Ważna wygrana Górnika

Zabrzanie, w porównaniu z ostatnim wygranym meczu we Wrocławiu, zaczęli ze zmianami w składzie. Po pauzie za żółte kartki do gry wrócił Adrian Gryszkiewicz. Szansę od początku otrzymał wspomniany Kamil Zapolnik.

Mało sytuacji

Gospodarze zaczęli bardzo spokojnie. W pierwszych minutach, to „żółto-niebiescy” mieli optyczną przewagę, ale niewiele z tego wynikało, a osamotniony z przodu Michał Janota odcięty był od podań. W 9 minucie mocno zza pola karnego uderzał Maciej Jankowski, ale Martin Chudy był na miejscu i pewnie złapał piłkę. Goście starali się, atakowali, a zabrzanie czekali na swoją szansę. Wreszcie po niespełna kwadransie huknął z lewej zza pola karnego Szymon Żurkowski, lecz futbolówka o centymetry minęła cel.

„Górnicy” grali jednak nerwowo i zaliczali sporo strat, nie mogą złapać swojego tempa. Arka nie potrafiła jednak tego wykorzystać, a strzały z dystansu na niewiele się zdawały, bo piłka po takich uderzeniach najczęściej mijała cel, a w 27 minucie, potężnie kopnięta przez Marko Vejinovicia, odbita została głową przez Przemysława Wiśniewskiego. Potrzebna była interwencja sztabu medycznego, żeby postawić młodego obrońcę na nogi. – Zamroczyło mnie przy tej sytuacji – mówił po meczu młody obrońca, który także w drugiej połowie głową blokował piłkę po strzale przeciwnika. Taka ofiarna gra z jego strony mocno pomogła w osiągnięciu celu, jakim były trzy punkty.

Wreszcie w 32 minucie w swoim stylu ruszył Igor Angulo. Najlepszy snajper wbiegł w pole karne i uderzył pod poprzeczkę. Pavels Steinbors interweniował jednak bez zarzutu. Kilka minut później gospodarze popisowo rozegrali rzut rożny. Walerian Gwilia z Jimenezem tak wymanewrowali obronę gdynian, że dobrze wrzucona piłka na nogę Mateusza Matrasa o mało co nie wylądowała w siatce. Podobnie jak wcześniej w przypadku strzału Żurkowskiego, minęła jednak lewy słupek bramki Steinborsa. W końcówce I połowy miejscowi mieli już przewagę i atakowali energiczniej niż wcześniej, ale nie na tyle, żeby zrobić krzywdę rywalowi. W tej sytuacja na przerwę do szatni piłkarze obu zespołów schodzili bez bramkowej zdobyczy.

Wyćwiczone zagranie

Druga część zaczęła się od woleja Gwilii, ale wyjątkowo niecelnego. Potem szczęścia próbował Zapolnik, ale piłka odbiła się od obrońców jedenastki z Gdyni i skończyło się na rożnym. Gospodarze napierali i w końcu przełamali gdyńską zaporę. W 53 minucie do siatki trafił Zapolnik! Z rzutu rożnego dokładnie dośrodkował Gwilia, piłkarze w „żółto-niebieskich” strojach skoncentrowali się na innych graczach Górnika, a zupełnie nieobstawiony skrzydłowy przymierzył głową tak, że Steinbors nie miał nic do powiedzenia. Dla 26-letniego piłkarza to drugi gol w tym sezonie. – To była wyćwiczona akcja. Trenujemy takie zagrania na treningach – komentował po meczu strzelec zwycięskiego gola. Potem sprytne dośrodkowanie Angulo o mało co nie wylądowało w siatce.

Trener Jacek Zieliński, próbując ratować sytuację, wpuścił na boisko po stracie gola niedysponowanego w ostatnich tygodniach Luka Zarandię. Gruzin miał rozruszać ataki zespołu z Gdyni i ratować sytuację.

