Studniówka „Górala” przed galą Polsat Boxing Night w Częstochowie

21 kwietnia w Częstochowie Tomasz Adamek zmierzy się z Joey’em Abellem, siłaczem z Minnesoty, który we wrześniu ubiegłego roku, na ringu w Radomiu, ciężko znokautował Tomasza Zimnocha. Abell jest od naszego byłego mistrza świata wagi półciężkiej (WBC) i junior ciężkiej (IBF) potężniejszy i znacznie silniejszy fizycznie. Mierzy 193 cm, waży 115 kg (same mięśnie), do tego jest kilka lat młodszy i walczy z odwrotnej pozycji, czego „Góral” nie lubi.

Nie siła, a umiejętności

Ale amerykański trener Gus Curren tylko się uśmiecha, gdy pytam, czy nie ma obaw przed tą walką. – Tomasz jest lepszym pięściarzem, co do tego nie ma chyba wątpliwości. Będzie od Abella szybszy i wytrzymalszy. Pokona go umiejętnościami, nie siłą, której zresztą też mu nie brakuje – odpowiada Curren.

Choć obaj mieszkają w USA, to spotkali się w Warszawie, w kwietniu ubiegłego roku. Adamek rozstał się z Rogerem Bloodworthem i szukał trenera, który by go przygotował do walki z Australijczykiem Solomonem Haumono na Polsat Boxing Night w trójmiejskiej Ergo Arenie. Starzy znajomi „Górala” z Main Events, poprzedniej firmy promotorskiej, dali mu telefon do Currena, 44-letniego trenera z Vero Beach na Florydzie. Tam przed laty do wielu pojedynków przygotowywał się Andrzej Gołota.

Przypadli sobie do gustu

Tak naprawdę Curren pochodzi z Bloomfield (New Jersey), a więc stanu, gdzie teraz mieszka Adamek. Tam się wychował, tam trenował boks, ale astma nie pozwoliła mu rozwinąć skrzydeł, szybko więc został trenerem. Adamek mówi, że już podczas pierwszej rozmowy telefonicznej przypadli sobie do gustu i nic się nie zmieniło, gdy stanęli oko w oko. – Poczuliśmy, że jest między nami chemia, Gus miał w sobie energię, którą mi przekazał. A później długo się siebie uczyliśmy. Dziś znamy się już jak łyse konie i rozumiemy bez słów, choć dopiero upłynął setny dzień naszej wspólnej pracy – powiedział mi ostatnio w Szklarskiej Porębie, gdzie trwają jego przygotowania do PBN 8.

Adamek zaczynał w klubie Góral Żywiec pod okiem Stefana Gawrona i Stanisława Orlickiego. Później, w GKS-ie Jastrzębie, jego trenerem był Kazimierz Rochalski, a w Concordii Knurów Zbigniew Kicka, pierwszy polski medalista mistrzostw świata (brąz w Hawanie, 1974). W reprezentacji Polski zajął się nim Janusz Gortat i pamiętam jak na zgrupowaniu w Wiśle, przed MŚ w Budapeszcie (1997), mówił mi, że Adamek to kozak jakich mało. Jak się później okazało, wcale się nie mylił. Tomek walczył wtedy w wadze średniej (75 kg), był dwukrotnym mistrzem Polski, ale w Budapeszcie sukcesu nie odniósł. Po brąz sięgnął w mistrzostwach Europy w Mińsku, rok później.

Na zawodowym ringu długo miał przy sobie Andrzeja Gmitruka, którego czasowo zastępowali Sam Colonna i Buddy McGirt. Kiedy na dobre rozstał się z Gmitrukiem, związał się z Rogerem Bloodworthem, byłym trenerem Gołoty. Ale do walki z Chrisem Arreolą, która zadecydowała o jego przyszłości w wadze ciężkiej, przygotowywał go w Houston Ronnie Shields. Tyle że podczas walki w narożniku już go nie było, bo Bloodworth nie zamierzał się z nim niczym dzielić.

