W Tychach idzie nowa fala

Lista młodzieżowców znajdujących się w kadrze GKS-u, a wciąż czekających na debiut w I lidze, nie jest krótka. Teraz, gdy tyszanie legitymują się już w tabeli 40-punktowym dorobkiem, w praktyce gwarantującym utrzymanie, być może młodzież otrzyma szansę gry w większym niż dotąd wymiarze. W klasyfikacji Pro Junior System, promującej stawianie na zawodników młodych oraz wychowanków, klub plasuje się dopiero na 11. miejscu. W poprzednim sezonie ukończył ją na drugim, ustępując jedynie Olimpii Grudziądz i zgarniając milion złotych premii. Wtedy w drużynie regularnie grali Paweł Florek i Mateusz Grzybek, wychowankowie z rocznika 1996, dla których był to ostatni rok ze statusem młodzieżowca. Teraz tak mocnej grupy nie ma, ale posiadanie aż ośmiu młodzieżowców w kadrze wskazuje, że w Tychach nie zasypiają gruszek w popiele…

Czyściec w rezerwach

Piotr Mrozek to koordynator sekcji młodzieżowej GKS-u Tychy. Pytamy go, co zrobić, by taka liczba młodych zawodników w kadrze pierwszego zespołu była normą, a nie incydentem. – Nie chcę oceniać pracy poprzedników, ale coś wydarzyło się takiego, że roczniki 1997 i 1998 – wyjątkiem jest Damian Nieśmiałowski – nie zaistniały na szczeblu pierwszej czy drugiej ligi. Teraz wchodzi nowa fala chłopaków urodzonych w 1999 czy 2000 roku. Znam ich, odkąd mieli po 10 lat i wiem, że mają potencjał. Zdradzę, że mamy też kilka ciekawych nazwisk w zespole U-14. To będzie kolejny mocny rocznik GKS-u – zapowiada Mrozek.

U-14 to najmłodszy zespół w GKS-ie. Wcześniej w Tychach, jeśli zawodnicy szkolą się pod „trójkolorowym” herbem, to w Akademii Piłki Nożnej GKS-u Tychy, skąd mogą potem trafić do „prawdziwego” GKS-u, dowodzonego przez spółkę Tyski Sport.

– Hierarchia jest klarowna. Mamy pierwszy zespół, pod nim są rezerwy, będące takim „czyścem” dla młodych. To przede wszystkim tam mają pokazywać jakość. W rozgrywkach juniorskich są drużyny U-19 i U-17, między którymi panuje ciągła rotacja. Nie boimy się wprowadzać 17-latków do wyższego rocznika. Jeśli taki chłopak potwierdzi wartość na tle starszych kolegów, ma już prostą drogę do rezerw. Rotacja panuje też między zespołami U-15 i U-14. Niżej mamy szkółki partnerskie oraz APN GKS. Stale konsultujemy się, rozmawiamy – po to, by jak najwięcej tyszan trafiło w przyszłości do pierwszej drużyny. Rozbudowujemy też skauting – opowiada koordynator sekcji młodzieżowej GKS-u.

Marzenia o internacie

Na Śląsku konkurencja jest duża, nie wspominając już o tym, że zawodnicy raczej stąd wyjeżdżają „w Polskę” – do akademii Lecha Poznań, Legii Warszawa czy Zagłębia Lubin – aniżeli obierają odwrotny kierunek. Teoretycznie, w walce o zdolnych juniorów GKS stoi na straconej pozycji, ale…

– Mamy zawodnika, który na treningi dojeżdża już około 100 kilometrów. Tarnowskie Góry, Andrychów – to najdalsze zakamarki, skąd mamy chłopaków. Uważam, że jeśli chcemy się jako klub rozwijać, powinniśmy znowu pójść o krok dalej i stworzyć bursę, internat. Rozmawiamy o tym, ale nie są to łatwe tematy, bo wiążą się z finansami – podkreśla Mrozek.

