Duńczyk kontra Słoweniec

Jonas Vingegaard i Tadej Pogaczar mają stoczyć walkę o zwycięstwo podczas 110. edycji „Wielkiej pętli”.


Czy Tadej Pogaczar wygra trzeci raz Tour de France?

Jonas Vingegaard, w lipcu zeszłego roku, był na ustach kibiców kolarstwa na całym świecie. Duńczyk z grupy Jumbo-Visma wygrał 109. Tour de France, pokonując Tadeja Pogaczara, który bronił tytułu. Wydawało się, że po tym, jak Słoweniec triumfował w 2020 i 2021 roku, zdominuje rywalizację w „Wielkiej pętli” na kilka lat. Tak się jednak nie stało. Do 10. etapu wydawało się, że Pogaczar ma wszystko pod kontrolą. Kluczowy okazał się jednak kolejny odcinek, który Duńczyk wygrał we wspaniałym stylu. Zdobył żółta koszulkę lidera – z przewagą ponad 2 minut nad rywalem – i nie oddał jej do samego końca, kontrolując sytuację i jeszcze dokładając rywalowi na trudnym, 18. odcinku. W Paryżu jego przewaga wyniosła 2 minuty i 43 sekundy. To był nokaut.

Nadgarstek przeszkodzi?

Nic dziwnego, że przed startem 110. edycji „Wielkiej pętli”, mówiąc o faworytach, jednym tchem wymienia się Duńczyka i Słoweńca, a następnie… długo, długo nic. To oni, według praktycznie wszystkich ekspertów, ponownie mają stoczyć walkę o końcowy triumf.

Tour de France
Tour de France. W tym roku Tadej Pogaczas chce się zrewanżować . Fot. David Pintens/PressFocus

Tadejowi Pogaczarowi przygotowania do wyścigu skomplikowała kontuzja. W pod koniec kwietnia doznał on, podczas Liege – Bastogne – Liege, złamania kości łódeczkowatej nadgarstka i przeszedł operację. Taki uraz nie powinien wprawdzie przeszkodzić mu w starcie w wyścigu, ale przygotowania na pewno nie były optymalne. Pogaczar uspokaja jednak swoich kibiców.

– Nie mogę narzekać na formę, ale zobaczymy, jak to wyjdzie podczas wyścigu. Jestem zmotywowany, pewny siebie i przekonany o sile mojego zespołu. Mam nadzieję, że z nadgarstkiem będzie coraz lepiej. Wciąż nie jest jeszcze w pełni ruchomy, a niektóre wstrząsy nadal sprawiają ból. Moje ciało musi trochę to rekompensować, więc zdecydowanie nie jest jeszcze w 100 procentach w porządku – powiedział 25-letni Słoweniec, który przewiduje, że jego najgroźniejszy rywal bardzo mocno rozpocznie rywalizację.

– Jonas zacznie jako faworyt. Zdominował Dauphine, a ja wróciłem dopiero co po kontuzji – podkreśla dwukrotny triumfator „Wielkiej pętli”.

Istotnie Duńczyk znakomicie zaprezentował się podczas tegorocznego Criterium du Dauphine, czyli wyścigu, który uznaje się za próbę generalną przed TdF. Wygrał 2 etapy i klasyfikację generalną, pokonując o niemal 2,5 minuty Adama Yatesa. Świetnego górala, który jest klubowym kolegą Pogaczara i Tour de France też wystartuje.

Francuzi nadal czekają

W tym roku Vingegaard i Pogaczar zmierzyli się raz. Podczas prestiżowej etapówki, jednego z najważniejszych wyścigów pierwszej części sezonu, czyli Paryż – Nicea. Wyraźnie lepszy był wówczas Pogaczar, który wygrał wyścig, a trzeciego na mecie Vingegaarda pokonał o ponad 1,5 minuty.

Miało to jednak miejsce na ponad miesiąc przed wypadkiem na Liege – Bastogne – Liege, kiedy to Słoweniec doznał kontuzji. Drugie miejsce w Paryż – Nicea zajął David Gaudu.

