Gra o wysoką stawkę

Środowym (19.10) meczem z Olimpią Grudziądz łodzianie pożegnają się ze swoimi kibicami. Nikt nie ma wątpliwości, że po raz kolejny przekroczona zostanie liczba 17 tysięcy widzów.

Czekali 7 miesięcy!

Godna podziwu cierpliwość kibiców, którzy – mimo serii 10 remisów – nie odwrócili się od drużyny, została nagrodzona w minioną sobotę zwycięstwem (3:0) nad Ruchem Chorzów. Był to pierwszy wygrany mecz na swoim boisku od 13 października, a więc od prawie 7 miesięcy! To jednak tylko pierwszy krok na drodze do awansu. Kluczowe dla Widzewa będzie 5 najbliższych dni – dziś mecz z Olimpią, a w niedzielę w Bełchatowie. Nie będą to spotkania, w których można liczyć na obniżoną motywację przeciwników, wszak to kandydaci do awansu.

Źle i… dobrze

Z Olimpią Widzew zagra awansem, bo 13 maja przyjeżdża do Łodzi ekipa FIFA, która przejmie stadion dla potrzeb rozpoczynających się 10 dni później mistrzostw świata do lat 20. Z jednej strony to źle, że ostatnia kolejka odbędzie się bez udziału łódzkiej drużyny, a z drugiej… dobrze, bo po ewentualnym zwycięstwie to przeciwnicy będą musieli się martwić, jak dogonić drużynę z Łodzi. Komputer by pewnie zwariował, gdyby powierzyć mu zadanie wytypowania wyniku – tyle jest bowiem sprzecznych ze sobą danych.

Widzew przełamał się w meczu Ruchem

Zespół z największą (16) liczbą remisów zagra z drużyną, która ma najmniej (5) meczów nierozstrzygniętych na koncie. Tylko Olimpia i Radomiak wygrali po 16 razy, ale drużyna z Grudziądza przegrała aż 11 spotkań, czyli tylko o jedno mniej niż będący już jedną nogą w III lidze ROW 1964 Rybnik.

Zupełnie inny zespół

Nikt nie strzelił w II lidze aż 61 goli, ale 42 bramki stracone to tyle co Ruch, a więcej niż wspomniany ROW, który zresztą 1,5 tygodnia temu wygrał w Grudziądzu 2:1. Olimpia umie grać z silnymi rywalami, ale porażki z drużynami ze strefy spadkowej są zawstydzające. W rozpracowaniu drużyny niewiele pomoże Widzewowi trener Jacek Paszulewicz, który pracował w tym klubie przez dwa lata, a w sezonie 2016/17 zajął z nim 6. miejsce na zapleczu ekstraklasy. Teraz to już zupełnie inny zespół – Paszulewicz pracował tylko z czterema piłkarzami obecnej klubowej kadry: bramkarzem Wojciechem Muzykiem (za jego czasów rezerwowym), obrońcami Maticiem Żitko i Damianem Ciechanowskim oraz pomocnikiem Konradem Handzlikiem.

Kaczmarek – kibic Widzewa

Olimpia jest najbardziej „łódzkim” zespołem w gronie II-ligowców. Wychowankiem ŁKS-u jest Aghwan Papikjan (reprezentant Armenii), w ŁKS-ie grali także Przemysław Kita, pochodzący z Pabianic, i Marcin Kaczmarek (w grudniu stuknie mu 40-tka), który jednak deklaruje się jako kibic Widzewa i w tym klubie grał nawet w ekstraklasie. Wychowankiem ŁKS-u jest także inny Ormianin, Wahe Mnacakanjan, który wiosną zagrał w kilku meczach. Z drugiej strony powinien wiedzieć co nieco o niektórych piłkarzach z Grudziądza obecny widzewiak Tomasz Wełna, zawodnik Olimpii do sierpnia ubiegłego roku.

Egzamin dojrzałości

Skład Widzewa na dzisiejszy mecz osłabić może kontuzja Mateusza Michalskiego, najskuteczniejszego (8 goli) zawodnika zespołu w tym sezonie, oraz… egzaminy maturalne Michaela Ameyawa i Marcela Pięczka, którzy w poniedziałek i wtorek męczyli się z „polakiem” i „matmą”. Ostatni występ na własnym boisku będzie więc dla Widzewa najważniejszym meczem sezonu, chociaż nawet zwycięstwo nie oznaczać będzie jeszcze awansu. Dla Olimpii i dla pozostałych trzech drużyn walczących o awans (Radomiak, Elana Toruń i GKS Bełchatów) zresztą także, bo tak wyrównanej stawki w końcówce sezonu w II lidze dawno nie było.

 

Wojciech Filipiak

Tabela II ligi

  1. Radomiak 32 56 60:23
  2. Elana (b) 32 56 49:33
  3. Widzew (b) 32 55 46:24
  4. Bełchatów 32 54 38:21
  5. Olimpia G. (s) 32 53 61:42
  6. Pogoń (s) 32 48 52:40
  7. Znicz 32 46 46:53
  8. Stal 32 45 42:43
  9. Górnik (s) 32 43 43:51
  10. Resovia (b) 32 43 37:42
  11. Skra (b) 32 40 29:45
  12. Błękitni 32 39 40:50
  13. Olimpia E. 32 37 26:36
  14. Gryf 32 37 44:57
  15. Siarka 32 36 31:51
  16. ROW 32 32 26:39
  17. Ruch (s) 32 31 36:42
  18. Rozwój 32 31 33:47

 

Na zdjęciu: Widzew Łódź wciąż może liczyć na gorący doping swoich kibiców.

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