Walka o każdy punkt

W Zabrzu przygotowania do kolejnego spotkania z cyklu o być albo nie być. Tym razem ze Śląskiem.


W niedzielnym spotkaniu Jan Urban nie będzie mógł skorzystać z usług kilku zawodników. W końcówce wygranego przed tygodniem spotkania z Zagłębiem Lubin wykartkowane zostało trio: Szymon Włodarczyk, Blaż Vrhovec oraz Kryspin Szcześniak. Co ciekawe, ten ostatni w ogóle nie pokazał się na boisku, a kartonik od słabo prowadzącego wtedy mecz z „miedziowymi” Krzysztofa Jakubika zobaczył jako rezerwowy. W Lubinie nie wystąpił też kontuzjowany Jean Jules Mvondo oraz Lukas Podolski. – „Gigi” trenuje już na pełnych obrotach. Lukas trenuje z kolei indywidualnie. Jest jeszcze czas na podjęcie decyzji co do składu – mówi szkoleniowiec Górnika

Zabrzanie są świadomi stawki niedzielnego spotkania. – Im bliżej będzie końca rozgrywek, tym większą aspekt psychologiczny będzie odgrywał rolę. Wiadomo, jaka jest sytuacja przed meczem ze Śląskiem. Tak jak my, są na dole tabeli i to będzie przysłowiowy mecz za sześć punktów. Po ostatniej wygranej z Zagłębiem pracowało się nam o wiele łatwiej. Był uśmiech na twarzach zawodników, ale o żadnej euforii nie może być mowy, bo trzeba się jak najlepiej przygotować do kolejnych czekających nas gier. Wygraliśmy z Zagłębiem ważne spotkanie, ale dalej trzeba punktować do końca sezonu – mówi trener Urban.

Szkoleniowca górniczej jedenastki podczas czwartkowej konferencji prasowej pytaliśmy, co poprawić, żeby jego zespół częściej wygrywał na swoim terenie? Przypomnijmy, od początku sezonu zabrzanie triumfowali na Stadionie im. Ernesta Pohla ledwie trzy razy! To jeden z najgorszych bilansów w ekstraklasie w bieżących rozgrywkach. – Zdajemy sobie sprawę, że droga do utrzymanie wiedzie też przez dobrą grę u siebie i zwycięstwa, co widać choćby na przykładzie Korony (już 6 wygranych wiosną – przyp. red.). Po ostatnim meczu z kielczanami u nas był duży niedosyt. Wygrywajmy teraz u siebie i będzie dobrze – mówi Jan Urban, pytany też o liczbę punktów, które będą potrzebne do spokojnego utrzymania się w ekstraklasie. Do końca tego sezonu „górnicy” przy Roosevelta, gdzie właśnie wyburzono już starą trybunę i stary budynek, grają jeszcze ze Śląskiem, z Wartą Poznań 5 maja i z Pogonią Szczecin w przedostatniej kolejce (20 lub 21 maja).

Jeśli jesteśmy jeszcze przy meczu ze Śląskiem, to przypomnijmy, że w 2017 roku pracował tam właśnie trener Urban, sprowadzony przez ówczesnego dyrektora sportowego wrocławian Adama Matyska, teraz przecież prezesa Górnika. – W Śląsku spędziłem fajny okres. Byłem tam rok, co jak na polskie warunki już jest osiągnięciem. Bardzo dobrze wspominam tę pracę. Udało się utrzymać w ekstraklasie, ale potem zabrakło czasu, żeby coś więcej osiągnąć – przypomina doświadczony szkoleniowiec.


CZTERY PYTANIA DO…

DAISUKE YOKOTY, pomocnika Górnika Zabrza

Takashi Morimoto
Daisuke Yokota (Fot. Tomasz Folta / PressFocus)

Zna pan zespół Śląska? Widział ich pan w akcji?

Daisuke YOKOTA: – Nie, ale znam z tamtej drużyny Johna Yeboaha. Ma tyle lat co ja, a spotkaliśmy się na niemieckich boiskach. Ja byłem w drużynie 19-latków FSV Frankfurt, a on reprezentował wtedy Wolfsburg. To świetny zawodnik!

Ta ostatnia wygrana w Lubinie wam pomoże?

Daisuke YOKOTA: – Na pewno dodaje wiele pewności siebie. To było dla nas bardzo ważne zwycięstwo. Widomo jaka jest sytuacja w tabeli, walczymy o utrzymanie się w lidze i punkty są nam bardzo potrzebne.

Bardzo dobrze wygląda wasza współpraca z Kanji Okunukim. Jak pan ją ocenia?

Daisuke YOKOTA: – Cieszę się, że możemy razem grać. Wiadomo, że łatwej nam o komunikację, na boisku dobrze się rozumiemy i najważniejsze, żeby drużyna na tym zyskiwała.

Wszyscy czekają na pana pierwszego gola w lidze. Kiedy padnie?

Daisuke YOKOTA: – Ja też chciałbym trafić do siatki rywala! Oby jak najszybciej.


Fot. TMateusz Porzucek/PressFocus