W poszukiwaniu straconego czasu

Henryk Górecki

Mistrzostwa Europy w 2016 roku dostarczyły nam zarówno satysfakcji, bo uzyskaliśmy najlepszy wynik w historii tych rozgrywek, jak też rozczarowania, bo zespół stać było na więcej. Na fali optymizmu wygrane zostały eliminacje mistrzostw świata, ale potem nastąpił odwrót. W pierwszym półroczu ubiegłego roku był nieudany mundial, w drugim zostaliśmy zdegradowani do niższej dywizji w Lidze Narodów. Straciliśmy rok i dobre notowania. Szansą na zapomnienie tego koszmaru są eliminacje Euro 2020. Kiedyś finały mistrzostw Europy były dla nas zaklętym kręgiem, ale ostatnie trzy turnieje były już z naszym udziałem.

Profit z Ligi Narodów

W eliminacjach Euro 2020 bierze udział 55 reprezentacji, debiutantem jest Kosowo. Rozdzielono je do 10 grup, z których 5 liczy po 6 reprezentacji, a w pięciu jest po 5 drużyn. Eliminacje potrwają 9 miesięcy i wszystkie rozegrane zostaną w tym roku kalendarzowym. Z każdej grupy awansują po dwie reprezentacje. Dołączą do nich 4 wyłonione w barażach Ligi Narodów, które odbędą się po zakończeniu eliminacji mistrzostw Europy w dniach 26-31 marca 2020. Po raz pierwszy w losowaniu decydowały wyniki uzyskane w innym turnieju. Dotąd jesień po mundialu była początkiem eliminacji mistrzostw Europy, teraz odbyła się premierowa edycja Ligi Narodów. Uzyskane w niej wyniki nie tylko zdecydowały o przydziale do koszyków przed losowaniem Euro 2020, ale też stworzyły dodatkową możliwość awansu do finałów mistrzostw Europy.

Gospodarza może nie być

Losowanie to nie tylko rozstawianie, ale też różne ograniczenia. Niektóre kraje mają za daleko do Kazachstanu, Azerbejdżanu i Islandii, więc ta trójka mogła mieć w grupie tylko jednego odległego przeciwnika. Ponadto w jednej grupie mogą być najwyżej dwa kraje, które mają trudne warunki atmosferyczne wiosną i jesienią. W przypadku Finlandii, Islandii i Wysp Owczych nie będzie na ich terenie meczów w marcu i listopadzie. Kolejny raz ograniczenia stwarza polityka. Kosowo nie może grać z Serbią lub Bośnią i Hercegowiną, Armenia z Azerbejdżanem, Hiszpania z Gibraltarem, Rosja z Ukrainą. Turniej finałowy będzie rozgrywany w 12 krajach, co nie zwalnia ich reprezentacji od udziału w eliminacjach i jest możliwość, że mogą się nie zakwalifikować. Dlatego zwiększono ich szanse i w jednej grupie mogą znaleźć się najwyżej dwa takie kraje.

Powraca Cristiano Ronaldo

Pierwszy gwizdek eliminacji rozlegnie się o 16.00 na Astana Arenie, gdzie serbski arbiter Srdjan Jovanović poprowadzi mecz Kazachstanu ze Szkocją. Poza meczem Austrii z Polską dojdzie dziś do spotkania trzeciej drużyny MŚ 2018 Belgii z gospodarzem turnieju Rosją. Obie reprezentacje zebrały wiele pochwał za swoją postawę na mundialu, ale w Lidze Narodów było już gorzej. Belgia została wyprzedzona przez Szwajcarię, „sborna” przez Szwecję i w obu przypadkach decydował bilans bezpośrednich spotkań. W piątek Portugalia w Lizbonie zagra z Ukrainą, do składu mistrzów Europy powraca Cristiano Ronaldo, który nie uczestniczył w Lidze Narodów. W klubowych meczach z ukraińskimi klubami CR7 strzelił 8 goli. Te reprezentacje spisały się w Lidze Narodów bardzo dobrze, wygrywając grupy. Ukraina wywalczyła awans do Dywizji A.

 

Na zdjęciu: Na Euro 2016 Polska powalczyła z późniejszym mistrzem Portugalią, odpadając dopiero po rzutach karnych. Dzisiaj zaczyna kolejny rozdział w rywalizacji o mistrzostwo Europy.