Trenerzy po meczu przy Bukowej

Andrzej PRAWDA, trener Znicza Pruszków: Bardzo cieszy zwycięstwo. Tak naprawdę o wyniku meczu zadecydowało pierwsze 20 – 25 minut, dlatego, że GKS Katowice bardzo chciał wygrać ten mecz i chciał to zrobić na samym początku. My się tym zamiarom nie poddaliśmy i chcieliśmy uniknąć straty bramki.

Fot. Łukasz Sobala/PressFocus

Kiedy opadł animusz gospodarzy i zaczął lekko zanikać, my próbowaliśmy kontrować i udało się to zrobić trzykrotnie. I to był cios po którym każdemu zespołowi  ciężko byłoby się podnieść. W przypadku naszych dzisiejszych rywali próbowali strzelić bramkę po przerwie na 3:1, ale widać było, że kontrolujemy przebieg meczu. Ustawiliśmy się na krę z kontrataku, nawet dość głębokiego, z wysokości 20-25 metra i uruchamialiśmy naszych napastników. Nie było tych akcji aż tak wiele, ale każda nosiła znamiona dużego zagrożenia dla bramki gospodarzy. Pogratulowałem moim piłkarzom wyniku, ale przestrzegłem przed popadaniem w euforię.

GKS Katowice ostudził nadzieje kibiców

Rafał GÓRAK, trener GKS-u Katowice: Rzeczywiście próbowaliśmy otworzyć wynik i polotu nie brakowało. Jednak bramka nie padła. Bramki są solą, jak się ich nie strzela, to można później bardzo cierpieć. Znicz to doświadczony zespół i wykorzystał niedoświadczenie naszych zawodników. Tłumaczę to ogromną rotacją kadrową w zespole, jaka nastąpiła.

Fot. Łukasz Sobala/PressFocus

W działaniach defensywnych brakuje jeszcze monolitu. My sytuacji podbramkowych mieliśmy podobną ilość, ale nie byliśmy tak skuteczni jak nasz rywal i dlatego dzisiaj jest tak, jak na pewno sobie nie życzyliśmy. Jednak też nie zakładaliśmy sobie nie wiadomo jakich fajerwerków, bo wiadomo, że proces zgrania drużyny musi potrwać. To nie zwalnia nas od chęci wygrania meczu i ja to dziś widziałem.

 

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