Zasługuje, jak inni, na pożegnanie z owacją na stojąco

Krzysztof Brommer, Dariusz Leśnikowski

O organizację oficjalnego pożegnania członka Klubu Wybitnego Reprezentanta przy okazji spotkań Ligi Narodów na Stadionie Śląskiem apelowaliśmy już latem – tuż po tym, gdy ogłosił zakończenie reprezentacyjnej kariery. Na razie odłożono ów pomysł „ad acta”, ale piłkarz przyjął zaproszenie od PZPN na mecze w Chorzowie!

Na początku sierpnia Łukasz Piszczek w szczerym wywiadzie z Michałem Kołodziejczykiem zahaczył o temat pożegnania z kadrą. – Nie mam pojęcia, czy w ogóle będzie mecz pożegnalny – rzucił obrońca Borussii Dortmund. Niejako w odpowiedzi PZPN poinformował, że takie wydarzenie jest w planach. „Łukasz grał w reprezentacji wiele lat, więc będzie godnie pożegnany. Absolutnie na to zasługuje. Trudno jednak, byśmy godzinę po ogłoszeniu przez Łukasza swojej decyzji mieli już gotowy scenariusz. Za wcześnie, by mówić o konkretach. Jedno jest pewne” pożegnanie na pewno odbędzie się w Polsce” – mówił wtedy Janusz Basałaj, dyrektor Departamentu Komunikacji i Mediów w PZPN.

Pożegnanie wśród „swoich”

Jako redakcja „Sportu” podchwyciliśmy wówczas temat i zaproponowaliśmy, aby „Piszczu” został godnie pożegnany na Stadionie Śląskim, przy okazji meczu z Portugalią lub z Włochami. Zdawaliśmy sobie sprawę, że wystawienie piłkarza w oficjalnym spotkaniu Ligi Narodów może być problemem, ale samo zaproszenia zawodnika, wręczenie mu kwiatów i pamiątkowego odznaczenia oraz możliwość podziękowania od śląskich kibiców – a przecież zawodnik pochodzi właśnie stąd i tutaj uczył się piłkarskiego abecadła – byłoby idealnym rozwiązaniem.

W tej sprawie poparli nas kibice oraz ludzie będący od lat blisko reprezentacji. – Wiadomo, że Łukasz to bardzo skromny człowiek; trzeba by go spytać, czy chciałby takiego pożegnania – mówi nam Marcin Feddek, dziennikarz Polsatu Sport, autor książki „Dekalog Nawałki. Reprezentacja Polski bez tajemnic.” – Myślę jednak, że byłaby to bardzo fajna sprawa, bo wszyscy wiemy, jak czuje się związany z Goczałkowicami, jak aktywnie działa w tym klubie – dodaje. I idzie nawet dalej. – Wiem, że niektórzy wciąż mogą mu wyciągać sprawy związane z korupcją, ale on odpokutował swoje winy; był wówczas tylko małym trybikiem w machinie. Dla reprezentacji zaś zrobił bardzo wiele. Jeżeli byłaby tylko taka możliwość, po zakończeniu kariery piłkarskiej powinien pracować przy kadrze. Widać bowiem, że dobrze czuje się w tym środowisku – zaznacza komentator telewizyjny.

Zaproszenie do loży

Okazuje się, że zorganizowanie oficjalnego pożegnania wstrzymują na razie sprawy formalne. – Przed nami potyczki w ramach Ligi Narodów, a więc oficjalnych rozgrywek pod egidą UEFA. Wprowadzenie do nich każdego punktu odbiegającego od standardowej procedury wymaga konkretnych ustaleń z europejską federacją i jej akceptacji. Dużo prostsze od strony formalnej jest urządzenie takiej uroczystości podczas gry towarzyskiej – przypomina cytowany już Janusz Basałaj. PZPN jednak o Piszczku nie zapomniał. Obrońca BVB otrzymał zaproszenie na mecze Ligi Narodów na Stadionie Śląskim. – Łukasz został oficjalnie zaproszony do Chorzowa przez prezesa Zbigniewa Bońka, będzie razem z nim oglądać październikowe spotkanie – bądź spotkania, w zależności od swego wyboru – z loży VIP. Poinformował już nas, że chętnie z tego zaproszenia skorzysta. Jestem też pewien, że zostanie gorąco powitany przez publiczność na Stadionie Śląskim – dodaje dyrektor Basałaj.

Choć jeszcze w tym roku – w listopadzie w Gdańsku – biało-czerwoni zagrają mecz towarzyski (z Czechami), niekoniecznie i on wiązać się musi ze wspomnianym podziękowaniem i pożegnaniem Piszczka. Dlaczego? Bo… – Jest jeszcze jeden element, który nakazuje wstrzymanie się z takim wydarzeniem. Łukasz wciąż jest czynnym zawodnikiem, gra w silnej lidze. Trudno wykluczyć – mimo złożonej przez niego deklaracji – zmianę przez niego zdania w sprawie reprezentacyjnej przyszłości – dodaje Basałaj.

Niezależnie od tego zastrzeżenia, kibice biało-czerwonych, którzy pojawią się na stadionie w Chorzowie będę mieli okazję podziękować mu za wiele lat gry i 65 spotkań w koszulce z orłem na piersi. Jak? Najsympatyczniej ze wszystkich możliwych sposobów: aplauzem i skandowaniem jego nazwiska. O to zresztą apelujemy do wszystkich polskich fanów, którzy pojawią się na Stadionie Śląskim.

Inwestycja w Goczałkowicach

To zresztą i tak będą wyjątkowe dni dla Piszczka. Zaproszenie do loży w „Kotle Czarownic” to jedno. Parę dni wcześniej, 8 października, piłkarz Borussii w „swoich” Goczałkowicach przedstawi plany dotyczące stworzenia i rozbudowy akademii piłkarskiej. To kolejny powód do tego, by zorganizować mu mecz pożegnalny przez duże „M”. – Oczywiście jesteśmy gotowi na uroczyste pożegnanie Łukasza Piszczka z reprezentacją i na podziękowanie mu za lata gry dla niej. Zasłużył na nie, jest przecież członkiem Klubu Wybitnego Reprezentanta – podkreśla Janusz Basałaj. Trzymamy za słowo!