Mecz ostatniej szansy

Urugwajczycy w przypadku remisu lub porażki z Ghaną pożegnają się z katarskim czempionatem.


Nie ma co ukrywać – podopieczni Diego Alonso rozczarowują. Tylko jeden punkt w dwóch spotkaniach oznacza, że szanse Urugwajczyków na awans do fazy pucharowej są niewielkie. Jedynie zwycięstwo nad drugą w tabeli Ghaną może ich uratować. Wówczas ich szanse na awans rosną… Chyba że Koreańczycy wygrają z Portugalią. Wówczas decydująca będzie różnica bramek.

Konflikt w tle?

Diego Alonso nie ma zbyt wielu powodów do zadowolenia. Nie dość, że jego drużyna nie punktuje, to na dodatek ważne jej części krytykują decyzje selekcjonera.

– Trzeba zapytać trenera, dlaczego nie potrafiliśmy wygrać. Będzie mógł podjąć dyskusję dotyczącą taktyki. Czasami coś się udaje, a czasami nie. Taki już jest futbol. Oddanie punktów w taki sposób będzie mieć swoje konsekwencje. Czujemy gorzki smak porażki. Mamy świadomość, że mogliśmy dać z siebie zdecydowanie więcej. Mecz z Ghaną będzie dla nas jak finał – mówi Edinson Cavani.

– Znów nie wyszliśmy na murawę, aby wygrać. Nie mieliśmy zaufania do naszych umiejętności,

podobnie jak w pierwszym spotkaniu. Mamy świetną drużynę, ale nie potrafimy tego potwierdzić. Wciąż nie pokazaliśmy wszystkiego, na co nas stać. Szkoda tego, ale mogę zapewnić, że w starciu z Ghaną zostawimy na murawie całe serce, aby awansować – wtóruje koledze Jose Maria Gimenez. Najwyraźniej filary kadry nie są zadowolone z taktyki, jaką układa selekcjoner Alonso. Patrząc jednak z drugiej strony, to zawodnicy, szczególnie tak doświadczeni, jak Cavani powinni wziąć na siebie odpowiedzialność za wynik zespołu.

Mówimy przecież o zawodniku, który miał okazję walczyć o medal mistrzostw świata w Republice Południowej Afryki 12 lat temu. Podobnie było z Luisem Suarezem, który także pamięta gorycz porażki w meczu o trzecie miejsce z Niemcami. To jego interwencja dała Urugwajowi szanse na medal. Wówczas w rzutach karnych pokonał on… Ghanę, jedną z rewelacji tamtego turnieju. Tym razem jednak sytuacja jest zgoła inna. Jedynym łącznikiem między wydarzeniami sprzed lat a dzisiejszym spotkaniem jest stawka meczu – awans.

Nie patrzą wstecz

Reprezentacja Ghany nie patrzy jednak na tamten mecz, na zmarnowany rzut karny Asamoah’y Gyana i przegrane w karnych. Teraz „Czarne Gwiazdy”, po 12 latach przerwy chcą wejść do drugiej rundy turnieju. Ghana nie zakwalifikowała się w końcu na mundial w 2018 roku, a w 2014 zakończyła rozgrywki w fazie grupowej. Tym razem jednak liczą oni na to, że odwrócą złą kartę. Wydaje się, że mają ku temu dobrą okazję. Wystarczy wygrać z Urugwajem lub też z nim zremisować przy założeniu, że Koreańczycy nie wygrają z Portugalczykami.

Kluczem będzie pokonanie Cavaniego i spółki. Szkoleniowiec reprezentacji Ghany, Otto Addo przed meczem powiedział, że nie zamierza patrzeć na w przeszłość, a wspomnienia nie będą dodatkową motywacją dla jego zespołu.

– Jestem facetem, który nie patrzy w przeszłość i na spotkanie sprzed 12 lat. Jestem wierzący – jeżeli nie szukasz zemsty, to otrzymasz więcej błogosławieństw. Jesteśmy zespołem, który wie, że każdy mecz będzie na krawędzie. Musimy więc dać z siebie wszystko, aby ich pokonać. Jestem jednak wystarczająco pewny siebie, aby powiedzieć, że możemy wygrać to spotkanie – mówi szkoleniowiec, który w przeszłości rozegrał 15 spotkań dla „Czarnych Gwiazd”.

Trener Otto docenia Urugwajczyków.

– Urugwaj ma bardzo dobrych napastników, z ogromnym bagażem doświadczeń, podobnie jak cały zespół. Są zwarci, przez co znów będzie bardzo ciężko – dodaje selekcjoner Ghany. Zespół z Afryki może zaskoczyć nie tylko drużynę z Ameryki Południowej, ale również i potencjalnych kolejnych przeciwników. Jeden z elementów kadry Ghany ma ostatnio spore wzięcie.

Na celowniku gigantów

Mowa o Mohammedzie Kudusie. 22-latek w spotkaniu z Koreą Południową zdobył dwa gole. Te trafienie sprawiły, że przykuł uwagę gigantów europejskich. Piłkarz na co dzień występujący w Ajaxie Amsterdam niedługo może zmienić pracodawcę. Mówi się, że zainteresowani jego usługami są Real Madryt i FC Barcelona. Tak więc dla Kudusa mecz z Urugwajem ma dodatkową stawkę.

Jeżeli 22-latek pokaże się w nim z dobrej strony, a na jego reprezentacja wyjdzie z grupy, to szanse na angaż w jednym z europejskich gigantów jest zdecydowanie wyższa. Także stawka piątkowej rywalizacji dla młodego zawodnika będzie jeszcze wyższa. W kadrze Otto występuje jako prawy skrzydłowy, choć w Ajaxie częściej ustawiany jest jako wysunięty napastnik. Taka wszechstronność jest mile widziana. Teraz jednak 22-latek nie powinien skupiać się na potencjalnej szansie na transfer. Kluczem powinna być walka o drugą rundę katarskiego turnieju.

GRUPA H

Ghana – Urugwaj

piątek, 02.12 godz. 16:00

AR-WAKRAH

Al Janoub Stadium

sędzia: Daniel Siebert (Niemcy)


Na zdjęciu: Mina Edinsona Cavaniego wyraża więcej, niż 1000 słów.
Fot. Grzegorz Wajda