Babskim okiem. Niespodzianka

Mike Tyson odwiedził Polskę. Niestety, wiadomość o tym rozeszła się dopiero po jego wyjeździe. Bo też pobyt u nas gwiazdy ringów nic wspólnego z boksem nie miał.


Tyson przyjechał bowiem do Piątnicy koło Łomży po to, aby od lokalnego hodowcy kupić 100 gołębi zapomnianej rasy. Podobno za jednego zapłacił tyle, ile za luksusowy samochód. Ile na nie wydał naprawdę? Tego się nie dowiemy, bo hodowca, który mu je sprzedał, podpisał specjalną klauzulę poufności, która nie pozwala mu zdradzać szczegółów transakcji.

Tyson i gołębie?

To może dziwić. Ale okazuje się, że można mieć żelazne pięści i gołębie serce… Dodawać jednak chyba nie muszę, że dzięki temu i ów hodowca, i Piątnica, rozreklamowały się znakomicie. Sam zaś bokser oznajmił, że pasją tą zaraził się już w dzieciństwie, bo dzieciaki z jego podwórka uwielbiały te ptaki. A chłopak, który zdobył piękniejszy okaz, zyskiwał większy szacunek. Gołębie też przyczyniły się do tego, że… pięści poszły w ruch i został jednym z najsłynniejszych bokserów świata.

Gołębie są tym, co pokochał. A całą tę historię opowiada dokumentalny serial „Gołębie serce Tysona”. Chłopakowi urodzonemu w Bronsville, owianej złą sławą części Brooklynu, na pewno nie było łatwo. Kiedy miał 13 lat za rozbój trafił do szkoły z poprawczakiem. Pewnego dnia gościł w niej słynny Muhammad Ali i Tyson zamarzył, aby pójść w jego ślady… No i tak narodził się „Żelazny Mike”. To gołębie też sprawiły, że górę wziął w nim gniew, tak potrzebny do walki. Jak sam opowiada, kiedy miał 10 lat, gdy w worku przenosił gołębie, zaczepił go jeden z gangsterów. Zabrał mu ptaki.

Zapałał gniewem

Nie chciał ich oddać, a jednemu urwał głowę i jego krwią go oblał. Mike mówi o tym jako o jednej z najbardziej wstrząsających chwil w swym życiu. Zapałał wtedy gniewem i ten gniew właśnie doprowadził go do tytułu pięściarskiego mistrza. Zaczął odnosić sukcesy, ale i – coraz częściej – ładował się też w tarapaty. Został oskarżony o gwałt, trafił do więzienia. Kiedy z niego wyszedł, wrócił na ring. „Zasłynął” też z tego, że podczas walki z Evenderem Holyfieldem odgryzł przeciwnikowi… kawałek ucha i że pobił się podczas konferencji prasowej z Lennoksem Lewisem…

U nas wiele mówiło się o nim, kiedy walczył z Andrzejem Gołotą. Stał się „Bestią”. W ogóle cieszył się złą sławą. Zaczął przegrywać. Pocieszał się siedząc na dachu, w specjalnym domku, wraz z gołębiami. Zaczął też swoją przygodę z filmem, występując u boku Sylvestra Stallone w słynnym „Rocky Balboa”… Żelazne pięści i gołębie serce. Dwie twarze Tysona. Taka niespodzianka…


Na zdjęciu: Mike Tyson jest także wielkim fanem tenisa. Tu w towarzystwie Martiny Navratilovej – jednej z gwiazd tego sportu. I ma nadzieję, że jego córka Milan pójdzie w jej ślady.

Fot. Geoff Burke-USA TODAY Sports/SIPA USA/PressFocus