Fornalik chwali podopiecznego. „Oby tylko się nie wystrzelał”

Dla pana najważniejsze w ogóle było to, że w sobotę doszło do od dawna zaplanowanego sparingu z Bohemians?
Waldemar FORNALIK: No tak, bo sam pan widział, że byłoby skandalem, gdyby to spotkanie się nie odbyło, bo boisko było idealne. Mają tutaj trochę dziwne przepisy czy podejście do warunków atmosferycznych. Oczywiście są boiska, które ewidentnie są zalane, ale akurat to ma kapitalny drenaż. Byliśmy na tym obiekcie półtorej godziny przed meczem i tego gradu już ubywało, a przed meczem nie było po nim śladu.

 

Czy gdyby jednak nie udało wam się rozegrać tego sparingu, to plan przygotowań mocno by ucierpiał.
Waldemar FORNALIK: Byłaby to strata, ale mieliśmy przygotowany już plan B, którym byłby popołudniowy trening na boisku przyhotelowym, a w niedzielę mieliśmy dogadanego kolejnego sparingpartnera, którym był pierwszoligowy rosyjski klub. Tak byśmy to poukładali, że nie byłoby tak źle.

 

Skończył się pierwszy tydzień obozu w Turcji i rozegraliście dwa sparingi, które zakończyły się remisami 1:1. Jakie wnioski można z nich wyciągnąć?
Waldemar FORNALIK:  Jestem zadowolony z tego mijającego tygodnia, bo nie wypadły nam żadne zajęcia z powodu aury, bo gdy były wichury, to staraliśmy się robić zajęcia wewnątrz obiektu hotelowego. Natomiast jeśli chodzi o rozegrane sparingi, to przede wszystkim chciałbym podkreślić, że graliśmy z naprawdę dobrymi rywalami. Pierwsza połowa meczu z Bohemians była dobra, była pod naszą kontrolą, mieliśmy swoje sytuacje. Druga już była trochę mniej wyrazista, ale zrobiliśmy wiele zmian. Ci, którzy grali w pierwszej części bardzo dobrze się już rozumieją na boisku i to było widać.

 

Drugi mecz w Turcji i drugi gol Joela Valencii, który po dobrym początku ligi trochę się zaciął. Traktuje to pan jako dobry znak?
Waldemar FORNALIK: Oby się tylko nie wystrzelał w tych sparingach…

 

Momentami można było odnieść wrażenie, że piłkarze pod bramką rywala za bardzo kombinują, zamiast sięgać po proste środki. Zgadza się pan?
Waldemar FORNALIK: Tak, ale np. Tom Hateley zagrał na pozycji ofensywnego pomocnika, ale w sytuacji prawie sam na sam dokonał złego wyboru. Uważam, że mogliśmy strzelić więcej goli. Najważniejsze jest to, że

W drugiej połowie meczu z czeską drużyną próbował pan niektórych piłkarzy na innych pozycja i zmieniał pan też ustawienie. To jeszcze jest taki czas na sprawdzanie i tzw. przegląd wojsk?
Waldemar FORNALIK:  Chcemy ze względu na to, jaką mamy kadrę i możliwości, zrobić tak, żeby jedni nie byli wykończeni dawkami meczowymi, a drugi niemal w ogóle nie będą mieli meczów w nogach. Staramy się tak dozować obciążenia, żeby zawodnicy na koniec tego obozu byli w podobnym miejscu.

 

Akcenty podczas drugiego tygodnia obozu w Turcji będą inaczej kładzione?
Waldemar FORNALIK:  Będzie to wyglądało bardzo podobnie, ale bierzemy pod uwagę to, że do ligi zostały dwa tygodnie i akcenty będą się zmieniały i jestem przekonany, że forma będzie optymalna na pierwszy mecz.

 

Waldemar Fornalik, trener Piasta Gliwice
Credit: Norbert Barczyk / PressFocus