To największa nadzieja Francuzów na sukces w tegorocznym Tour de France. W ubiegłym roku kolarz Groupama-FDJ był czwarty na mecie w Paryżu. Był to najlepszy występ Francuza w wyścigu od 2017 roku, kiedy to 3. miejsce zajął Romain Bardet, mimo iż Gaudu do zwycięzcy stracił grubo ponad 13 minut. Przypomnijmy, że gospodarze na sukces w TdF czekają już bardzo, bardzo długo. Konkretnie od 1985 roku, kiedy to po raz piąty w karierze „Wielką pętlę” wygrał Bernard Hinalut. I wszystko wskazuje na to, że poczekają jeszcze przynajmniej rok. A konkretnie do czasu, kiedy pojawi się kolarz będący w stanie walczyć z zawodnikami pokroju Pogaczara i Vingegaarda.

Jai Hindley, ubiegłoroczny triumfator Giro d’Italia, to kandydat do roli „czarnego konia” w wyścigu i zajęcia… trzeciego miejsca na podium. Rok temu podczas włoskiej rywalizacji, niewielu na Australijczyka stawiało, a ten sprawił niespodziankę. 27-latek z Perth zadebiutuje w Tour de France. Na wspomnianym Criterium du Dauphine był czwarty. Z Vingegaardem przegrał o ponad 3 minuty.

Trasa nietypowa

Tegoroczny wyścig rozpocznie się w Bilbao. Nie jest to żadna nowość, bo często „Wielka pętla” startowała poza Francją. Nowością jednak będzie to, że już na pierwszych etapach kolarze zmagać się będą z górskimi trudnościami. Wprawdzie nie ma mowy o kilkunastokilometrowych podjazdach, ale będzie co jechać. Prosto z Kraju Basków kolumna wyścigu wjedzie w Pireneje i tam zacznie się zabawa.

Pierwszy tydzień wyścigu zatem, w przeciwieństwie do tego, co dzieje się na TdF zazwyczaj, już będzie bardzo emocjonujący. W drugim i trzecim tygodniu również nie będzie spokojnie, a etapów przeznaczonych typowo dla sprinterów będzie bardzo niewiele. Na trasie wyznaczono tylko jedną, za to górską, czasówkę, która – co również jest dość nietypowe – odbędzie się nie na przedostatnim, a na 16. etapie. Po niej kolarze będą mieli do pokonania jeszcze 5 odcinków.


25

Raz w historii Tour de France wystartuje poza Francją. Ostatni taki przypadek miał miejsce przed rokiem, kiedy kolarze otwierali wyścig w Kopenhadze. Drugi raz rywalizacja rozpocznie się w Hiszpanii, a konkretnie w Kraju Basków, bo w 1992 roku wyścig ruszył z San Sebastian. Najczęściej gospodarzem startu, prócz Francji, była Holandia. Wyścig ten rozpoczynał się w tym kraju 6 razy, a 5-krotnie w Belgii. Ponadto kolarze startowali z: Niemiec (4x), Wielkiej Brytanii, Luksemburga (po 2x) oraz ze Szwajcarii, Irlandii, Monako i Danii. Wiadomo już, że w przyszłym roku „Wielka pętla” ruszy z włoskiej Florencji.


Duet na starcie

Dwóch najlepszych od wielu lat polskich kolarzy weźmie udział w 110 edycji Tour de France. Po raz dziewiąty w wyścigu wystartuje Michał Kwiatkowski, a ósmy raz ruszy na trasę „Wielkiej pętli” Rafał Majka. To dwaj Polacy z największą liczbą startów w wyścigu spośród polskich kolarzy. 7 występów ma na swoim koncie, a po 5 razy startowali Dariusz Baranowski i Zenon Jaskuła.

Łącznie w wyścigu wzięło udział 28 Polaków. Wliczając Edwarda Klabinskiego, urodzonego w Niemczech, a mieszkającego do śmierci we Francji, i Tadeusza Wieruckiego, który całe życie spędził w Belgii. Pierwszy z wymienionych startował w TdF pod koniec lat 40. poprzedniego stulecia, a drugi w latach 1959-60.