W 72 minucie ładną indywidualną akcją popisał się Żurkowski, ale uderzał obok. Podobnie jak w chwilę później Zarandia. Po jego atomowym trafieniu piłka minimalnie minęła cel. Zaraz potem nieznacznie chybił Adam Marciniak. Już w doliczonym czasie do siatki mógł trafić Sekulić, ale dobrze interweniował Steinbors. Ostatecznie skończyło się więc na cennej wygranej Górnika.

GÓRNIK ZABRZE – ARKA GDYNIA 1:0 (0:0)

1:0 – Zapolnik (głową), 53 min (asysta Gwilia)

GÓRNIK: Chudy – Sekulić, Wiśniewski, Bochniewicz, Gryszkiewicz – Zapolnik (71. Matuszek niesklas.), Matras, Żurkowski, Gwilia (81. Ararson), Jimenez – Angulo (89. Ł. Wolsztyński). Trener: Marcin BROSZ.

ARKA: Steinbors – Zbozień, Maghoma, Helstrup, Marciniak – Jankowski, Vejinović, Deja (69. Vinicius), Nalepa, Aankour (61. Zarandia) – Janota (84. Cvijanović). Trener: Jacek ZIELIŃSKI.

Sędziował: Paweł Gil (Lublin). Widzów: 12278. Żółte kartki: Matras – Aankour.

 

Trenerzy po meczu:

Marcin BROSZ: Chcieliśmy zagrać zdyscyplinowanie z tyłu. Bardziej staraliśmy się myśleć o zadaniach defensywnych. Stąd mniej akcji ofensywnych niż w poprzednich meczach. Cieszę się, że udało się zdobyć trzy punkty w tak trudnym meczu. Było widać też dobrą współpracę naszych zawodników. Zdobywca bramki, Kamil Zapolnik, bardzo dużo pracował, żeby dostać szansę zagrania w pierwszej jedenastce. Ciężko na to zapracował i szansę wykorzystał. W najważniejszym momencie wykonał zadanie doskonale.

Jacek ZIELIŃSKI: Bardzo ważny mecz za nami. Niestety, przegraliśmy. Liczyliśmy się z tym, że będzie ciężko. Mieliśmy zbyt mało atutów, żeby ten mecz wygrać. 15 mecz z rzędu bez zwycięstwa, to już jednak ciężka sprawa. Spotkanie było specyficzne, dużo gry koncentrowało się w środku pola. Nasza siła ognia była znikoma. Mieliśmy rozpisane stałe fragmenty gry. I nagle dziura, Zapolnik znajduje się zupełnie sam w polu karnym, uderza piłkę głową. Jesteśmy w trudnej sytuacji. Musimy dać z siebie wszystko w najbliższych sześciu spotkaniach

Czy wiesz, że…

*W poniedziałek minęła 49 rocznica jednego z najważniejszych meczów w historii Górnika. 22 kwietnia 1970 roku we francuskim Strasburgu doszło do trzeciego półfinałowego meczu w Pucharze Zdobywców Pucharów pomiędzy jedenastką z Zabrza, a AS Roma. Mecz zakończył się remisem 1:1 po dogrywce. O tym, że „górnicy” awansowali do finału, jako jedyny polski zespół w historii, zdecydował rzut monetą czy raczej żetonem. Z tego też powodu przed meczem na murawę wyszedł kapitan Górnika z tamtego pamiętnego spotkania Stanisław Oślizło.

*W drużynie Arki było kilku piłkarzy z „górniczą” przeszłością. Byli to Pavels Steinbors, kapitan zespołu Adam Marciniak i Michał Janota. Do tego na ławce siedział były kapitan Górnika Adam Danch.

110

MECZÓW w ekstraklasie ma na swoim koncie Nabil Aankour. Więcej występów od Marokańczyka w najwyższej klasie rozgrywkowej, spośród zawodników pochodzących z Afryki, ma tylko na naszych boiskach Dickson Choto oraz Ricardo Nunes.

1

RAZ wybiegał na boisko w wyjściowej jedenastce z Zabrza w tym roku Kamil Zapolnik. Piłkarz Górnika rzadko otrzymywał ostatnio szansę gry od początku. Jednak trener Marcin Brosz dał mu szansę. Dla Zapolnika był to osiemnasty ekstraklasowy mecz w tym sezonie.

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