Sztuka cierpliwości

Takich futbolowych osobowości jak Tomasz Wróbel można szukać w naszym futbolu ze świecą. Właściwie nie przystaje on do współczesnego modelu zawodnika, obecnie trenera, który obok piłkarskiej pasji ma wiele innych zainteresowań, które każą w nim widzieć otwartego na świat humanistę, często sięgającego po książkę, wielbiącego koncerty i granie Metalliki. Na dodatek zadurzonego w górach, sporo podróżującego, ale jednak wciąż rozkochanego w futbolu.
W piłkarskiej ekstraklasie rozegrał 174 spotkania. Przez ponad siedem sezonów decydował o obliczu GKS-u Bełchatów, z którym wywalczył wicemistrzostwo kraju. Ale i katowicki Rozwój, w którym stawiał pierwsze futbolowe kroki (ostatnie też jako zawodnik), jak i Raków Częstochowa, w którym spędził zaledwie sezon są nadzwyczaj ważne w jego piłkarskim dossier.

O występach w Rakowie mówi z dużym sentymentem. Pewnie dlatego, że na jego oczach tworzył się zespół, a właściwie cały klub, który wykonał w naszej piłce gigantyczny progres. – Wspaniale było być częścią tego projektu – podkreśla Wróbel. – Widziałem jak pracuje trener Marek Papszun, jak dobiera zawodników, jak to wszystko układa i jak przekłada się to na wynik sportowy. Raków był rewelacją I ligi i zasłużenie wywalczył promocję do ekstraklasy – zaznacza nasz rozmówca.

Za sukcesami Rakowa stoją jednak nie tylko piłkarze i trener. Raków to dzieło jego właściciela, Michała Świerczewskiego, który zbudował coś z niczego, choć szczerze powiedziawszy jeszcze kilka lat temu nikt specjalnie w to nie wierzył. – Chyba jeszcze nie wspominałem o tym oficjalnie, ale chciałbym, aby w polskim sporcie, polskiej piłce nożnej było więcej takich ludzi. Rzadko na kogoś takiego się trafia. Mnie było dane. Świerczewski miał wizję, autorski pomysł na zbudowanie klubu i co najważniejsze, wykazywał się przy tym wszystkim ogromną cierpliwością. Zrobił na mnie ogromne wrażenie i chciałbym, żeby kiedyś jeszcze nasze drogi się spotkały – mówi były pomocnik Rakowa.

https://sportdziennik.com/rakow-lechia/

Tomasz Wróbel jest przekonany, że beniaminek spod Jasnej Góry może stanowić w naszej piłce nowy ciekawy element. – Sporo rozmawiam ze znajomymi o szansach tej drużyny w rozgrywkach ekstraklasy. I moim zdaniem nie będzie żadną niespodzianką, gdyby udało im się zająć miejsce nawet w pierwszej ósemce. Nawet chciałem się o to zakładać. Oczywiście start w rozgrywkach mieli słaby. Byli mocno przestraszeni tym wszystkim i w pewnym sensie płacili frycowe. Ale teraz jest już coraz lepiej. Jeśli złapią odpowiednią jakość w grze, zdobędą doświadczenie, to będzie naprawdę groźny dla wszystkich zespół. Bo co do ogromu pracy jaka trzeba wykonać przy trenerze Papszunie nie mam wątpliwości. Miejsca w składzie nikomu on nie da na piękne oczy – uważa Wróbel.

W Rakowie podobnym typem gracza co Tomasz Wróbel jest Miłosz Szczepański.

– Ja już odszedłem z Rakowa, gdy trafił tam ten zawodnik. Ma wszystkie atuty, by być ważnym ogniwem częstochowskiej drużyny. Potrzeba mu jeszcze kilku spotkań, by okrzepł, złapał pewności siebie. Ale umiejętności mu nie brakuje – zachwala młodszego kolegę wychowanek Rozwoju.

Dziś jednak ukochanym, piłkarskim dzieckiem Tomasza Wróbla jest młody zespół Rozwoju Katowice, składający się z piłkarzy roczników 2001-2002. Młodemu stażem szkoleniowcowi marzy się awans jego podopiecznych do Centralnej Ligi Juniorów, a następnie odbudowa piłki seniorskiej właśnie w oparciu o tych graczy.

– Przymierzam się też do rozpoczęcia kursu trenerskiego szczebla UEFA Pro. W ostatnim czasie, nie chwaląc się, usłyszałem pod swoim adresem wiele budujących mnie słów. Cieszę się bardzo, szczególnie że padały one z ust takiego fachowca jak Marek Koniarek. To mnie przekonuje i dodaje wiary, że ta ławka trenerska będzie dla mnie w przyszłości wymarzonym miejscem na dalszej realizowanie się na płaszczyźnie piłkarskiej – podkreśla.

Rozwój zresztą zawsze młodzieżą stał. To w nim kształtowały się piłkarskie charaktery takie jak Arkadiusz Milik. – Rocznik Arka to byli niesamowicie zżyci ze sobą piłkarze, a przede wszystkim świetni koledzy. Arek cały czas jest w kontakcie z prezesem klubu i wiem, że jest żywo zainteresowany, co u nas się dzieje – podkreśla Wróbel.

 

Na zdjęciu: Tomasz Wróbel z sentymentem wspomina swój pobyt w Rakowie, zwłaszcza właściciela klubu, Michała Świerczewskiego.

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