To jeszcze nie koniec

Jak na razie gliwiczanie zakontraktowali trzech piłkarzy – dwóch napastników i pomocnika. Najpilniejsze potrzeby drużyny zostały zaspokojone, ale kadra nie jest jeszcze zamknięta.

Najpierw pomysł

– Cały czas nad tym pracujemy. W ostatnich grach kontrolnych widać było, że drużyna się rozwija i w wielu elementach jej gra wygląda coraz lepiej. Czasu nie jest za dużo, ale jest go na tyle wystarczająco, że mamy jeszcze możliwość popracowania nad kilkoma aspektami – przyznaje trener Waldemar Fornalik, który na bieżąco rozmawia z dyrektorem sportowym. Bogdan Wilk pytany o proces decyzyjny, odsłonił trochę kulis. – Jeśli jest pomysł na pewnego zawodnika, to sztab opiniuje, wspólnie dyskutujemy i jeśli jest zgoda, to przedstawiamy to prezesowi. Tak wyglądało to przy okazji Sokołowskiego, Felixa czy Parzyszka – mówi Wilk. – Jeśli chodzi o rozmowy w obrębie pionu sportowego, to muszę przyznać, że dosyć szybko jesteśmy w stanie podjąć decyzję. Pada pomysł – niezależnie z czyjej strony, trenera czy mojej – i dyskutujemy. Jeśli się zgadzamy to rozmawiam z zawodnikiem i jego menedżerem. Później do akcji wkracza prezes, który jak dobrze pan wie… jest dobrym negocjatorem. On twardo walczy, choć czasami to przeciąga rozmowy – wyjaśnia Wilk.

Liczą na złoty strzał

Do pierwszego meczu Piasta w ekstraklasie pozostało 13 dni, ale letnie okno transferowe jest znacznie dłużej otwarte. Z tego powodu, mówiąc o transferach w klubie, myślą nie o pomocy drużynie w pierwszych meczach, a w dalszej części sezonu. Czy przy Okrzei wykluczają tzw. transfery last minute? – W każdym okienku zdarza się „strzał”. Okazja, z której głupotą byłoby nie skorzystać. Mam na myśli bardzo dobrego zawodnika, którego po prostu trzeba wziąć, nawet jeśli się ma ludzi na tę pozycję. Tak było np. z Marcinem Robakiem. On chciał wrócić z Turcji, gdzie mało grał. W Polsce miał bodajże dwie propozycje, ale były one mało konkretne. Włączyliśmy się do gry i w ciągu dwóch dni był u nas. Choć na początku nie wierzyliśmy, że się to uda i trafi do nas tak mocne nazwisko. Od tego czasu strzelił w lidze kilkadziesiąt goli i dwukrotnie sięgał po koronę króla strzelców – opowiada Wilk.

Obrońca i pomocnik?

W przeszłości z transferami przy Okrzei różnie bywało. Czasem o powodzeniu decyduje przeczucie. – Weźmy Heberta – szukaliśmy obrońcy, który profilem przypominałby Manuela Arboledę z Lecha, czyli silny, wysoki i jeszcze groźny przy stałych fragmentach. Dostałem informację, że w rezerwach Bragi jest ciekawy chłopak. Pojechałem na mecz „Herbiego”, widziałem go też w treningu… Ściągnęliśmy jego oraz Victora Nikiemę i chyba nie było źle. Oczywiście, Hebert miał swoje wady, ale nieprzypadkowo kilka lat pograł w Gliwicach, zdobył wicemistrzostwo Polski, a na koniec został wytransferowany za pieniądze – wspomina dyrektor sportowy Piasta.

Wracając do aktualnego okna transferowego, warto zastanowić się, kogo mogą jeszcze szukać gliwiczanie? Wydaje się, że można spodziewać się jeszcze kogoś w obronie. Mikkel Kirkeskov pozostał jedynym nominalnym lewym defensorem, a Martin Konczkowski z prawej strony także nie ma konkurenta. Oczywiście na obu tych pozycjach może grać niezawodny i uniwersalny Marcin Pietrowski, ale sztab szkoleniowy Piasta widzi go przecież także na środku obrony lub w roli defensywnego pomocnika. Także w pomocy jest miejsce dla jeszcze jednego piłkarza, zwłaszcza w kontekście odejścia Martina Bukaty i Saszy Żivca, czyli piłkarzy świetnie wyszkolonych technicznie i kreatywnych. Być może część luki po nich wypełni Hiszpan Jorge Felix, ale i on jest mile widziany także w ataku.

 

Na zdjęciu: Jorge Felix (z prawej) to jeden z nowych piłkarzy Piasta. Mają być kolejni…