Rozpalił nowy ogień

Gus Curren jest zupełnie inny od poprzedników. To on jest tym, który w Adamku rozpalił nowy ogień. Niektóre rzeczy poprawił, to co się dało zmienił i wykorzystując pracę mistrza od przygotowania fizycznego, Jakuba Chyckiego, sprawił, że 41-letni „Góral” znów czuje w sobie moc i uwierzył, że to jeszcze nie koniec jego kariery.

21 kwietnia w Częstochowie pojedynek Adamka z Abellem kończyć będzie „Noc Zemsty”, ósmą już edycję Polsat Boxing Night, a drugą organizowaną przez Mateusza Borka. I kiedy obaj wyjdą do ringu, zaczniemy obgryzać z nerwów paznokcie, bo szykują się grzmoty, jakich od lat w Częstochowie nie było. Gus Curren będzie miał w tym wydarzeniu swój spory udział.

Chce dorównać „Diablo”

Na PBN wystąpi też Robert Parzęczewski (19 zw. – 12 KO, 1 por.), notowany na 10. miejscu w rankingu wagi półciężkiej WBO, który w połowie marca w Dzierżoniowie znokautował już w pierwszej rundzie Andrzeja Sołdrę i zdobył zawodowe mistrzostwo Polski. Swój występ skomentował krótko: – Jeśli ciężko się pracuje przez trzy miesiące, to potem sama walka jest już czystą przyjemnością. A będzie tylko lepiej!

I będzie to mógł szybko udowodnić. Nie będzie miał bowiem czasu na fetowanie tego sukcesu i odpoczynek, bo już 21 kwietnia, w rodzinnej Częstochowie, podczas gali Polsat Boxing Night „Noc Zemsty”, skrzyżuje rękawice z 28-letnim bokserem z Ghany, Emmanuelem Danso (28 zw. – 23 KO, 2 por.).

Promowany przez Mariusza Grabowskiego Parzęczewski był już młodzieżowym mistrzem świata WBO, ale jego ambicje sięgają znacznie wyżej. – Na zawodowym ringu debiutowałem w 2013 roku i mając 21 lat marzyłem o pobiciu rekordu Krzyśka „Diablo” Włodarczyka, który w wieku 25 lat po raz pierwszy został zawodowym mistrzem świata kategorii junior ciężkiej. Ja tyle skończę w w tym roku w październiku i choć zrobiłem duże postępy, to zrozumiałem, że boks rządzi się swoimi prawami i czasem trzeba dłużej poczekać na swoją szansę. Jestem ambitnym człowiekiem i wiem, że przede mną dużo nauki. Wierzę, że doczekam się walki mistrzowskiej. Być może w wadze superśredniej, bo jest też plan zejścia do tej kategorii – opowiada częstochowianin.

Współpraca: Andrzej Wasik

 

POLSAT BOXING NIGHT W CZĘSTOCHOWIE

Walka wieczoru: Tomasz Adamek (52 zw. – 30 KO, 5 por.) – Joey Abell (34 zw. – 32 KO, 9 por.).

Zestaw pozostałych par gali „Noc Zemsty”

Mateusz Masternak (40 zw. – 27 KO, 4 por.) – Youri Kalenga (23 zw. – 16 KO, 4 por.)

Adam Balski (11 zw. – 8 KO) – Denis Graczew (16 zw. – 9 KO, 6 por., 1 rem.)

Damian Jonak (39 zw. – 21 KO, 1 rem.) – Lukas Ndafoluma (11 zw. – 3 KO, 1 por.)

Ewa Brodnicka (14 zw. – 2 KO) – Sarah Pucek (8 zw. – 1 KO, 2 por., 1 rem.)

Robert Parzęczewski (18 zw. – 11 KO, 1 por.) – Emmanuel Danso (28 zw. – 23 KO, 2 por.)

Łukasz Wierzbicki (15 zw. – 6 KO) – Michał Żeromiński (13 zw. 1 KO, 3 por., 1 rem.)

Michał Chudecki (11 zw. – 3 KO, 2 por., 1 rem.) – Damian Wrzesiński (13 zw. – 5 KO, 1 por., 1 rem.)