Szczęśliwa siódemka

Bramkarz „Pasów” w 61. meczu w ekstraklasie obronił pierwszy rzut karny.


Piłkarze rywali już siedem razy strzelali „jedenastki” Karolowi Niemczyckiemu, gdy strzeże dostępu do bramki Cracovii. W sezonie 2020/21 pokonali go Felicio Brown Forbes z Wisły Kraków i Filip Starzyński z Zagłębia Lubin. W kolejnym nie miał okazji się sprawdzić, za to w obecnych rozgrywkach oko w oko stanęło z nim już pięciu graczy. Jesienią piłkę w siatce umieszczali Maciej Domański ze Stali Mielec, Marek Hanousek z Widzewa Łódź, Flavio Paixao z Lechii Gdańsk, a w drugim meczu Cracovii w rundzie wiosennej – Jakub Łukowski z Korony Kielce.

Co ciekawe, „Pasy” we wszystkich spotkaniach tego sezonu z rzutem karnym dla przeciwnika poniosły porażki. Chrapkę na poprawienie swoich osiągnięć miał w minionej kolejce Josue z Legii Warszawa, ale po raz drugi okazał się nieskuteczny. W ostatnim przed długą przerwą zimową meczu sprzymierzeńcem bramkarza Śląska Wrocław, Rafała Leszczyńskiego, był słupek. W niedzielę, bez pomocy obramowania, próbę nerwów wygrał Niemczycki. Został na środku, nie rzucił się w jeden z rogów, i przerzucił piłkę nad poprzeczkę.

Przeczucie wygrało z analizą

Chcieliśmy zapytać bramkarza Cracovii, podopiecznego trenera Marcina Cabaja, jak to było z pierwszą obronioną „jedenastką” w ekstraklasie. 23-latek nie puścił pary z ust, ponieważ aktualnie udziela wywiadów wyłącznie klubowym mediom. Takie są ustalenia z menedżerem i ich przestrzega, co musimy uszanować. Udało nam się jednak poznać kulisy niedzielnej interwencji.

Najważniejsze pytanie brzmiało, dlaczego Niemczycki do końca stał twardo na nogach, co w efekcie okazało się strzałem w dziesiątkę. Usłyszeliśmy, że choć przeprowadzona przed meczem w stolicy analiza wskazywała na wybór innego rozwiązania, tym razem gracz krakowskiego klubu postanowił zaufać intuicji. Po lekkim wyprowadzeniu gracza Legii z równowagi, przeczuwał, że Josue będzie chciał uderzyć w środek. Tak też się stało.

Zatrzymał „Lewego”

Pierwszy raz w ekstraklasie nie był dla Niemczyckiego pierwszym razem w karierze. Skuteczne interwencje przy rzutach karnych, dwie w jednym meczu, miał w pierwszoligowej Puszczy Niepołomice, gdy jej rywalem był GKS Bełchatów. W jednym przypadku trud bramkarza poszedł na marne, ponieważ po interwencji rywal pierwszy znalazł się przy piłce i ostatecznie i tak umieścił ją w siatce. Niemczycki obronił „jedenastkę” także w swoim jedynym spotkaniu dla reprezentacji do lat 21, gdy podopieczni Czesława Michniewicza mierzyli się towarzysko z Czarnogórą.

Bodaj największą sławę w mediach sportowych przyniosła mu interwencja… w czasie treningu kadry na stadionie Legii, gdy zatrzymał samego Roberta Lewandowskiego. Kapitan biało-czerwonych uderzył mocno, ale Niemczycki wyczuł jego intencje i sparował piłkę. Bramkarz Cracovii w marcu 2021 roku został awaryjnie powołany na zgrupowanie i mecze eliminacji mistrzostw świata z Andorą i Anglią, gdy okazało się, że pozytywny wynik testu na koronawirusa otrzymał Łukasz Skorupski.


Na zdjęciu: Karol Niemczycki najpierw wyprowadził Josue z równowagi, a potem odbił uderzoną przez niego piłkę.

Fot. Adam Starszyński/PressFocus