Szanse i rozterki polskich napastników

Robert Lewandowski nie jest jedynym polskim napastnikiem w Bundeslidze. Krzysztof Piątek i Bartosz Białek również liczą na grę, choć oni o swoje pozycje muszą mocno powalczyć.


Piątka w Niemczech wszyscy już znają. To jeden z najdroższych zakupów w historii berlińskiej Herthy, który jednak wciąż poszukuje w Bundeslidze swojej formy. Polak występuje w szeregach „Starej Damy” regularnie, jednak nie bez powodu tamtejsza media mówią o „problemie luksusu” trenera Bruno Labbadii.

Niewygodny Kolumbijczyk

Ofensywa stołecznej drużyny wygląda obiecująco. Oprócz „Piony” do wyboru są tam jeszcze wolny elektron w postaci Matheusa Cunhi oraz nominalny skrzydłowy Dodi Lukebakio, który w weekend zagrał u boku polskiego snajpera. Cała przednia formacja Herthy w starciu z Werderem Brema była bardzo elastyczna, a Piątek… jakoś specjalnie się w niej nie wyróżniał. Były napastnik Milanu – który latem przejął numer 9 na koszulce – w pierwszej połowie trafił co prawda głową w poprzeczkę, ale ogólnie zaprezentował się wyraźnie słabiej niż ten, którego Hertha ściągnęła równo tydzień temu – Jhon Cordoba.

– Nie zna jeszcze wszystkich mechanizmów w naszym zespole i najpierw musi się do nich przyzwyczaić. Pierwsze wrażenie jest jednak takie, że Jhon jest bardzo otwarty i widać, że zna Bundesligę, co jest jego dużą zaletą – chwalił jeszcze przed meczem swój nowy nabytek Labbadia. Kolumbijczyk zmienił Piątka w 61. minucie spotkania i niemalże od razu po wejściu miał udział przy golu na 3:0. Cordoba zrobił to, czego Polak nie potrafił, czyli zastawił się, przyjmując dalekie podanie, a następnie podał do Vladimira Daridy, który zanotował asystę. Kolumbijczyk zmarnował potem jedną stuprocentową sytuację, ale w samej końcówce ostatecznie trafił do siatki.

Bilans meczu z Werderem Brema był taki, że Hertha wygrała 4:1, a wszyscy jej napastnicy strzelili po bramce – wszyscy za wyjątkiem Piątka. – Nasi napastnicy mają odpowiednie umiejętności i możemy z nimi wiele osiągnąć – chwalił kolegów stoper Dedryck Boyata. Rywalizacja Piątka i Cordoby właśnie się rozpoczęła.

Pozbyć się Holendra

Na swój debiut w Bundeslidze liczył z kolei występujący w Wolfsburgu Bartosz Białek. Niespełna 19-letni napastnik w nowej drużynie już zadebiutował, ale było to przed tygodniem w starciu Pucharu Niemiec – gdzie ex-lubinianin otrzymał kilkanaście minut.

W lidze zaś Polak cały mecz z Bayerem Leverkusen oglądał z ławki rezerwowych, ponieważ trener Oliver Glasner nie dokonał ani jednej zmiany napastnika, mimo że słabe spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem. Jeśli jednak austriacki szkoleniowiec zdecydowałby się na roszady, to i tak nie jest pewne, że wybrałby właśnie Białka. W kolejce do wejścia są przed nim jeszcze doświadczony – i mający śląskie korzenie – Daniel Ginczek, a także 21-letni Egipcjanin Omar Marmoush, którzy w Pucharze Niemiec również pojawili się na boisku, ale szybciej niż Polak.

Jedną z gwiazd Wolfsburga i absolutnie kluczowym napastnikiem jest tam z kolei Wout Weghorst, charakterystyką gry całkiem przypominający Białka. Holenderskie „De Telegraaf” napisał jednak, że rosły snajper przyciągnął uwagę Jose Mourinho i Tottenhamu, gdzie miałby odciążyć Harry’ego Kane’a. Dziennik sugeruje, że mecz z Leverkusen był ostatnim występem Weghorsta w szeregach „Wilków” i choć jego odejście wiązałoby się zapewne ze ściągnięciem jakiegoś następcy, to dla Białka i tak powinna to być dobra wiadomość. Holendra bowiem zastąpić będzie bardzo trudno.



Na zdjęciu: Krzysztof Piątek musi być mocno skoncentrowany, bo konkurencja w ataku Herthy jest naprawdę spora.

Fot. Press Focus