.

Trener Vitezlav Laviczka musi również zapomnieć, że do jego dyspozycji będzie Guillermo Cotugno. Podczas jednego z treningów Urugwajczyk uszkodził przyczep mięśni przywodzicieli. Ponadto niepewny jest występ jednego z dotychczasowych pewniaków w tali czeskiego szkoleniowca. Chorwat Dino Sztiglec, bo o nim mowa, w meczu Pucharu Polski z ŁKS-em Łódź zszedł z boiska w 50 minucie z powodu urazu mięśnia czworogłowego i jego występ w sobotniej potyczce stoi pod dużym znakiem zapytania. Nieoficjalnie mówi się o trzytygodniowej pauzie 30-letniego defensora.


Czytaj jeszcze: Pozbawieni „żądła”

Jakby problemów w Śląsku było mało, badania na obecność COVID-19 wykazały, że dwóch zawodników wrocławskiej drużyny miało wynik pozytywny i zostało odizolowanych od drużyny. Klub oczywiście nie podał nazwisk „pechowców”, więc w jakim składzie ekipa trenera Laviczki rozpocznie najbliższy mecz, jest wielką niewiadomą. Zwłaszcza, że wciąż nie wiadomo, czy wrócą do łask dwaj „rozrywkowi” piłkarze – Erik Exposito i Mark Tamas. Nie można wykluczyć, że któryś z nich jest zakażony koronawirusem.

– Ostatnio brakowało zawodników, którzy popełnili błąd, wybrali się do lokalu i to było ryzykowne zachowanie, dlatego nie trenowali z całą drużyną – powiedział Vitezslav Laviczka. – To nasza wewnętrzna sprawa, którą na pewno załatwimy w swoim gronie drużyny.


Na zdjęciu: Trener Śląska Vitezslav Laviczka przed meczem z Piastem Gliwice ma ograniczone pole manewru.

Fot. Paweł Andrachiewicz PressFocus