Turza Śląska znów ma III ligę!

Chyba sobie tu kupię dom – rzucił z uśmiechem trener Seweryn Gancarczyk, którego drużyna w kapitalnym stylu odwróciła losy barażu ze Szczakowianką i świętuje awans.


Do 85 minuty wszystko układało się po myśli gości, ale niesamowita ambicja miejscowych pozwoliła doprowadzić do dogrywki i powrotu po 5 latach do III ligi.

Pełne trybuny

Takich tłumów na kameralnym stadionie w Turzy Śląskiej chyba jeszcze nie było. Żałowali ci, którzy przyszli w ostatniej chwili, bo o miejscu na trybunie mogli jedynie pomarzyć. Bilety kosztowały 10 złotych, a kupując klubowy szalik Unii, można było dostać kubek piwa. Zajęty był dosłownie każdy skrawek trawnika, a im bliżej początku pierwszego gwizdka, tym napięcie rosło. Na sędziego głównego najważniejszego meczu sezonu w regionie śląskim wyznaczono Piotra Lasyka, a więc arbitra ekstraklasowego, a świadkami wydarzenia byli Henryk Kula, wiceprezes PZPN i prezes Śląskiego ZPN, a także trenerzy Jarosław Skrobacz i Piotr Mandrysz. Dwoma autokarami i kilkunastoma samochodami przyjechała 200-osobowa grupa kibiców „Szczaksy”, którzy od początku do końca zaangażowani byli w doping, a nawet zaprezentowali dymną oprawę. Liczyli, że ich ulubieńcy zdołają utrzymać przewagę bramki, którą wypracowali w sobotę na własnym stadionie.

Turzanie przystępowali do gry w identycznym zestawieniu jak do pierwszego spotkania, z kolei w składzie Szczakowianki pojawił się Jakub Sewerin, strzelec dwóch goli w końcówce pierwszego meczu. Trener Seweryn Gancarczyk spodziewał się, że rywale nie będą grać wysoko, ale się pomylił. Już w 2 min z wolnego przymierzył Bartłomiej Kędzierski, sprawdzając czujność Marcina Musioła. Wkrótce próbował Michał Chrabąszcz, ale uderzył nad bramką. Czekający na szansę turzanie wypracowali ją dopiero w 34 min, kiedy Mateusz Danieluk przeniósł piłkę nad poprzeczką. Okazję miał też Sławomir Musiolik.

Mogli to zamknąć

W przerwie nad stadionem przeszła ulewa. Co sprytniejsi schowali się w klubowym budynku, zajmując wszystkie jego okna. Deszcz lepiej wpłynął na przyjezdnych, którzy w 57 minucie cieszyli się z gola. Z rzutu wolnego dośrodkował Kędzierski, a sprytniejszy od obrońców okazał się Sewerin, głową pakując piłkę do siatki. Fani ze Szczakowej oszaleli ze szczęścia, domagając się powiększenia prowadzenia. Pojawiły się biało-czerwone baloniki i jeszcze głośniejszy doping. W 72 min mogło być po meczu. Przed wyborną okazją stanął Kędzierski, ale kapitalnie zachował się Musioł. Co bardziej nerwowi sympatycy Unii ustawiali się w kolejce po piwo na piętrze budynku, ale byli tacy, których wiara nie została zachwiana. Nie wiedzieli zatem wybornej sytuacji Sewerina, a nie znawcy futbolu przypomnieli sobie stare porzekadło, że zmarnowane okazje lubią się mścić.

Siła rezerwowych

Sygnałem ostrzegawczym był strzał Patryka Dudzińskiego w 81 min. A jak powinno się wykorzystywać bramkowe okazje zademonstrował rezerwowy Michał Gałecki, przymierzają z 10 m. Gospodarze poszli za ciosem i po chwili byli na prowadzeniu. Po wolnym Michała Mazura i sporym zamieszaniu piłkę do siatki skierował Dudziński. Zawodnik ten mógł zyskać miano superdżokera, ale jego uderzenie obronił Dawid Gargasz, zaś dobitka Kamila Kucharskiego była niecelna. Do było potwierdzenie zupełnej dominacji Unii, a prawdziwe emocje dopiero miały nadejść. 2:1 oznaczało bowiem dogrywkę. Zaczęła się ona od gola Gałeckiego, który przymierzył płasko przy słupku, tonąc w objęciach kolegów i… ulewnego deszczu. Miejscowi kibice ten toczony w szybkim tempie mecz porównali nawet do słynnego dwumeczu Wisła – Parma…

Pieczęć na awansie Unii postawił Musiolik, dobijając strzał Dudzińskiego. I choć goście walczyli do końca, to gratulacje i puchar z rąk prezesa Henryka Kuli odbierali turzanie, ciesząc się wywalczonym trofeum w radosnym kółeczku.

Unia Turza Śląska – Szczakowianka Jaworzno 4:1 (0:0, 1:1)

0:1 – Sewerin, 57 min (głową), 1:1 – Gałecki, 85 min, 2:1 – Dudziński, 86 min, 3:1 – Gałecki, 92 min, 4:1 – Musiolik, 116 min

UNIA: Musioł – W. Wenglorz (70. Pawlusiński), Jary, Ballo (82. Woś), Wala – Mazur, Musiolik, Benvindo, Witkowski (62. Gałecki) – Danieluk (72. Dudziński), Kucharski. Trener Seweryn GANCARCZYK.

SZCZAKOWIANKA: Gargasz – Skrzypiński, Sierczyński, D. Małkowski (91. Iwan) – Kotow, Jabłoński, Chrabąszcz, Wawoczny, Kędzierski (100. Gądek) – Sewerin, Smarzyński (62. M. Małkowski). Trener Paweł CYGNAR.

Sędziował Piotr Lasyk (Bytom). Widzów 800. Żółte kartki: Dudziński – Sewerin, M. Małkowski, Sierczyński.

Pierwszy mecz – 2:1 dla Szczakowianki; awans – Unia.


Na zdjęciu: Tak emocjonujących i trzymających w napięciu baraży o III ligę nie było od lat. Unia Spotkanie Turza Śląska – Szczakowianka Jaworzno było prawdziwym spektaklem.
Fot. Maciej Grygierczyk


Pamiętajcie – jesteśmy dla Was w kioskach, marketach, na stacjach benzynowych, ale możecie też wykupić nas w formie elektronicznej. Szukajcie na www.ekiosk.pl i http://egazety.pl.