ZAKSA pewna swego

Aby awansować do kolejnej fazy rywalizacji w Lidze Mistrzów ZAKSA Kędzierzyn-Koźle potrzebowała wygrać dwa sety. Biorąc pod uwagę fakt, że ostatnich… jedenaście spotkań w tej rywalizacji padło łupem aktualnego mistrza Polski, gospodarze wczorajszego meczu mieli wszelkie argumenty po swojej stronie.

Zbyt duży przestój

Na boisku, od pierwszych piłek, nie było jednak sentymentów. Jastrzębianie nieźle zaczęli, bo już przy pierwszej okazji Salvador Hidalgo Oliva zaserwował asa, ale później przyjezdni popełnili kilka prostych błędów. Dwa razy pomylił się m.in. Maciej Muzaj i gospodarze zyskali cztery punkty przewagi.

Trener Ferdinando De Giorgi próbował reagować. Szybko wykorzystał dwie przerwy na żądanie, ale niewiele to dało. Skuteczni gospodarze nękali rywala zagrywką i trudno znaleźć było słaby punkt w ich poczynaniach. Po słabszym momencie gra jastrzębian wróciła na przyzwoity poziom, ale straty były już znaczne. Dlatego kędzierzynianie dosyć pewnie doprowadzili seta do końca i wykonali pierwszy z dwóch potrzebnych kroków w kierunku awansu do kolejnej fazy rywalizacji.

Pierwszą piłkę setową dla rywala jastrzębianie jeszcze obronili, bo świetnym atakiem popisał się Muzaj. Ale w kolejnej akcji potężnie ze skrzydła huknął Maurice Torres i było po wszystkim.

Poczuli krew

Na początku drugiej partii trzy bloki z rzędu „zafundował” kędzierzynianom Wojciech Sobala. Gospodarze odpowiedzieli zagrywkami Torresa i przez dłuższy czas trwała wyrównana walka, chociaż to gospodarze ciągle byli nieznacznie z przodu. Na drugiej przerwie technicznej mieli jeden punkt przewagi. Później ją stracili, ale w ważnym momencie w aut uderzył Muzaj. Gospodarze poczuli krew i w kolejnej akcji świetnie zachował się Sam Deroo, który wybił piłkę po bloku. Zaliczki trzech „oczek” gospodarze już nie wypuścili, tym bardziej, że chwilę później asa serwisowego posłał Mateusz Bieniek. W ostatniej ważnej akcji tego spotkania pomylił się Jason De Rocco i stało się jasne, że to mistrz Polski w kolejnej rundzie powalczy o awans do Final Four Ligi Mistrzów.
Przed trzecim setem trenerzy obu zespołów wymienili niemal całe szóstki. Rozpoczęło się zatem spotkanie typowo towarzyskie, które potrwało krótko, bo zaledwie jednego seta, a rezerwowi ZAKSY zdeklasowali dublerów Jastrzębskiego Węgla.

 

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle – Jastrzębski Węgiel 3:0 (25:21, 25:20, 25:12)

ZAKSA: Toniutti, Deroo, Bieniek, Torres, Buszek, Wiśniewski, Zatorski (libero) oraz Jungiewicz, Semeniuk Rejno, Szymura, Falaschi, Maziarz, Banach (libero). Trener Andrea GARDINI.
JW: Kampa, Oliva, Sobala, Muzaj, De Rocco, Kosok, Popiwczak (libero) oraz, Quiroga, Ernastowicz, Lushtaku, Boruch, Strzeżek, Turski, Gdowski (libero). Trener Ferdinando DE GIORGI.
Przebieg meczu
I set: 5:4, 10:6, 15:8, 20:15, 25:21.
II set: 3:5, 10:9, 15:13, 20:18, 25:20.
III set: 5:3, 10:5, 15:9, 20:12, 25:12.
Sędziowali Fabrizio Pasquali (Włochy) i Kenneth Aro (Finlandia).
W pierwszym meczu: 3:1 dla ZAKSY; awans do półfinału: ZAKSA.