Szczęśliwy punkt

Fenomenalnie usposobiony bramkarz Mariusz Pawełek oraz… błąd sędziów zapewniły GKS-owi 1962 Jastrzębie remis w starciu ze „Słonikami”.


Mieliśmy plan na ten mecz, ale przede wszystkim nie chcieliśmy stracić bramki, co nam się udało, dlatego w przyszłość patrzymy pozytywnie – powiedział po wyjazdowym mecz z Olimpią Grudziądz pomocnik GKS-u 1962 Jastrzębie, Kamil Jadach. Ostatni mecz był trzecim w rundzie wiosennej, a drugim po restarcie rozgrywek, w którym jastrzębianie uzyskali bezbramkowy remis. Pierwszym był – jeszcze w lutym – pojedynek z GKS-em Bełchatów, drugim – z Chrobrym Głogów, trzecim – właśnie spotkanie z Olimpią. Dodajmy, że wszystkie te mecze GKS 1962 rozegrał na wyjeździe.

Do wczoraj na swoim boisku taka sztuka w tym roku drużynie z Harcerskiej jeszcze się nie udała, a seria sześciu porażek z rzędu była po prostu porażająca. – Brakuje nam bramki, żeby to „poszło”, bo w tym momencie rywal by się odkrył, więc musimy się w końcu przełamać – powiedział przed niedzielnym meczem z Bruk-Betem bramkarz GKS-u 1962, Mariusz Pawełek. – Chciałbym w końcu wygrać mecz u siebie, przy Harcerskiej, bo czekamy na to już bardzo długo.

Nadzieje doświadczonego golkipera gospodarzy na korzystny wynik nie były bynajmniej wyssane z palca. Owszem, popularne „Słoniki” były faworytem niedzielnego spotkania, ale warto wspomnieć, że w 16. meczach wyjazdowych poniosły aż osiem porażek! Statystyka to oczywiście za mało, by myśleć o korzystnym wyniku, ale przy odpowiedniej taktyce, woli walki i nieustępliwości, zwycięstwo gospodarzy nie było wykluczone. Skończyło się na podziale punktów, co może być optymistycznym prognostykiem przed wyprawą do Legnicy.

Pierwsi groźną akcję przeprowadzili gospodarze (7 min.), ale Tomasz Loska poradził sobie z uderzeniem Patryka Skóreckiego. Potem więcej z gry mieli goście, bo podopieczni Pawła Ściebury cofnęli się, grając w tzw. niskim pressingu. W 14 minucie Piotr Wlazło uderzył potężnie zza pola karnego (około 22 metrów), futbolówka najpierw odbiła się od poprzeczki, a potem ewidentnie za linią bramkową, czego nie raczył zauważyć sędzia asystent Maciej Majewski (potwierdziły to później powtórki telewizyjne).

To ten sam arbiter, który kilka dni wcześniej pozbawił opolską Odrę prawidłowo zdobytego gola w Bielsku-Białej, sygnalizując spalonego zawodnika gości, chociaż metr przed nim stali obrońcy Podbeskidzia. W 44 minucie sędzia Majewski nie zasygnalizował faulu Dominika Kulawiaka na Wlaźle, dopiero po kilkunastu sekundach zreflektował się i przez radio naprawił swój błąd. Do piłki ustawionej na 11. metrze podszedł Roman Gergel, ale jego intencje wyczuł Mariusz Pawełek i obronił piłkę zmierzającą w prawy dolny róg bramki.

W 53 minucie po dośrodkowaniu Jadacha główkował Kamil Szymura, ale zmierzającą pod poprzeczkę futbolówkę instynktownie odbił Loska. W 75 minucie wydawało się, że nic nie uratuje jastrzębian od utraty gola. Po zagraniu z prawej flanki nadbiegający Vlastimir Jovanović uderzył bez przyjęcia, ale Pawełek znowu interweniował fenomenalnie i odbił piłkę nieuchronnie zmierzającą do bramki.

Niewiele brakowało, by w 85 minucie Farid Ali strzelił gola bezpośrednio z rzutu rożnego, ale Loska w ostatniej chwili odbił piłkę. W 88 min Wlazło kapitalnie przedarł się lewym skrzydłem i podał do Feiza Shamsina, który jednak skiksował! Na prawej stronie akcję zamykał Martin Miković, lecz przegrał pojedynek jeden na jeden z bramkarzem GKS-u!


GKS 1962 Jastrzębie – Bruk-Bet Termalica Nieciecza 0:0

JASTRZĘBIE: Pawełek – Kulawiak, Jaroszek, Szymura, Gojny – Skórecki (57. Galuszka), Mróz, Tront, Jadach, Ali – K. Adamek (69. Szczepan). Trener Paweł ŚCIEBURA.

BRUK-BET: Loska – Grzybek, de Amo, Putiwcew, Grabowski – Wasielewski (82. Miković), Bezpalec (64. Purece), Jovanović, Wlazło, Miszak (72. Shamasin) – Gergel. Trener Mariusz LEWANDOWSKI.

Sędziował Paweł MALEC (Łódź). Żółte kartki: Skórecki – Bezpalec,

Piłkarz meczu Mariusz PAWEŁEK.