Szansa na świetny humor

Czesi nie wyobrażają sobie innego scenariusza niż 6 punktów na koncie po dwóch meczach eliminacji. Przed wylotem do Mołdawii pojawiła się jednak… niepewność.


Cieszę się, że udało nam się zdobyć trzy punkty w pierwszym meczu z faworytem grupy, Polską. Ale nic jeszcze nie jest ustalone. Musimy teraz potwierdzić naszą formę w spotkaniu z Mołdawią. Nie wolno nam myśleć, że to jest outsider grupy. Jeśli uda nam się wygrać, mając na koncie 6 punktów będziemy zadowoleni – mówił selekcjoner reprezentacji Czech Jaroslav Silhavy. W kontekście dzisiejszego meczu naszych południowych sąsiadów należy wspomnieć o dwóch aspektach.

Nie mają prawa

Po pierwsze, Mołdawia nie zaczęła eliminacji tak, jak oczekiwała. Gdy w piątek Polacy upokarzali się w Pradze, zawodnicy selekcjonera Sergheia Clescenco niewiele lepiej radzili sobie z Wyspami Owczymi… Zarówno Mołdawianie, jak i Farerzy są uznawani w tej grupie za dostarczycieli punktów i trudno się takim opiniom dziwić. W starciu tych zespołów to jednak ekipa z Europy Wschodniej była uznawana za wyraźnego faworyta, a mimo tego do przerwy przegrywała i to na swoim terenie. Mołdawia prezentowała się bardzo źle i dopiero w drugiej połowie jakiś przełącznik „przeskoczył” w głowach jej graczy, w efekcie czego ci zdominowali wyspiarzy.

Jednakże na wyrównanie gospodarze musieli czekać aż do 87 minuty i rzutu karnego, którego wykorzystał Ion Nicolaescu, jeden z najlepszych mołdawskich zawodników, na co dzień walczący o koronę króla strzelców ligi izraelskiej w Beitarze Jerozolima. Choć Mołdawianie raczej nie dawali sobie szans na awans na Euro, to na pewno oczekiwali chociaż kompletu punktów w spotkaniach z Wyspami Owczymi – bo z kim wygrywać, jeśli nie z nimi? – Druga część spotkania zaszczepiła we mnie optymizm, ale musimy to dobrze przemyśleć. Nie mamy prawa grać tak różnych połówek – mówił nie w pełni zadowolony Clescenco.

Strach przed Rosją

Mołdawia zaczęła więc źle, a trudno sądzić, aby lepiej poszło jej w starciu z Czechami, szczególnie po tym, co ci pokazali w starciu z Polską. W tym miejscu należy przejść do „po drugie”, ponieważ nasi południowi sąsiedzi mieli poważne obawy dotyczące wylotu na wyjazdowe spotkanie do Kiszyniowa. Wszystko to za sprawą napiętej sytuacji politycznej w Mołdawii i oskarżenia… Rosji o próbę zamachu stanu. W nagłówkach czeskich mediów padały pytania o „strach przed Rosją”, informowano o odwoływanych lotach do Kiszyniowa itp. Ostatecznie jednak czeska reprezentacja bezproblemowo udała się na wyjazd, a UEFA wraz z gospodarzem zagwarantowali bezpieczeństwo rozegranego meczu.

– Musimy odciąć się od piątkowego meczu, ale jednocześnie wykorzystać ten rozpęd w kolejnych – mówił David Jurasek, czeski lewy wahadłowy, który sprawiał Polakom ogromne problemy. – Trzy punkty w Mołdawii to jasny cel. Nasz zespół składa się z doświadczonych chłopaków, więc nikt nie będzie miał problemu z odpowiednim podejściem – mówił zmotywowany gracz Slavii Praga.


PONIEDZIAŁEK, 27 MARCA, GODZ. 20.45

MOŁDAWIA – CZECHY

Stadion Zimbru (Kiszyniów). Sędzia Daniel Schlager (Niemcy)


Na zdjęciu: Czesi liczą na kolejną pewną wygraną, tym razem w Kiszyniowie.

Fot. Andrew Surma/SIPA USA/PressFocus