„Podjęliśmy niepopularną decyzję, która nie była łatwa”

Po wygranej 4:0 z Lechem mówił pan, że teraz może być tylko trudniej. Zabronił pan piłkarzom wracać myślami do tego niesamowitego zwycięstwa?
Waldemar FORNALIK: Psychika ludzka jest tak skonstruowana, że po takich meczach może się wydawać, że tak będzie już zawsze. W poniedziałek mieliśmy odprawę kończącą temat Lecha i uczulałem zawodników, że po takim spotkaniu nie mamy komfortu, zwłaszcza przed dalekim wyjazdem do Gdyni. Arka przegrała dwa ostatnie mecze i mogę sobie tylko wyobrazić, jaka tam jest teraz mobilizacja, co się dzieje w szatni oraz to w jaki sposób będą chcieli podejść do tego starcia. Uświadomiłem zespół jaki mecz nas czeka. Przez całe spotkanie trzeba być skoncentrowanym i konsekwentnie realizować plan jaki sobie nakreślimy, bo w Gdyni nie gra się łatwo. Będzie trzeba wybrać optymalny wariant, pomiędzy grą ładną a skuteczną.

 

Wyjazdy do Gdyni są dla was męczące, musicie inaczej przygotowywać się do takiego spotkania?
Waldemar FORNALIK:  Myślę, że nie jest to problem. Tydzień to jest taki optymalny czas. Graliśmy w piątek i teraz gramy tego samego dnia, więc to jest normalny mikrocykl. Poza tym teraz  podróż nad morze już nie jest tak uciążliwa jak kiedyś. Za moich czasów jechało się jedenaście godzin, dzisiaj są autostrady i po drodze mamy też zaplanowany trening.

W meczu z Lechem gola i asystę dołożył Piotr Parzyszek. Wśród napastników rywalizacja staje się coraz większa, bo do gry gotowy jest Paweł Tomczyk…
Waldemar FORNALIK: Nie ukrywam, że pojawia się mały ból głowy. Na treningu jest duża rywalizacja, każdy zawodnik chciałby się znaleźć w meczowej osiemnastce. To, że ktoś się tam nie znajdzie, to wcale nie znaczy, że na to nie zasługuje. Po prostu czasami muszę podejmować takie decyzje i dokonywać wyborów, które w naszej ocenie są najkorzystniejsze dla zespołu.

 

Trudno nie zapytać o rozstanie z Konstantinem Vassiljevem. Wiele osób nie może zrozumieć, czemu to wszystko tak się potoczyło, bo zapowiadało się, że Estończyk będzie waszym silnym ogniwem.
Waldemar FORNALIK: Przeanalizowaliśmy sytuację. Coś nie „zatrybiło”. Podjęliśmy niepopularną decyzję, która nie była łatwa. Zawodnik z taką przeszłością, ikona w swoim kraju… Ktoś musiał tę decyzję podjąć i zdaję sobie sprawę jaka była ryzykowna. Życie pokazało jednak, że była ona słuszna.

 

FOT. MICHAL CHWIEDUK / 400mm.pl