To będzie święto śląskiego hokeja

WŁODZIMIERZ SOWIŃSKI: Czy jest pan zaskoczony awansem Tauronu KH GKS Katowice do finału?

KRZYSZTOF ZAWADZKI: – Ani przed sezonem, ani nawet w jego trakcie nie przypuszczałem, że zespół z Katowic do play offu będzie startował z drugiego miejsca. A to niesłychanie ważne, co zresztą te zmagania w play offie doskonale zilustrowały. Katowiczanie wygrali u siebie dwumecz z Cracovią i zwyciężyli raz na wyjeździe i to właśnie zadecydowało o ich awansie. Po sezonie regularnym stworzyli sobie komfort i go wykorzystali. Trenerzy mają pomysł na tę drużynę, grają wedle określonej koncepcji i na dodatek wszystko im wychodzi. Warto również zauważyć, że w tych pięciu meczach z „Pasami” wszystkie trzecie tercje należały do Katowic, co świadczy o przygotowaniu zawodników do tej rywalizacji.

Co pana zaskoczyło w jej trakcie?

KRZYSZTOF ZAWADZKI: – Postawa zawodników Cracovii, którzy nie potrafili przeciwstawić się katowiczanom na wyjeździe; zostali właściwie stłamszeni. Może nie wytrzymali presji? Zespół krakowski nie miał żadnych atutów, które mogłyby zadecydować o wygranej. Jest taka teoria, że lepiej, kiedy drużyna jest w rytmie meczowym. Jednak ten argument został obalony przez katowiczan, którzy w ćwierćfinale grali tylko cztery mecze i czekali na rywala, który po sześciu spotkaniach okazał się lepszy od Unii Oświęcim.

Jak pańskim zdaniem będzie przebiegała finałowa rywalizacja?

KRZYSZTOF ZAWADZKI: – I jedni, i drudzy są głodni sukcesu. Tyszanie występowali kilkanaście razy w finale, a zdobyli tylko dwa tytuły mistrzowskie. Zespół z Katowic, przechodzący różne koleje losu, na złoto czeka już 48 lat. Można rzec, że faworytem jest GKS Tychy, niemniej ekipa z Katowic ma również kilka mocnych punktów i pewnie w Tychach będzie szukała szansy na wywiezienia zwycięstwa. Jakie elementy mogą zadecydować o wynikach? Dyspozycja bramkarzy, gra w przewadze i osłabieniu… Duży wpływ na drużynę będą mieli trenerzy – sposób reagowania w boksie, umiejętność mobilizowania zawodników do jeszcze większego wysiłku. Ale poza wszystkim – ten finał to wielkie święto śląskiego hokeja i dlatego chciałoby się oglądnąć siedem meczów.