Szymon Sićko rozdaje karty. Dogada się z NMC Górnikiem Zabrze?

Nie mogę na razie potwierdzić, że zostaję. W Zabrzu czuję się dobrze, po trudnym poprzednim sezonie, gdy wracałem po poważnej kontuzji, cenię sobie współpracę z trenerem Marcinem Lijewskim, ale mam jeszcze inne opcje. Rozmowy trwają, ale z racji obecnej sytuacji pewnie się przedłużą – mówi „Sportowi” Szymon Sićko.

22-letni rozgrywający to jedna z wielkich nadziei polskiej piłki ręcznej, o czym szersza publiczność przekonała się w trakcie styczniowych mistrzostw Europy, a zwłaszcza ostatniego meczu biało-czerwonych, gdy 8 razy niemal dziurawił szwedzką siatkę. Polacy z Goeteborga szybko wrócili do domów po trzech porażkach, ale Sićko był jednym z „wygranych” turnieju.

Szymon Sićko to nie jedyny wariant

Do Zabrza mierzący 2 metry bombardier trafił latem 2018 roku, wypożyczony z Vive, które rok wcześniej podpisało z zawodnikiem umowę ważną do 2021 roku (i od razu wypożyczyło go do ówczesnego beniaminka Bundesligi, TV Huettenberg). Po tym, jak Szymon Sićko odżył w tym sezonie – prowadził nawet w klasyfikacji strzelców (obecnie 120 goli), ale w ostatnim meczu zabrzan z Piotrkowianinem grał praktycznie tylko w obronie i wyprzedził go Arkadiusz Moryto z Vive – prezes Vive Bertus Servaas nie wykluczał powrotu Sićki do Kielc. Ostatecznie uzgodnił z prezesem Górnika Bogdanem Kmiecikiem kolejne wypożyczenie.

Teraz w kwestii indywidualnego wynagrodzenia muszą jeszcze porozumieć się zawodnik i śląski klub. – Wygląda na to, że wszyscy chcą, brakuje nam niedużo, ale myślę, że się dogadamy – przekonuje Bogdan Kmiecik, choć podkreśla też, że Górnik na wypadek odejścia Sićki ma już gotowe „warianty B i C”.

Smak medalu

Na razie, w związku z zawieszeniem do odwołania rozgrywek superligi, Szymon Sićko i koledzy dostali od sztabu Górnika wolne od zajęć do kolejnego poniedziałku (23 marca), co dla barku najlepszej „strzelby” zabrzan wydaje się nawet korzystne.

– Oszczędzałem rękę, ale ten uraz to naprawdę nic poważnego, nie wymaga operacji. Plan był taki, żeby dać mu nieco odpocząć i w play offie już normalnie rzucać i grać w ataku. Mój dom rodzinny jest w Dąbrowie Białostockiej, ale pewnie zostanę na Śląsku i będę realizował indywidualny plan treningowy, żeby utrzymać formę fizyczną, choć oczywiście bez grania w piłkę – mówi Sićko.

W środowisku trwa stan zawieszenia i gdybania, co dalej z sezonem – nie inaczej jest w szatni trzeciej drużyny tabeli. – Myślę, że wszyscy chcieliby dokończyć rozgrywki, choć teraz są rzeczy ważniejsze niż sport. Trudno dziś przewidzieć, co będzie. Gdyby zapadła decyzja o zakończeniu sezonu tak wcześnie, zasłużyliśmy na brązowy medal, w tabeli mamy bezpieczną przewagę. Regulamin mówi jednak o rundzie finałowej i krążek zdobyty w sportowej walce w play offie na pewno smakowałby zdecydowanie lepiej – podkreśla Szymon Sićko.


Zobacz jeszcze: „Pająk” za do NMC Górnika na trzy lata