Pierwszym Polakiem, który wygrał etap „Wielkiej pętli” był Zenon Jaskuła. Triumfował na 16. odcinku w 1993 roku, kończącym się w Saint-Lary-Soulan. 21 lat później w tym samym miejscu wygrał Rafał Majka, który ma na swoim koncie trzy etapowe zwycięstwa. Jeden odcinek, w 2020 roku, wygrał Michał Kwiatkowski, a zatem łącznie Polacy triumfowali pięciokrotnie. Jedynym naszym kolarzem, który założył żółtą koszulkę lidera, był Lech Piasecki. Dokonał tej sztuki w 1987 w Berlinie Zachodnim.


Czytaj także w kategorii KOLARSTWO


Jaka będzie rola Polaków na tegorocznym Tour de France? Kwiatkowski znalazł się w składzie ekipy zbudowanej wokół Egana Bernala. Kolumbijczyk wygrał „Wielką pętlę” w 2019 roku, również przy pomocy „Kwiato”. Bernal ponownie ma walczyć o najwyższe cele. Drugim liderem „Grenadierów” jest jego rodak, Daniel Martinez. Polak, obok Hiszpanów Omara Fraile i Jonathana Castroviejo, należy do najbardziej doświadczonych zawodników w swojej ekipie.

Rafał Majka, z kolei, będzie jednym z najważniejszych pomocników Tadeja Pogaczara – triumfatora z 2021 roku i drugiego kolarza z poprzedniej edycji wyścigu – w górach. Tak było 2 lata temu, gdy Słoweniec wygrał „Wielką pętlę”. W ubiegłym roku, ze względu na kontuzję, Polak musiał się wycofać z wyścigu w końcówce i nie pomógł Pogaczarowi w przegranej ostatecznie walce z Jonasem Vingegaardem.


Michał KWIATKOWSKI (INEOS Grenadiers)

ur. 2 czerwca 1990 r. w Chełmży.

Startów w TdF: 8 (2013 r. – 11 m., 14 – 28, 15 – nie ukończył, 17 – 57, 18 – 49, 19 – 83, 20 – 30, 21 – 68).

Wygrany etap: 1x (2020 – 1x).

Największe sukcesy

  • 2014 – mistrzostwo świata ze startu wspólnego (Ponferrada), 1 m. Strade Bianche.
  • 2015 – 1 m. Amstel Gold Race.
  • 2016 – 1 m. E3 Harelbeke.
  • 2017 – 1 m. Strade Bianche, 1 m. Clasica San Sebastian, 1 m. Mediolan – San Remo.
  • 2018 – 1m. Tirreno – Adriatico, 1 m. Tour de Pologne.
  • 2022 – 1 m. Amstel Gold Race.
  • 2X mistrzostwo Polski w wyścigu ze startu wspólnego (2013, 18), 3x na czas (2014, 17, 23).

Rafał MAJKA (UAE Emirates)

ur. 12 września 1989 r. w Zegartowicach.

Startów w TdF: 7 (2014 r. – 44 m., 15 – 28, 16 – 27, 17 – nie ukończył, 18 – 19, 21 – 34, 22 – nie ukończył).
Wygranych etapów 3 (2014 – 2x, 15 – 1x).

Wygrana klasyfikacja górska 2x (2014, 16).
Największe sukcesy

  • 2013 – 7 m. Giro d’Italia.
  • 2014 – 1 m. Tour de Pologne, 6 m. Giro d’Italia.
  • 2016 – brązowy medal olimpijski ze startu wspólnego (Rio de Janeiro), 5 m. Giro d’Italia.
  • 2017 – wygrany etap Vuelta a Espana, 1 m. Tour of Slovenia.
  • 2019 – 6 m. Giro d’Italia.
  • 2021 – wygrany etap Vuelta a Espana.
  • 1x mistrzostwo Polski w wyścigu ze startu wspólnego (2016).

Na zdjęciu: Jonas Vingegaard (w środku) pokonał w zeszłym roku Tadeja Pogaczara (z lewejI i wygrał Tour de France.

Fot. David Pintens/PressFocus


Pamiętajcie – jesteśmy dla Was w kioskach, marketach, na stacjach benzynowych, ale możecie też wykupić nas w formie elektronicznej. Szukajcie na www.ekiosk.pl i http://egazety.pl.