Pięć setów zaciętej walki!
Po dramatycznym, zakończonym tie-breakiem spotkaniu Polki przegrały z USA.
Liga Narodów kobiet. USA – Polska. Relacja z meczu
Już na rozpoczęcie trzeciego, ostatniego turnieju fazy interkontynentalnej w Suwon doszło do starcia na szczycie. Biało-czerwone, prowadzące po dwóch imprezach, zmierzyły się z drugimi Amerykankami. Jak przystało na czołowe drużyny starcie dostarczyło mnóstwo emocji.
Świetny początek
Biało-czerwone rozpoczęły z przytupem. Grały wybornie. Dokładnie przyjmowały zagrywkę, co pozwalało naszej rozgrywającej Katarzynie Wenerskiej wykorzystywać wszystkie opcje w ataku. Nie tylko wystawiała do jak zwykle niezawodnej Magdaleny Stysiak, ale chętnie grała też ze środkowymi, zwłaszcza Agnieszką Korneluk. A nasza kapitan prezentowała się jak z nut. Kończyła praktycznie każdy atak. Równie skuteczna była też w bloku.
Polki dominowały i nic nie zwiastowało nagłego tąpnięcia. A te nastąpiło w kolejnej odsłonie. Karch Kiraly, trener USA, dokonał dwóch zmian. Za nieskuteczne skrzydłowe, Jordan Thompson i Karę Bajemę wprowadził odpowiednio Andreę Drews oraz Alexandrię Frantti. To była znakomita decyzja. Nowe zawodniczki wprowadziły mnóstwo ożywienia. Amerykanki złapały rytm i równie łatwo co Polki pierwszego seta, wygrały drugiego. W pewnym momencie prowadziły w nim aż 20:12.
Bój na całego
Od trzeciego seta na parkiecie rozgorzał bój na całego. Kibice obu ekip przeżywali huśtawkę nastrojów, od zachwytów do rozczarowania. Sytuacja zmieniała się bowiem jak w kalejdoskopie. Najpierw Amerykanki dwukrotnie straciły trzypunktowe prowadzenie, potem Polki nie dały rady utrzymać dwóch punktów przewagi. A wygrywały już nawet 23:21. Straciły jednak trzy punkty z rzędu i to rywalki miały piłkę setową. Obroniły dwie, za trzecim razem zaskoczyła je atakiem Kelsey Cook.
W czwartym secie wydawało się, że biało-czerwone bez problemów doprowadzą do tie-breaka. Miały już bowiem pięć punktów przewagi (22:17). Amerykanki słyną jednak z tego, że do końca walczą, że mentalnie je bardzo trudno złamać. I pokazały ogromną wolę walki. Pomogły im w tym też nasze zawodniczki, bo myliły się w prostych sytuacjach, jak np. Monika Gałkowska i Martyna Czyrniańska.
Znów doszło do gry na przewagi. Polki nie wykorzystały dwóch piłek setowych i w efekcie same znalazły się pod presją, bo rywalki miały piłkę meczową. Biało-czerwone wytrzymały presję. Po dramatycznych wymianach wyrwały wygraną.
Kontrowersja
Zwycięzcę wyłonił tie-break. W nim po serii zagrywek Stysiak nasza drużyna wygrywała 7:3. Amerykanki po raz kolejny nie odpuściły. Ich pogoń okazała się skuteczna. Znów doszło do gry na przewagi. Przy stanie 14:14 środkowa Dana Rettke zdobyła punkt, atakując z przechodzącej piłki. Trener naszej drużyny Stefano Lavarini twierdził jednak, że przełożyła ręce na drugą stronę siatki i przeszkadzała w rozegraniu piłki Wenerskiej.
Tego jednak w Lidze Narodów nie można sprawdzić. Mimo to Lavarini poprosił o challenge, licząc, że sprawdzając dotknięcie siatki arbitrzy dostrzegą swoją pomyłkę. Tak się jednak nie stało, co Włocha mocno poirytowało. Gdy wziął przerwę odgonił techników, którzy podeszli z mikrofonami, by kibice śledzący spotkanie przed telewizorami mogli usłyszeć do mówił do swoich podopiecznych.
Czytaj więcej o SIATKÓWCE
Ostatecznie na niewiele się to zdało. Amerykanki triumfowały i zepchnęły naszą ekipę z pierwszego miejsca. Mimo przegranej awans do turnieju finałowego w amerykańskim Arlington, a to jest główny cel, wydaje się nie być zagrożony. W kolejnych spotkaniach Polki zagrają bowiem z niżej notowanymi drużynami, Niemkami i przede wszystkim Bułgarkami oraz Koreankami, które nie wygrały jeszcze meczu.
Grupa 5 (Suwon)
USA – Polska 2:3 (17:25, 25:15, 27:25, 28:30, 16:14)]
USA: Hancook (7), Bajema (2), Washington (11), Thompson (5), Cook (20), Rettke (13), Wong-Orantes (libero) oraz Frantti (12), Drews (20), Plummer. Trener Karch KIRALY.
POLSKA: Wenerska (2), Różański (7), Jurczyk (8), Stysiak (28), Łukasik (16), Korneluk (19), Stenzel (libero) oraz Gałkowska, Nowicka, Czyrniańska (10), Fedusio. Trener Stefano LAVARINI.
Sędziowali: Shin Muranaka (Japonia) i Sasiprapa Pimthongkhonburi (Tajlandia).
Przebieg meczu
I: 10:9, 12:15, 16:20, 17:25.
II 10:8, 15:11, 20:12, 25:15.
III: 10:7, 15:13, 18:20, 25:24, 27:25.
IV: 9:10, 14:15, 16:20, 25:24, 28:30.
V: 3:5, 8:10, 16:14.
Bohaterka – Andrea DREWS.
Na zdjęciu: W meczu USA – Polska biało-czerwone mimo wysiłków przegrały.
Fot. Adam Starszyński/PressFocus
Pamiętajcie – jesteśmy dla Was w kioskach, marketach, na stacjach benzynowych, ale możecie też wykupić nas w formie elektronicznej. Szukajcie na www.ekiosk.pl i http://egazety.pl.