Marzenia o powstaniu internatu to jedno, drugie – infrastruktura, która w Tychach generalnie nie imponuje. – Okazało się, że budujemy od tyłu, ale widocznie tak musi być. Powstał piękny stadion, którego zazdrości nam pół Polski. Teraz robimy wszystko, by wokół stadionu zrobiono boiska. Są plany na renowację sztucznej nawierzchni przy Edukacji. To priorytet, o który walczymy. Zdajemy sobie oczywiście sprawę, że spółka i miasto mają wiele innych potrzeb, dlatego cieszymy się też, że wszystko mamy na miejscu, choć mogłoby być zdecydowanie lepiej. Możemy patrzeć z zazdrością na Zagłębie Lubin, na jego zielone, bardzo dobre boiska wokół stadionu. Wierzę, że w Tychach powstanie coś podobnego. Dziś mamy wiele klubów partnerskich, z których boisk korzystamy. Cielmice, Jaroszowice, „ZET-ka” na Paprocanach, Bieruń, Bojszowy… Do tego jest też obiekt przy Andersa. Stworzyło się wokół środowisko przyjazne GKS-owi i chcemy z tego korzystać – mówi nasz rozmówca.

Chcą słuchać „Kopy”

Ciekawostką jest fakt, że we wszystkich szkółkach partnerskich, w APN-ie oraz samym GKS-ie, drużyny są prowadzone według tego samego modelu, grając tym samym systemem 4-3-3. – To punkt wyjścia. Staramy się opierać naszą grę na krótkich podaniach. Z tego punktu wyjścia potem uczymy też 4-2-3-1 czy 4-4-2. U-19 i U-17 nawet grają już trójką obrońców, 3-4-3 czy 3-5-2. Im starszy zespół, tym więcej systemów chłopaki znają; po to, by wchodząc do seniorów móc powiedzieć trenerowi: „tak, grałem w tym ustawieniu, znam zadania i założenia mojej pozycji, jestem gotowy” – tłumaczy Piotr Mrozek.

Drużyna rezerw GKS-u, prowadzona przez trenera Tomasza Wolaka, zajmuje obecnie 8. miejsce w II grupie IV ligi śląskiej. Z kolei zespół U-19 rywalizuje w rozgrywkach juniorskich na szczeblu wojewódzkim. – Z jednej strony awans do Centralnej Ligi Juniorów byłby ważny, bo buduje markę klubu. Z drugiej strony uważam, że czasem za długo pozwalamy zawodnikom rywalizować na poziomie juniorskim, a zbyt późno wprowadzamy ich do piłki seniorskiej. Dlatego priorytetem są dla nas rezerwy. Wiemy, że w niższych ligach jest wiele fizyczności, ale praktycznie w każdym zespole znajdzie się 2-3 graczy o ciekawej przeszłości, od których można się wiele nauczyć. To, że sprowadziliśmy do rezerw Łukasza Kopczyka, nie jest przypadkiem. To były kapitan GKS-u, człowiek stąd, którego młodzi chcą słuchać. Nic na siłę, ale jeśli będziemy mieli taki potencjał, to awans do trzeciej ligi byłby fajną sprawą. Im bliżej rezerwy grają pierwszego zespołu, tym bardziej realna ocena chłopaków i ich przydatności – wskazuje Mrozek.

Janek to perełka

Za największą perełkę sekcji młodzieżowej GKS-u uchodzi dziś Jan Biegański. Rosły środkowy pomocnik, urodzony w 2002 roku, gra w kadrze Polski i ma za sobą testy w kilku topowych klubach angielskich. Zimą występował w sparingach seniorskiej drużyny z Tychów. Czy doczeka się debiutu w Nice 1 Lidze?

– Nie chcemy, by szum wokół niego był zbyt duży. Potrzebuje spokoju i pracy. Powinien być cierpliwy. Piłkarsko stać go już na pierwszą ligę. Pytanie, czy mentalnie… Oby zapracował na szansę. A może wypłynie też ktoś inny, o nazwisku, którego dziś nie wymieniamy w pierwszym szeregu, a znajdujący się w cieniu? Wszystko zależy od chłopaków – mówi koordynator GKS-u.

 

Młodzieżowcy w kadrze GKS-u

Jan BIEGAŃSKI (2002, pomocnik, przed debiutem w I lidze)

Szymon BIELUSIAK (2001, obrońca, przed debiutem)

Paweł KACZMARCZYK (rocznik 1998, pomocnik, wypożyczony z Jagiellonii Białystok)

Jakub PIĄTEK (1998, pomocnik, przed debiutem)

Kacper PIĄTEK (2000, pomocnik, po debiucie)

Konrad PIPIA (1999, obrońca, przed debiutem)

Nikolas WRÓBLEWSKI (1999, pomocnik, po debiucie)

Damian NIEŚMIAŁOWSKI (1997, pomocnik, po debiucie)